Rozdział 4.

29.6K 1.6K 98
                                    

Podczas tych dwóch godzin w-f'u moje myśli cały czas powracały do pocałunku. Nie rozumiem Aidena - jeszcze kilka godzin temu zachowywał się jakby w ogóle nie mógł mnie znieść, a poźniej całowaliśmy się, jakby jutra miało nie być. Czy to normalne?

Teraz jestem w domu. Długo zastanawiałam się czy iść na imprezę, czy nie. Ciekawi mnie, jak on będzie się zachowywał przy naszym następnym spotkaniu. Dalej nie mogę rozgryźć, dlaczego zrobił to, co zrobił. Kierowała mną ciekawość, kiedy stwierdziłam, że pójdę. Właściwie nie mam nic do stracenia. 

No może oprócz godności.

W razie czego po prostu wrócę. Kiedyś chciałam tylko siedzieć w domu - swojej oazie spokoju, bo to tylko to było dla mnie ważne. Spokój. Jednak teraz stwierdziłam, że może oderwanie się od tego, o czym zazwyczaj myślę, nie będzie złe. Aiden chcąc lub nie, krząta się w moim umyśle.

 Wcześniej umówiłam się z Alice i Grace, że przygotujemy się razem. Nancy powiedziałam, że idę na noc do koleżanki. Ucieszyła się, że już mam jakichś znajomych i od razu mi pozwoliła. Trochę głupio się czuję z tym, że ją okłamałam, ale przecież jedna impreza to nic złego, a raczej gdyby się dowiedziała, gdzie naprawdę idę, to nie sądze, ze by mi pozwoliła, ja bym była o to zła i doszłoby do kłótni, a to nie jest mi potrzebne. Spakowałam do swojej torby kilka ubrań i jakieś buty. Kiedy skończyłam, usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko zeszłam na dół.

- Ja otworzę - krzyknęłam - wrócę jutro koło 15 - powiedziałam do Nancy, dając jej buziaka - Pa.

Przed domem stoi Grace. Ustaliłyśmy, że przyjedzie po mnie, a później pojedziemy do domu Alice się przygotować. Dała mi, trochę wymuszonego, buziaka w policzek na powitanie, a potem zaczęłyśmy iść w stronę jej auta. Z Alice mam trochę lepszy kontakt. Może to przez to, że przy niej czuję się bardziej swobodnie. Jest milsza od Grace i po prostu ma w sobie jakąś taką otwartość do ludzi, szybko zawiera nowe znajomości i do tego jest pomocna, więc mimo iż nie znamy się długo, jakoś się do niej przyzwyczaiłam i jej obecność nie jest dla mnie niekomfortowa. Jest zbyt miła na relacje ze mną, ale to jest tylko jej decyzja, że chce ze mną spędzać czas. Ja jej nigdy nie zmuszałam. Więc skoro mnie to nie przeszkadza, to co mi do tego?

Ale tak swoją drogą czy każdy tutaj jeździ takimi drogimi samochodami? Widać, że Grace też jest bogata. Obie z Alice są. Mają wszystko: wygląd, pieniądze, znajomych. Po co im ktoś taki jak ja?

- Aiden robi najlepsze imprezy. Mówię ci. Jak chociaż raz u niego nie byłaś, to możesz się nie pokazywać w szkole. Nie pożałujesz, że poszłaś - powiedziała, kiedy już siedziałyśmy w jej aucie.

Tak, żebym tego nie pożałowała. 

Chociaż w sumie. Pożałuję i przynajmniej będę myślała o czymś innym, a taki jest właśnie mój cel. 

Przeraża mnie moje myślenie przez ostatnie dni i nie wiem w ogóle co we mnie wstapiło. Znajomi z obecnej szkoły są zupełnie inni niż z poprzedniej. Myślałam, że nigdy moje życie nie będzie wyglądać jak teraz - pokazanie się na jakiejś imprezie, bo kto się nie pokaże, to nie jest ''fajny''. To kiedyś absolutnie nie byłam ja. 

****

Alice nareszcie zeszła na dół.

- Ok, możemy iść. - powiedziała.

Trochę nam to zajęło, ale w końcu jesteśmy gotowe. Dużo rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, a może raczej one. Pomagałyśmy sobie umalować się nawzajem. Pożyczałyśmy sobie swoje ubrania. Robiłam tak z moimi przyjaciółkami w Oregonie. I na samą tę myśl zrobiło mi się przykro.Te wspomnienia są zbyt bolesne, więc szybko chcę znaleźć jakiś inny temat. 

My bad boyWhere stories live. Discover now