Najważniejsza

2.2K 76 15
                                    

Pov Hailie

-Jak to właściwie było jak Vincent był mały?

-Oj królewno,Vince kiedyś nie był tak poważny i ułożony.Pamiętam jak raz pojechaliśmy na wakacje do Włoch i poszliśmy zwiedzać jakieś zabytki a Vincentowi na pewno się nie podobało bo chodził za nami jak byśmy mu krzywdę robili.Gdy byliśmy pod koloseum to Vincent wraz ze swoją mamą mieli zrobić sobie zdjęcie,rozglądamy się a tego urwisa nie ma.Stał jakieś 10 metrów od nas i patrzył się na stoisko z jakimiś pierdołami.Lissy się na niego tak zdenerwowała że się nie pilnuje,szczerze nawet ja się jej wtedy bałem.Nagadała twojemu bratu a ten dalej robił co mu się podobało.Dopiero w wieku 10 lat zaczął być tym Vincentem Monetem co teraz.

-A Will też był taki?

-Jak Will się urodził to Vince był o niego mocno zazdrosny bo my zajmowaliśmy się nim a nie Vincentem.Pewnego ranka obudził nas płacz tego młodszego i gdy tylko zeszliśmy na dół zrozumieliśmy dlaczego Will tak mocno płacze...Vincent chcąc czy nie chcąc zrzucił na niego wazon.

-Jeju,zaczynam się jeszcze bardziej bać Vincenta.

-Nie bój nic królewno,twój brat zmienił się od tego czasu drastycznie mocno.

-A jak było jak byli już wszyscy w 5?

-W tedy to był istny armagedon.Bliźniacy jak mieli już po roku zaczęli chodzić a że Dylan był tylko o rok starszy zaczął się z nimi głupio bawić.Nigdy nie zapomnę jak razem wymyślili że są piratami i razem zasnęli na materacu w basenie.

-No nie powiem ciekawy pomysł.-przyznałam

Zawsze myślałam że chłopcy byli kreatywni jeśli chodzi o wygłupy i się nie myliłam.Kochałam swoich braci ale każdy z osobna wkurzał mnie tak mocno że czasem zastanawiałam się czy by nie udusić ich.

Vincent był zawsze taki surowy i wszystkiego zakazywał.Jak tylko dowiedziałam się że będzie miał córkę to wiedziałam że to dziecko będzie miało przesrane.

Will był opiekuńczy ale czasem za bardzo.Za każdym razem gdy gorzej się czułam przychodził tylko po to by zapytać się czy wszystko git i czy nie umarłam.

Dylan za to był najbardziej wrednym bratem z całej gromadki.Jego pomysł z wrzuceniem mnie do basenu czy krytykowanie mojego stroju było tak irytujące że na prawdę miałam ochotę go zabić.

Shane był jednym z najlepszych braci.Za każdym razem był gdy było mi smutno ale też nie ziemski wkurzał mnie swoimi mądrościami na temat byle czego.

Tony za to był najbardziej gburowatym bratem pod słońcem.Zawsze gdy tylko do niego przychodziłam to dostawałam zmiarkowane  odpowiedzi typu ,,yhm" albo ,,hym" ale mnie to nie ziemski wkurza.

Każdy z moich braci ma coś w sobie czego poprostu nie nawidzę ale kocham ich najmocniej na świecie i nie zamieniła bym ich na nikogo innego.

Całą swoją rodzine kocham i uwielbiam.Moje dzieci,mojego męża,teściów,ojca,braci,wujka,ciocie bratowe czy ich dzieci.Kocham wszystkich tak samo mocno i nigdy nie przestane...Bo rodzina jest najważniejsza.

Hailie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz