Źle

3.7K 86 22
                                    

Pov Hailie

Po dojechaniu do salonu sukien weszłyśmy do środka gdzie przywitała nas ekspedientka.

-Dzień dobry,my na przymierzanie sukni ślubnych.-Powiedziała podekscytowana Maya.

-Dzień dobry,jasne na jakie nazwisko?

-Monet.-odpowiedziała ciotka a pani z obsługi pobladła.

-Tak,tak zapraszam na salę.-odpowiedziała i wskazała ręką żebyśmy szły pierwsze.

Dotarliśmy do głównego pokoju z sukniami ślubnymi.

-Dobrze,dla której z pań wybieramy suknię?-zapytała mile ekspedientka.

-Dla mnie.-powiedziałam z uśmiechem.

-Jasne,czy ma pani jakieś preferencje?

-Tak,chciała bym żeby nie była obcisła,żeby miała rozłożysty dół i żeby była dosyć długa,prosiła bym również żeby nie opinała brzucha bo jestem w ciąży.

-Oczywiście,zaraz coś znajdziemy.-odpowiedziała pani.

Dziewczyny usiadły na kanapie na przeciwko przymierzalni i czekały aż przebiorę się.

Pierwsza suknia wyglądała ładnie ale była za bardzo opinając na brzuchu.

Druga była za krótka i za duży miała dekolt.

Trzecia była totalnie na nie.

Za to czwarta była idealna,długa,nie opinająca,miała dużo tiulu,była poprostu idealna.

Dziewczyny zachwyciły się tak samo jak ja.

-Bierzemy tą!-powiedziała zachwycona Maya.

-Oczywiście,na kiedy ma być gotowa?

-Na 10 kwietnia i proszę uwzględnić brzuszek ciążowy.-powiedziała ciotka.

-Jasne,czy możemy spotkać się 5 kwietnia na ostatnią przymiarkę?

-Tak jasne.-odpowiedziałam.

-Dobrze,to na razie zapłaci pani tylko zaliczkę a przy otatecznym odbiorze resztę.-powiedziała kobieta

-W porządku,to ile wynosi zaliczka?

-To będzie 20 000 tysięcy dolarów.-odpowiedziała kobieta.To zdecydowanie nie jest mało ale Adrien powiedział że nie mam patrzeć na ceny.

Przyłożyłam kartę, ekspedientka wydrukowała paragon i dała umowę żeby mieć pewność że to ja.

Wyszłyśmy z salonu uradowane że udało nam się wybrać sukienkę.Przed salonem stało już auto Adriena więc porzegnałam się z dziewczynami i poszłam w stronę samochodu.

Adrien wyszedł,przytulił mnie i otworzył drzwi.

-Wybrałaś jakąś suknię?-zapytał mężczyzna gdy wszedł do auta.

-Tak,jest bardzo ładna-powiedziałam szczęśliwa.

-W to nie wątpie.Nie pojedziemy dzisiaj do mojej babci bo coś jej wyskoczyło i nie ma za bardzo czasu.-powiedział Santan

-Nie ma problemu.A co u Grace?-zapytałam.

-Źle.-odpowiedział krótko.

Nie chciałam poruszać za bardzo tego tematu bo Adrien od razu się spinał więc nie pytałam.Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy.Kilka razy czułam na sobie wzrok mężczyzny ale nie przejmowałam się tym bo odpłynełam myślami gdzie indziej.Gdy dojechaliśmy pod dom Adrien wjechał do garażu,wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi.Weszliśmy do domu,Adrien udał się do swojego gabinetu a ja udałam się do salonu.Usiadłam na kanapie i włączyłam jakiś nudny serial na Netflix,usnęłam przy nim ale obudziła mnie kłótnia.

Wstałam powoli z kanapy i podeszłam do schodów,weszłam na górę i pokierowałam się w stronę odgłosów które dobiegały z zakazanego korytarza.Zatrzymałam się i stwierdziłam że nie będę ryzykować i zeszłam spowrotem na dół,kłótnia trwała i trwała na pewno uczestniczyły w niej dwie osoby o płuci męskiej i chyba jadna kobieta.

Kłótnia skończyła się po godzinię i słyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami i stukot obcasów.Kobieta zeszła na dół i rzuciła mi tylko mordercze spojżenie i wyszła,była to Grace.Siedziałam znieruchomiała na kanapie i zastanawiałam się o co poszło.Potem przypomniałam sobie o nie jakim chłopaku kobiety i mogłam się domyślić że może to przez niego.

Myślałam tak aż w pewnym momęcie poczułam dotyk na ramieniu,był to Adrien.

-Musimy porozmawiać...

Hailie Monet x Adrien SantanWhere stories live. Discover now