4 lata

2.8K 75 58
                                    

Pov Adrien

-Idź połóż Sky a ja z nimi pogadam.-powiedziałem do żony.

-O nie,nie,nie ja tu przyjechałem pogadać z nią a nie z tobą!-warknął Dylan-Hailie!Kurwa!Wróć!

Dylan zaczął się przepychać ale nie pozwoliłem mu wejść.William przytrzymał jego ramię ale on dalej się przepychł.

-Dylan uspokój się.W tym tempie nic nie wskóramy.-syknął na niego Vincent.-Adrienie czy możemy porozmawiać na osobności.

-Owszem możemy.

-Chłopcy idźcie do samochodu.

Gdy bracia Hailie odeszli i został tylko najstarszy z nich to on zaczął rozmowę.

-Adrienie skąd pomysł wyprowadzki?

-Hailie chciała iść na studia a że organizacja zezwoliła mi na prace zdalną wyprowadziliśmy się.

-A czy wpływ na to miała sytuacja z Sky?

-Braliśmy ją jak najbardziej pod uwagę.Sam nie jestem zadowolony z waszej bezmyślności co do pozostawienia dzieci z najmłodszymi.

-Rozumiem cię sam również miałem obiekcje jeśli chodzi o pozostawienie z nimi dzieci.

-Ale coś jednak cie skłonił do tej decyzji.

-Chłopcy powiedzieli że będą odpowiedzialni ale sytuacja która się przytrafiła utwierdza mnie w przekonaniu że jednak nie spisali się najlepiej lecz czy jest to aż na tyle poważne żeby od razu się wyprowadzać do Europy?

-Vincencie,chyba sobie ze mnie żartujesz.Moja córka mogłaby leżeć teraz zakopana kilka metrów pod ziemią a dla ciebie jest to nie poważna sytuacja?

-Ale nie leży.Hailie ma dopiero 24 lata i powinna mieszkać bliżej nas.

-Mogę ci zagwarantować że nic jej się nie stanie.Jest moją żoną od 8 lat i nie pozwoliłby jej zrobić krzywdy.

-A czy Hailie chce z nami w ogóle rozmawiać?

-Z tego co mi wiadomo to nie bardzo.A teraz przepraszam cie ale praca wzywa.

-Dowiedzenia Adrienie.

-Dowidzenia Vincencie...

Time skip 4 lata później....

Pov Hailie

Z braćmi nie widziała się już 4 lata.Codziennie dostawałam od jednego wiadomość a drugi próbował się do mnie dodzwonić ale ja nie odbierała a wiadomości czasem czytała a czasem nie.

Jedyna wiadomość jaką wysłałam sama z siebie to były gratulacje dla Dylana z okazji jego ślubu i narodzin syna.Bolało mnie trochę że mnie tam nie było ale nie byłam w stanie pozbierać się by spotkać się z braćmi.

-Mamusiu?-zagadał mnie Sky.

-Co tam skarbie?

-Pójdziemy na plac zabaw?

-Tak,idź zapytaj Arona czy idzie a jak nie to pójdziemy same.

-Dobrze.-dziewczynka pobiegła na górę i po chwili znów zbiegła na dół.-Aron nie idzie,uczy się na jakiś sprawdzian.

-Dobrze to idź ubierz butki i pójdziemy na plac zabaw.

Sky wykonała polecenie i już po chwili byłyśmy w drodze na nasz ulubiony placyk.

Gdy byłyśmy już na miejscu moja córka pobiegła do jakiej dziewczynki a ja usiadłam na ławce i obserwowałam jak bawi się.Po jakimś czasie poczułam jak ktoś siada koło mnie a tym kimś był...

Hailie Monet x Adrien SantanOù les histoires vivent. Découvrez maintenant