Podejście

3K 87 50
                                    

Pov Hailie

-Flynn!-Warknął Monty.

-Co!?-zapytał zirytowany chłopiec.

-Po pierwsze nie tym tonem, po drugie co ci odbiło żeby zjeść klocka a po trzecie jak ty się wyrażasz do kuzyna!

-Założyłem się z Lissy a że nie jestem lamusem jak niektórzy to go zjadłem.-odpowiedział

-Flynn!-krzyknęli na niego w tym samym momencie Maya i Monty.

-No co taka prawda,wujek Dylan mówi że trzeba być twardym i że bycie lamusem jest nie dopuszczalne u mężczyzny.

-Nie no ten idiota zawsze coś musi palnąć bez używania mózgu.-szepnęła Maya.

-Synu nie można przezywać swoich kuzynów i nikogo od lamusów,a zakład z Lissy był bardzo nie odpowiedzialny,mogło ci się coś stać.I następnym razem nie słuchaj wujka Dylana.-powiedział wujek Monty.

-Jasne.-odpowiedział przeciągle Flynn.

-Ja mówię poważnie jak będziesz dalej się tak zachowywał to konsekwencje będą dla ciebie nie przyjemne.

-No dobra będę grzeczny,jasne?

-Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam.Flynn ty zachowujesz się jak osiemnasto latek a ty nawet siedmiu nie skończyłeś!Tobie naprawdę mogło się coś stać!A zachowanie jakie pokazujesz młodszym kuzynom jest karygodne!Jesteś najstarszy i możesz dawać naprawdę dobry przykład dla Arona i Lissy a nie jeść klocki!Twój młodszy kuzyn wie lepiej że takich rzeczy się nie je a ma dopiero 5 lat!-powiedziała z wyrzutem Maya.

Flynn popatrzał na nią ze zmieszaniem tak jak Monty a ona poprostu wyszła.
Monty poszedł za nią a Flynn wpatrywał się we mnie.

-Ciociu ja naprawdę jestem taki okropny?-zapytał mnie chłopiec.

-No co ty Flynn,nie jesteś okropny poprostu zachowałeś się nieodpowiedzialnie a twoi rodzice się martwią.Zakładanie się o takie rzeczy jest poprostu głupie,mogłeś się udusić,a to by była ogromna strata dla nas wszystkich.Tu nie chodzi o to że jesteś okropny tylko zachowałeś się nie mądrze.-odpowiedziałam chłopcu.

-A ty jesteś na mnie zła za to co powiedziałem o Aronie?

-No zachwycona nie jestem ale zła też nie raczej jest mi poprostu przykro.

-Przepraszam ciociu,nie wiem co mi odbiło.Ja poprostu chciałem być jak wujek Dylan.

-Flynn bycie jak wujek Dylan nie jest najlepszym pomysłem.Aron jest jeszcze mały i nie rozumie pewnie co o nim powiedziałeś ale jak byś tak powiedział do starszej osoby było by to nie grzeczne i nie kulturalne.

-Dzięki ciociu,jesteś super.-powiedział chłopiec i podszedł się przytulić.-Idę przeprosić rodziców.-powiedział i poszedł.

Siedziałam tak i głaskałam Arona po głowie,aż do momentu w którym Maya i Flynn weszli do pomieszczenia.

-Kochana nie wiem jak ty to robisz ale poproszę lekcje na temat rozmów z dziećmi.

-To jest podejście Maya,trzeba poprostu podejść do tego na spokojnie i bez nerwów.

-No to jak będę musiała odbyć poważną rozmowę z Flynnem to skontaktuje się z tobą bo mi to totalnie nie wychodzi.-powiedziała Maya a ja się zaśmiałam.

Aron obudził się chwilę po tym jak Vincent i Anja wyszli z pokoju obok,mój brat poszedł dalej pracować a Anja i Lissy przyszły do nas.

Dzieci oglądały bajkę a my rozmawiałyśmy na różne ciekawe i mniej ciekawe tematy.

Po godzinę takich poloteczek usłyszeliśmy komunikat o lądowaniu więc usiadłyśmy na fotelach i zapiełyśmy pasy.

Lądowanie przebiegło łagodnie i bez przeszkód.Wychodziliśmy właśnie z samolotu i dopiero wtedy poczuliśmy jak zimno było w Pensylwanii.

Odbyliśmy potrzebne kontrolę i wyszliśmy z lotniska.Adrien,ja i Aron porzegnaliśmy się z wszystkimi i ruszliśmy w stronę naszego auta.

Droga do domu minęła spokojnie bo Aron zasnął a ja i Adrien prowadziliśmy miłą pogawędkę na temat naszego jeszcze nie narodzonego maleństwa.

Po dojechaniu do domu nie miałam siły rozpakowywać walizek więc poprostu zanieśliśmy je do garderoby i poszliśmy się przygotować do snu.

Aron dalej się nie obudził więc Adrien zaniusł go do łóżka i sam przyszedł do naszej sypialni.

Gdy już leżeliśmy oboje na łóżku przytuliłam się do swojego męża a on objął mnie w talii i tak w poczuciu bezpieczeństwa odpłynęłam do krainy snów.

Hailie Monet x Adrien SantanWhere stories live. Discover now