Rozdział 49.

4.4K 177 2
                                    

Ze szpitala wypisali mnie po kilku dniach. Nancy i Aiden cały czas przy mnie byli i nie opuszczali mnie nawet na krok, co czasami bywało irytujące, ale bardzo się cieszę, że tak robili. Nie byłam sama i tylko dzięki nim wytrzymałam jakoś te dni. Aiden zabrał mnie na spacer - wyszliśmy do parku przed szpitalem. Powiedział, że to nie do takiego miejsca chciałby mnie zabrać, ale później mi to jakoś wynagrodzi. Nie wyobrażam sobie, żeby mógł się zachowywać lepiej. Wszystko co robi, mówi jest idealne, jakby wyciągnęli go z jakiegoś romantycznego filmu. Objął mnie w pasie, a ja wtuliłam się w jego bok i tak chodziliśmy, aż znaleźliśmy huśtawkę, była daleko od szpitala i nikt raczej tam nie chodził.

- Przeszkadza ci to? - zapytał Aiden, kiedy odepchnął nas od ziemi, a huśtawka zaczęła skrzypieć.

- Nie. - odpowiedziałam po chwili.

Nie jest to najsympatyczniejszy dźwięk, ale jestem teraz przytulona do Aidena, więc wszystko inne mi obojętne, a to delikatne kołysanie jest bardzo przyjemne.

Aiden przyciągnął moją twarz do siebie i mnie pocałował. Zrobił to mocno, szybko, jakby o niczym innym nie myślał przez resztę swojego życia. Odsunęłam się od niego, kiedy stwierdziłam, że sprawy mogą zajść za daleko.

- Jesteśmy w miejscu publicznym. - przypomniałam mu, ledwo będąc w stanie złapać oddech po naszym pocałunku.

- Wiem i nie mogę się doczekać aż w takim nie będziemy. - powiedział i trochę sie ode mnie odsunął.

Nawet w tej szpitalnej piżamie, nieumalowana, osłabiona, czuję się piękna przy Aidenie. Nie potrzebuje mi niczego mówić, po prostu widzę to po jego czynach. Zachowuje się jakbym była jakąś księżniczką. Poświęca mi tyle czasu i uwagi, czego mu nigdy nie zapomnę. Cokolwiek by się nie stało, zawsze będę mu wdzięczna. Mam wrażenie, jakbym znała go o wiele dłużej niż faktycznie znam, a nasza relacja się bardzo pogłębiła.

Nancy również spędzała ze mną dużo czasu. Bardzo się o mnie troszczyła. Zadbała o to, żebym miała wszystkie moje najpotrzebniejsze rzeczy oraz dużo dobrego jedzenia. Przyniosła też jakieś kwiaty, koce i poduszki, żeby ta sala nie wyglądała tak przygnębiająco i faktycznie po jej małej rewolucji, stała się bardziej kolorowa i całkiem przytulna. Oboje z Aidenem nie chcieli mnie opuszczać, ale wiadomo, że musieli co jakiś czas jechać do domu, żeby się umyć, przebrać, coś zjeść i chociaż chwilę odpocząć, a poza tym mają swoje sprawy, ale zawsze się zmieniali tak, żeby jedno z nich przy mnie było i wracali w rekordowym tempie.

Nancy oglądała ze mną seriale, kiedy Aidena nie było albo spał. Często gladziła moje włosy i razem śmiałyśmy się albo dyskutowałyśmy na temat fabuły. No i zawsze dbała o to, żebyśmy mialy odpowiednią ilość słodyczy.

Szpital nie jest przyjemnym miejscem i nie znaleźliśmy się tam w dobrych okolicznościach, dlatego może zabrzmieć dziwnie to, że mi się tam podobało. Dawno nie byłam szczęśliwa. Wszystko dzięki Nancy i Aidenowi. Caly czas troszczyli się o to, żebym się dobrze czuła i miala wszystko, czego mi potrzeba.

Teraz mam stabilną relację z Aidenem. Nie rozmawialiśmy jeszcze, ale oczywiste jest to, że oboje chcemy czegoś więcej.

Nancy chyba nadrabia za wszystkie lata. Zawsze bardzo ją lubiłam i niby zawsze wszystko było w porządku, ale nie pamiętam, żebym kiedykolwiek z nią dużo rozmawiała. Mama mi mówiła, że kiedyś taka nie była, ale później się zmieniła i odcięła  się od rodziny z niewiadomego powodu. Podobno w dzieciństwie spędzała ze mną mnóstwo czasu i ją uwielbiałam. Nie pamiętam tego, ale mam wrażenie, że te czasy mogą teraz właśnie wracać.

Ustaliliśmy, że pójdę do psychologa. Sama tego chciałam i to ja to zaproponowałam. Stwierdziłam, że to naprawdę może mi pomóc. Najwyżej po prostu zrezygnuję, a nie zaszkodzi mi spróbować, bo teraz naprawdę chcę rozwiązać swoje problemy i jakos przejść przez to wszystko.

My bad boyWhere stories live. Discover now