Rozdział 40.

13K 834 53
                                    

Szycie idzie nam bardzo mozolnie, a powiedziałabym, że nawet gorzej. Zresztą, to samo chyba można powiedzieć o pozostałych uczniach. Przez niezliczoną ilość ukłuć od igieł, nie uszyłyśmy prawie niczego. Obie jesteśmy całe w małych nitkach, których nie da się pozbyć, bo zawsze jakaś się przyczepi. Oczywiście w białym kolorze jeżeli masz czarne ubranie. I na odwrót.

Głośno wypuściłam powietrze z ust.

Jest to męczące, ale atmosfera w klasie jest... sympatyczna. Śmiejemy się, rozmawiamy, a oceny są najlepsze jakie mogą być. 

- Nienawidzę igieł - powiedziała Amelia, rzucając materiałem, który miała w rękach, na stół.

- Masz jakieś plastry? - zapytała, oglądając swoje palce zapełnione malutkimi, czerwonymi kropeczkami.

- Nie - zaśmiałam się cicho, widząc jej poważną minę.

Nagle poczułam wibracje telefonu. Odłożyłam moje ''dzieło'' i wyciągnęłam urządzenie z kieszeni. Uśmiechnęłam się sama do siebie, kiedy po odblokowaniu ekranu, zobaczyłam, że Aiden do mnie napisał.

Od: Skarbie
Wyjdź przed szkołę.

Niby jest lekcja, ale wątpię, jeżeli ktoś zauważy jak nie będzie mnie przez pięć minut. W tym hałasie jedna osoba mniej lub więcej, nie za bardzo robi różnicę.

- Za chwilę przyjdę - powiedziałam do Amelii, wstając z krzesła.

Widzę jak nauczycielka rozmawia z kimś na drugim końcu klasy, więc postanawiam wykorzystać tę okazję i wychodzę.

Cisza na korytarzu diametralnie kontrastuje z tym, co dzieje się w klasie. Dosłownie jakbym przeszła przez jakieś magiczne drzwi i w jednej sekundzie przeniosła się do zupełnie innego miejsca.

Moje kroki odbijąją się echem od pustych ścian, kiedy idę do wyjścia.

Jestem ciekawa, gdzie Aiden był przez ten czas i czemu się do mnie nie odzywał. I muszę się dowiedzieć czy rozmawiał z Calebem oraz jak on zareagował na to wszystko.

Popchnęłam wielkie, szklane drzwi i wyszłam na zewnątrz. Gorące powietrze natychmiast otoczyło moje ciało. Przymrużyłam oczy, bo dzisiaj jest naprawdę dużo słońca.

- Sophie - zawołał głos, który tak bardzo chciałam usłyszeć.

Odwróciłam się w tamtę stronę i zobaczyłam Aidena, stojącego w cieniu. Opiera się o ścianę szkoły.

Podeszłam do niego, przyspieszając kroku. Muszę przyznać, że wygląda bosko w swoich ciemnych okularach.

Kiedy jestem tuż przed nim, chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie jeszcze bliżej, tak, że stoję między jego nogami. Oparłam swoje dłonie na jego torsie. Czuję jego mocno zarysowane mięśnie i w tym momencie mam ochotę poczuć jego skórę pod moimi palcami.

Przez to, że jest oparty, jesteśmy mniej więcej na tym samym poziomie. Normalnie muszę stawać na palcach, żeby go dosięgnąć. Aiden ściągnął swoje okulary, dzięki czemu mogę zobaczyć jego oczy. Kiedy słońce je oświetla wyglądają trochę inaczej. Nie są takie zimne, teraz to bardziej ciepły błękit.

Jednak on nie marnuje czasu, bo prawie natychmiastowo przywiera swoimi wargami do moich, a ja duszę w sobie jęk na ten ruch. Jego ręce trzymają mnie w miejscu tak zdecydowanie, pewnie. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o więcej. Otworzyłam usta i wtedy to on zdominował cały pocałunek. Przesunęłam swoje dłonie na jego szyję, po czym jedną wplotłam w jego ciemne włosy, co, podejrzewam, że mu się spodobało, sądząc po tym jak wydał z siebie gardłowy jęk. Oplótł swoje ręce wokół mnie mocniej.

My bad boyWhere stories live. Discover now