Rozdział 22.

22.8K 1.3K 72
                                    

Oderwaliśmy się od siebie. Aiden oparł swoje czoło o moje. On musiał się nachylić, a ja stanąć na palcach, żebyśmy byli mnie więcej tego samego wzrostu. Trwaliśmy tak przez chwilę w ciszy, dopóki Aiden jej nie przerwał.

- Pamiętasz jak byliśmy w Los Angeles? - zapytał.

Nie wiedząc co on planuje, przytaknęłam tylko głową. Chyba wyczuł moje zdziwienie, bo zaczął wyjaśniać:

- Pokazałem ci miasto. Tak po prostu chodziliśmy po okolicy, zatrzymując się, gdzie chcieliśmy.

Zmarszczyłam brwi, ponieważ dalej nie wiem, do czego dąży.

- Miami też jeszcze dobrze nie znasz, więc... - przerwał na chwilę, nerwowo pocierajac przy ty kark ręką.

Jego oczy teraz patrzyły się wszędzie, byle tylko nie spotkać mojego spojrzenia. Co się z nim dzieje? Aiden zawsze wszystko mówi z taką pewnością, dzięki której może wiele wmówić innym.

-... pomyślałem, że możemy pozwiedzać trochę miasto? - to chyba nie miało tak brzmieć, ale brzmiało jak pytanie.

Siedzenie w domu tylko sprawi, że nie będę robić nic, oprócz użalania się nad sobą, a wystarczyło, że tylko zobaczyłam Aidena i ta cała pustka, którą czułam, zniknęła. Moje serce zaczęło bić szybciej w oczekiwaniu, na to, co on może zrobić. Kiedy z nim jestem, nie myślę o wszystkich złych rzeczach, które mi się przytrafiły. On swoją osobą zajmuje każdą cząstkę mojego umysłu. 

Kiedy tylko pomyślę o tym, że mam spędzić resztę dnia tutaj sama, chcę mi się znowu płakać, mimo że dzisiaj rano uciekłam przed nim, nie mogę się powstrzymać, żeby się nie zgodzić. Nie potrafię mu odmówić, a zwłaszcza teraz, kiedy można powiedzieć, że jest wobec mnie miły. 

Jak bardzo bym się zapierała, coś w środku mnie nie pozwala mi się od niego oderwać i to coś bardzo pragnie jego obecności. 

Nic nie mówiłam tylko po prostu wzięłam go za rękę i pociągnęłam za mną na dół. Uśmiech mimowolnie wdarł się na moje usta na myśl, że idę gdzieś z Aidenem. Może mi się wydawało, ale chyba widziałam jak jego twarz się rozjaśnia. Oczy otworzyły mu się szeroko, a kąciki ust delikatnie uniosły.

Kiedy już byliśmy przy wyjściu włożyłam szybko moje białe trampki i wzięłam klucze z szafki. Teraz, kiedy zamykałam drzwi, coś mi się przypomniało. Skoro dom był zamknięty na klucz, co Aiden robił na górze w moim pokoju?

- Jak wszedłeś do środka? - zapytałam go lekko przerażona.

- Przez balkon. Był otwarty - wyjaśnił, jak gdyby nigdy nic i podszedł do swojego auta.

- Może powinnam go częściej otwierać? - sama nie wiem, dlaczego to powiedziałam, ale myśl że mógłby do mnie tak przychodzić częściej, wydawała się bardzo kusząca, a nie powinna taka być.

Otworzył drzwi pasażera i czekał, aż wsiądę do środka. Jego oczy nie przestały mnie obserwować. Jego spojrzenie sprawia, że czuję się niepewnie. Mam ochotę zapaść się pod ziemię. Byleby uciec od jego bacznego wzroku, tak więc szybko poszłam w stronę auta.

- Nawet jeśli je zamkniesz i tak wejdę do środka - szepnął mi do ucha, kiedy już prawie byłam w samochodzie.

Całym moim ciałem wstrząsnęło na jego słowa. Chwilę później auto wyjechało na ulicę, ale dla mnie ta chwila trwała dużo dłużej. Włączyłam radio, żeby jakoś rozładować atmosferę. Aiden popatrzył się na mnie, ale na szczęście nic nie powiedział. A zresztą nie interesuję mnie, jeśli przeszkadza mu ta muzyka. Nie będę siedzieć z nim w kompletnej ciszy.

My bad boyDär berättelser lever. Upptäck nu