Rozdział 33.

17.3K 1.1K 100
                                    

Aiden odsunął się ode mnie nieznacznie. Moje policzki zapewne mają teraz kolor głębokiej czerwieni.

- Dwie minuty, tak jak mówiłem - jego to bawi, ale ja czuję jak moja twarz jeszcze bardziej płonie.

Najchętniej zapadłabym się teraz pod ziemię.

- Idź się ubrać, bo nie wiem, ile jeszcze będę w stanie się kontrolować - powiedział bardziej poważnie.

Wykorzystałam okazję i szybko poszłam na górę. Czuję jak nogi się pode mną uginają. Kiedy wchodzę po schodach, muszę się podtrzymywwć poręczy, bo to uczucie dalej jest świeże.

Tylko Aiden może mnie doprowadzić do takiego stanu.

Ale co z nim? Bo ja... mu... nie odwdzieczyłam się. Co prawda kiedyś to robiliśmy, ale alkohol też zrobił swoje i dodał mi trochę odwagi. A teraz nie wiem jak mam się zachować.

Ugh!

Weszłam do swojej garderoby i kiedy zakładałam bieliznę, zobaczyłam na moich udach malinki. Otworzyłam szeroko oczy. Nie wiedziałam, że... tam... można, a przynajmniej nie słyszałam o tym, ale on najwidoczniej nie zwraca na to uwagi.

Tylko jest jeden problem. Teraz nie mogę założyć ani krótkich spodenek, ani spódnicy, bo każdy zobaczy te ślady, a wtedy od razu będzie wiadomo, co robiliśmy. 

Założyłam jasne jeansy z dziurami. Nie jestem jeszcze przyzwyczajona do pogody w Miami, więc pewnie będzie mi gorąco, ale trudno.

Poszłam jeszcze szybko do łazienki. Popatrzyłam w lustro i zobaczyłam swoje zarumienione policzki oraz to jak moje oczy błyszczą, nie są już tego wypranego zielonego koloru.

To dzięki niemu. To on sprawia, że znowu żyję życiem.

Przeczesałam jeszcze włosy i kiedy zeszłam na dół, Aiden już czeka oparty o ścianę. Po tym jak mnie zobaczył na jego twarz znowu wpłynął ten sławny uśmieszek.

- Teraz długie spodnie? - zapytał, a jego wzrok mówi mi, że jest zadowolony z tego, co zrobił i najwyraźniej bawi go cała sytuacja.

- Zrobiłeś to specjalnie? - popatrzyłam na niego w szoku, ale w sumie to mogłam się tego spodziewać.

W końcu to Aiden.

- Tamte spodnie mi się nie podobały - wzruszył ramionami jak gdyby nigdy nic.

- Nie podobały ci się! - prychnęłam - Mogłeś po prostu powiedzieć, przecież nie byłabym zła, o to że nie lubisz wszystkich moich ubrań.

- Nie chodzi o to.

Zmarszczyłam brwi.

- Tamte za dużo odkrywały.

Cała irytacja, która miałam w sobie jakby momentalnie wyparowała.

- Nie chcę, żeby inni cię taką widzieli. Tylko ja mam do tego prawo.

Jego szczęka się mocno zacisnęła. I widzę, że zacisnął ręce w pięści.

- Aiden - wyszeptałam, kładąc rękę na jego torsie.

Widzę determinację w jego oczach. Tak jakby za wszelką cenę chciał udowodnić, że to co mówi to prawda.

- Przebrałam się już. Tylko TY mnie widziałeś - powiedziałam, próbując go uspokoić.

Nie wiedziałam, że będzie taki zazdrosny, ale z jakiegoś powodu cieszę się z tego, bo czuję wtedy, że naprawdę mu zależy.

Złączyłam nasze usta. Ten pocałunek jest wolniejszy. Spokojny, ale pewny i zdecydowany.

Przejechałam palcami po jego karku, na co z jego gardła wydobył się gardłowy jęk.

- Aiden, bo... - wymamrotałam

Jakoś udało mi się oderwać od jego silnych ramion.

Patrzy na mnie skonsternowanym wzrokiem.

- Ja... nic nie... zrobiłam... dla ciebie - powiedziałam zawstydzona.

- Sophie - uniósł mój podbródek, tym samym zmuszając mnie bym popatrzyła mu w oczy - Teraz się o to nie martw, dobrze?

Musnął dłonią mój policzek w kojący sposób.

- Chodź już, bo się spóźnimy - powiedział, jakby wyczuwając to, że wciąż czuje się trochę niekomfortowo.

Przytaknęłam. Chwycił mnie za rękę i zaczęliśmy iść do wyjścia.

- Czekaj.

O czymś sobie przypomniałam.

Przestał iść, ale nie wydaje się być zirytowany.

- Muszę posprzątać w salonie. No wiesz... ubrania - wytłumaczyłam.

- Nie musisz. Już się tym zająłem - powiedział, wyciągając z kieszeni swoich spodni moja bieliznę.

Odwrócił się z powrotem i wyszedł, ponownie chowając moje majtki.

Popatrzyłam na niego w szoku.













My bad boyWhere stories live. Discover now