Rozdział 5.

29.5K 1.6K 11
                                    

Siedzę w swoim granatowym fotelu, patrząc przez okno. Głowa mnie trochę boli przez to, że wczoraj za dużo wypiłam. Jaka byłam głupia, że poszłam na tę imprezę. Jak ja spojrzę Aidenowi w oczy po tym co się stało wczoraj?

Ale może to nie jest dla niego nowość, bo zdecydowanie nie wygląda na romantycznego chłopca i wtedy nie będzie to dla niego niczym nadzwyczajnym, więc może nie będzie na mnie zwracał uwagi i wszystko między nami pozostanie tak jak dawniej? - podpowiedział mi piskliwy głosik w mojej podświadomości.

Mam taką nadzieję.

Wcześniej znajdowałam komfort w tych czterech ścianach, a teraz źle się tu czuję. Najlepiej będzie jak wyjdę z tego domu. Nudzi mnie takie nicnierobienie, a w moim stanie to raczej niewskazane. Wstaję z fotela, zakładam swoje buty i otwieram drzwi. Schodzę ogromną klatką schodową na dół. Nancy jak zawsze siedzi w salonie, pracując. Nic nowego, jest weekend, ale to nie zonacza dla niej czasu wolnego, i tak musi się zajmować swoimi obowiązkami, zamiast odpocząć. Ja nie wiem, jak mało czasu, jej zostaje dla siebie. Jej życie polega na pracy z małymi przerwami. Co to jest za życie? Po co jej te pieniądze, które zarabia, skoro nawet nie ma za bardzo czasu, żeby je wydać. Ma wspaniały dom, ale i tak za bardzo w nim nie przebywa. Ma wypasiony samochód, chociaż ja wolałabym jeździć autobusem, gdybym miała za to więcej odpoczynku. 

- Idę na spacer - mówię i idę dalej, nie zwracając na nic zbytniej uwagi, bo chcę jak najszybciej się stąd wydostać.

Słyszę tylko jak Nancy coś mamrocze w odpowiedzi, ale ignoruję ją. Nie powinnam tak robić, ale w tym momencie obchodzi mnie coś innego, co jest dla mnie o wiele ważniejsze. Otworzyłam drzwi wejściowe i poczułam się taka wolna, kiedy wyszłam na zewnątrz. Lubię przebywać w domu, jednak czasem mam wrażenie, że się tam duszę. Wcześniej nie miałam siły, żeby z niego wyjść, więc była to sytuacja patowa. Dzisiaj się chociaż zebrałam, żeby to zrobić i muszę przyznać, że jest mi o wiele lepiej, kiedy tak mochę spacerować, chodzić, gdzie chcę. 

Wdycham świeże powietrze i zamykam oczy. Już nie otaczają mnie tylko cztery ściany, ale te równo ułożone rzędy domów. One wszystkie są niemal identyczne. Jak można żyć w takiej dzielnicy? Teraz mniej więcej już wiem, gdzie idę, a nie tak jak ostatnio, kiedy po prostu szłam przed siebie, nie zwracając uwagi na nic innego i doszło do tego, że się zgubiłam. Na szczęście znalazłam Caleba, który mi pomógł. Wtedy byłam mu wdzięczna. Ale to przecież przez niego poznałam Amelię, a przez nią Aidena, więc teraz, po wczorajszych zdarzeniach, myślę, że lepiej by było gdybym wróciła do domu sama, chociażby trzy dni później.

Nagle te wszystkie domy się przerzedzają, a zza nich wyłania się plaża.

Słońce nie zdążyło jeszcze do końca zajść i teraz niebo jest fioletowogranatowe. W niektórych miejscach pojawia się też jasny róż. Te kolory przeplatają się że sobą, tworząc coś niepowtarzalnego. Zawsze lubiłam obserwować niebo., to, jak te chmury się przemieszczają, jak te barwy się zmieniają, jak powoli zaczyna się śćiemniać. Natura czasem jest naprawdę przepiękna. 

Chcę podejść bliżej miejsca, gdzie słońce się chowa, gdzie granica się rozmazuje. Przechodzę przez ruchliwą ulicę i chwilę później czuję jak piasek usuwa się pod moim stopami z każdym moim krokiem. Spaceruję, z głową zwróconą w stronę oceanu, podziwiając cała tę mieszankę kolorów. Te zmieniające się kształty całkowicie mnie pochłonęły, a dźwięk wody mnie uspokaja. Odcięłam się od tego całego zgiełku i teraz słyszę tylko fale, które się o coś rozbijają. Chyba zaczynam lubić to miasto. W centrum jest tłum ludzi, wysokie budynki, ale jest tez plaża, gdzie widzi się tylko niekończącą się wodę przed sobą. No i jest tu święty spokój. Nie wiem, ile już tak chodzę, ale chyba dość długo, bo zrobiło się ciemno. Nie ma już słońca, a za zamiast niego pojawił się księżyc. W tej chwili trudniej zauważyć różnicę między niebem a wodą. Mają teraz identyczny kolor. Pomimo ciemności widać, że piasek jest tutaj jasny. Niebo jest upstrzone gwiazdami, a światło księżyca mieni się na biało, odbijając się od falującej wody. Nie zdałabym sobie sprawy, że się zatrzymałam, gdyby nie czyjś głos:

My bad boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz