Hailie Monet x Adrien Santan

Nie każdy

Pov Hailie

-Hailie nie zrozum mnie źle ale po między nami ostatnio coś się zmieniło.

-Chcesz rozwodu?-zapytałam i znów poczułam jak oczy zachodzą mi łzami.

-Nie,absolutnie.Chodzi mi bardziej o to że od kiedy w naszym życiu pojawiły się dzieciaki nie spędzamy ze sobą dużo czasu a prawie w ogóle.

-Do czego zmierzasz?

-Mam dla nas przygotowany wyjazd na 2 tygodnie na Bali.Dzieci zostaną tu z twoimi braćmi i twoim tatą jak i moim rodzicami.Będziemy mieć czas na odbudowanie naszej relacji.

Był to dla mnie szok.Nigdy bym nie spodziewała się po kimś takim jak Adrien takich rzeczy,mimo że znam go już z dobre 7 lat.

-Co?Kiedy?

-Lecimy na Bali za dwa dni.Jutro mają przylecieć moi rodzice wiec jeden dzień z nimi spędzimy a potem lecimy tylko we dwójkę na wakacje.-Adrien patrzył na mnie z tym swoim uśmieszkiem co wyrażał że to nie będzie tylko wyjazd.

Podeszłam do niego bliżej ale tak że nasze ciała się nie stykały.Chciałam go trochę po wkurzać a wiedziała co go na maksa denerwuje.

-Nie podejdziesz bliżej?-zapytał

-Nie.Zasady organizacji mi na to nie pozwalają.

-Przecież jesteśmy małżeństwem.

-Wiem.Ale mój dobry przyjaciel nie lubi jak się z kimś przytulam.

-A kim jest ten dobry przyjaciel?-zapytał z zaciekawieniem Santan.

Postanowiłam go po wkurzać jeszcze bardziej i nie odpowiedziałam ale w głowie miałam przygotowane imię chłopaka którego nawet nie znałam.

-Hailie?

-Liam.

-Słucham?Jaki Liam?

-No mój przyjaciel.Na imprezy razem chodziliśmy przed narodzinami Arona a potem imprezy przerodziły się w spotkania.

-Hailie ty żartujesz?

-Nie,jestem w 100% poważna-miałam ochotę wybuchnąć śmiechem ale się powstrzymałam.

-A wiesz kto jeszcze nie lubi jak cie ktoś dotyka?

-No domyślam się...

-Odpowiedź brzmi,ja.Wiec proszę jeśli mówisz prawdę to wiedz że ten chłopak już nie żyje.

-Oj Adrien czy ty zawsze musisz być o wszystko tak zazdrosny?

-Owszem bo każdy by chciał cie dla siebie.

Podeszłam do niego już tak że nasze ciała się stykały.Oplotłam go rękami na szyi i spojrzałam mu głęboko w oczy.

-Ale nie każdy może mnie mieć...