Hailie Monet x Adrien Santan

Konkurs

Pov Adrien

*Rozmowa Adriena i Willa*

-Halo?-usłyszałem głos Williama w słuchawce.

-Witaj Will.

-Witaj Adrien.Jeśli można wiedzić po co dzwonisz o tej godzinie?

-Chciałem tylko powiedzieć że Hailie jest na porodówce i rodzi.Jeśli chcecie możecie przyjechać.

-Za 15 minut będziemy.-powiedział i się rozłączył.

*Koniec rozmowy*

Pov Will

-Chłopcy zbierajcie się!-krzyknąłem zbiegając z schodów.

-Po co!?-jeknął Shane.

-Jeśli nie jedziesz to ja będę najlepszym wujkiem.-powiedziałem.

-O co ci chodzi?-zapytał i dziwo spokojnie Dylan.

-Hailie jest na porodówce i...

-Co ty nie mówisz takich rzeczy!!!-krzyknął Dylan i podbiegł do szafki z butami.

-Idioto co się tak drzesz ja tu prawie spałem.-powiedział zaspany Tony schodząc ze schodów.

-Ty się ubieraj frendzlu bo konkurs na najlepszego wujka się zaczyna a jak na razie jesteś przed ostatni.

-Jaki kurwa konkurs?

-Sky przychodzi na świat.-powiedział Dylan.

-O japierdole...No co wy tak stoicie jedziemy!!!

-Ja też jadę!-krzynął Shane przeżywając garść chipsów.

I pojechaliśmy.

Dosłownie po 5 minutach byliśmy.

-Dobry wieczór gdzie znajdę Hailie Monet-Santan?

-Dobry wieczór, a kim panowie są dla pacjentki?

-Braćmi.

-Sala porodowa numer 056.

-Dziękuje.-powiedziałem i razem z chłopakami udaliśmys się pod salę.

-Siema tatuśku!-krzynął Dylan.

-Witaj Dylan.

-No wiadomo coś?-zapytał Tony

-Wiem tylko tyle że poród się zaczął ale nic więcej.

-No to czekamy.A dzwonił ktoś do Mayi?Bo nie chce mi się słuchać jej wykładów o naszym nie zorganizowaniu co do informowania jej o tak istotnych rzeczach.-Powiedział Shane.

-Nie ale jak już mówisz to dzwoń.-powiedział Dylan.

Pov Shane

Wykręciłem numer do Mayi i usłyszałem pierwszy sygnał.

*Rozmowa Mayi i Shane*

-Halo?

-Siema Maya.

-No Hej.

-Słuchaj bo nie chce mi się owjać w bawełne.Hailie rodzi.-powiedziałem a w słuchawce nastopiła chwila ciszy a potem...

-O kurwa!Monty pakuj walizki lecimy do Pensylwanii!Hailie rodzi!!!Słyszysz!?-musiałem aż odsunąć telefon od ucha.

-To tyle pa Maya.-i się rozłączyłem.

*Koniec rozmowy*

I tak teraz pozostało nam czekać na jakiś informacje...