Szczerze się śmiali

3.1K 87 28
                                    

Pov Hailie

Drugi raz jak się obudziła leżałam już tylko z Aronem,chłopiec przytulał się do mnie przez sen więc nie chcąc go budzić leżałam tak z godzinę.

Aron otworzył oczka i spojrzał nimi na mnie.Patrząc na niego cieszyłam się że jego śmierć była tylko snem,ale jeśli to było snem to pomysł Tone'go też.

-Mama?

-Słucham?

-Gdzie tata?

-Pewnie siedzi na dole z wujkami i dziadkami,chcesz tam iść?

-Tak-odpowiedział i zerwał się z łóżka.

-To poczekaj tu a ja się pójdę ubrać.

-Dobrze.

Puściłam mu bajkę na telewizorze i poszłam do łazienki.Ubrałam zwiewną różową sukienkę i białe perełki, spiełam włosy klamrą i nałożyłam SPF,psiknęłama się perfumami i wyszłam z łazienki.Chłopiec nadal leżał i oglądał bajkę.

Poszliśmy do pokoju Arona i ubrałam go.Zeszliśmy na dół gdzie byli prawie wszyscy bo brakowało tylko świętej trójcy,Martiny i Mony.

-A gdzie zgubiła się reszta?

-Kaca mają,śpią,wczoraj byli na imprezie i nieźle się nawalili.-odpowiedziała Maya.

-No to prawda,Dylan ledwo po schodach zszedł.-dodał Will.

Zaśmiałam się na ich słowa i poszłam do kuchni,posadziłam Arona na krześle i zaczęłam przygotowywać śniadanie.

Po posiłku Aron,Lissy,Adrien i Vincent poszli na plaże a ja,Maya i Anja udałyśmy się do miasta na zakupy.

-Ooo ale piękna torebka.-zachwycała się Maya.

-No nie powiem jest zajebista.-potwierdziłam.

-Chyba ją kupię.-powiedziała ciotka.

-Nie wolisz poczekać,idziemy jeszcze do jakiś dziesięciu sklepów może ci się z dwadzieścia torebek jeszcze spodobać.-powiedziała Anja.

-To kupię też tamte a tą ubiorę na wasz ślub-powiedziała Maya do Anji.

-Jak tam chcesz.

-A ty Hailie jak się ubierasz?-zapytała ciocia.

-Mam plan ubrać się w błękitną sukienkę.- odpwiedziałam

Pochodzłyśmy jeszcze z dziewczynami po sklepach i wracałyśmy do domu.Gdy byłyśmy już na plaży przed domem zadzwonił mi telefon.

Odebrałam.

*Rozmowa Hailie i nieznanego numeru*

-Halo?

-Witaj Hailie.Ostatnio źle zaczołem rozmowę może jednak uda mi się cię zaprosić na randkę?

-Przepraszam ale nie,proszę do mnie nie dzwonić.Dowidzenia.-powiedziałam poważnie.Widziałam że rozmawiałam z ojcem Toma i nie chciałam mieć z nim żadnego kontaktu.

Rozłączyłam się

*koniec rozmowy*

-Z kim rozmawiałaś?-zapytał głos za mną.Wiedziałam że należał do Adriena.

-Z moim tajemniczym wielbicielem.-postanowiłam go trochę powkórzać.

-Hailie Monet-Santan.-powiedział ostro.

-No przecież pójście na randkę...-nie dokończyłam bo Adrien mi przerwał.

-Nawet mi nie mów że rozmawiałaś z tym facetem z przedszkola.

-Być może...

-Hailie mówiłem ci że masz z nim nie rozmawiać.

-Ale zadzwonił z innego numeru,powiedziałam mu że ma nie dzwonić.

-W porządku,tylko pamiętaj żeby na siebie uważać.

-Jasne będę pamiętać.-odpowiedziałam i podeszłam bliżej do Adriena,on bezbłędnie odczytał  moje znaki i rozłożył dla mnie ramiona w które się wpasowałam.

Po chwili oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy w stronę domku gdzie była cała Familia,wieczór spędziliśmy na graniu w gry grupowe.Bardzo podobało mi się że nawet Egbert,Vincent,Adrien i tata szczerze się śmiali i bawili razem z nami.

Hailie Monet x Adrien SantanWhere stories live. Discover now