Kula gruzu

2.5K 94 89
                                    

Pov Hailie

Wbiegłyśmy do szpitala i podbiegłyśmy do recepcji.

-Dzień dobry w czym mogę pomóc?-zapytała kobita za biurkiem

-Gdzie leży Aron Santan?-popwiedziała Anja bo ja nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa

-A kim panie są dla pacjenta?

-Ja jestem ciocią a to jest matka chłopca-powiedziała żona Vince

-Sala operacyjna numer 46 na tym piętrze-powiedziała kobita a my bez odpowiedzi pobiegłyśmy w tamtą stronę

Gdy byłyśmy już pod salą operacyjną zobaczyłyśmy Adriena,Vincenta i Lissy.Dziewczynka gdy nas zobaczyła zeskoczyła z kolan taty i podbiegła do Anji.

-Nie ci nie jest myszko?-zapytała Anja

Lissy pokręciła przecząco główką i przytuliła się do swojej mamy.Ja podeszłam do Adriena który wstał i wpadłam w jego ramiona znów zaczynając płakać.

Był już wieczór.Kazałam Vincentowi jechać wraz z swoją żoną i córką do naszego domu bo nie za bardzo ufałam świetej trójcy jeśli chodzi o opiekę nad Sky.

Czekaliśmy już dobre kilka godzin aż nagle wyszedł lekarz.Od razu wstałam i do niego podeszłam

-Dzień dobry jestem matką Aron.Co z nim?

-Przykro mi to mówić ale chłopiec nie przeżył,kula przebiła płuco i chłopca nie da się uratować-serco stanęło mi na dobre kilka sekund.Mój największy koszmar właśnie się spełniał.

Straciłam dziecko.

Cząstkę siebie.

Popłakałam się i osunełam po ścianie na ziemię.Nic mnie teraz nie obchodziło.Mój syn.Mój skarb.Umarł a ja nie mogłam nic z tym zrobić.Czułam się nie potrzebna.Czułam się okropnie.To ja powinnam chronić swoje dzieci a ja załamywałam się na ksześle w poczekalni.Nie chciałam być w tym szpitalu ani sekundy dłużej.

Wstałam na równe nogi i poprostu pobiegłam przed siebie.Słyszałam jak Adrien biegnie za mną ale zgubiłam go gdy wybiegłam ze szpitala.Wbiegłam do lasu.Usiadłam pod jednym z drzew i zaczełam lamentować.

Nie wiem ile tak siedziałam,sekundy,minuty czy godziny,nie wiem ale w pewnym momencie poczułam oplatające mnie ramię.Unisłam wzrok i zobaczyłam mojego męża.

-Nastąpiła pomyłka-powiedział poważnie.-Lekarz pomylił pacjentów,Aron żyje.Jest jak na razie w śpiączce ale żyje.

Ulga jaka mnie wtedy oblała była nie do opisania.Czułam jak całe moje ciało przechodzi dreszcz a z serca spada wielka kula gruzu.

Mój syn żył!

Przytuliłam się do Adriena ale szybko się odczepiłam bo chciałam jechać do Arona...

Hailie Monet x Adrien SantanWhere stories live. Discover now