Rozdział 37.

15.4K 1K 54
                                    

Przerwał nam dzwonek. Najchętniej poszłabym do Caleba i wygarnęła mu wszystko. Jest mi tak strasznie żal Amelii. Rozumiem, że mógł się zdenerwować, ale, do cholery, ona nic nie zrobiła. To JEJ się stała krzywda. Kiedy myślę, o tym całym Blacku, gotuje się we mnie. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym go zobaczyła.

- Chodźmy już na lekcję. - powiedziałam.

Trochę złagodniałam na jej widok. Nie chcę jej więcej stresować.

- Później wszystko załatwimy.

Przytaknęła tylko w odpowiedzi i poszłyśmy na przód. Idziemy powoli i żadna z nas się nie odzywa. Ona pewnie nie ma ochoty rozmawiać, a moje myśli wariują przez tego chłopaka, który ją tak skrzywdził. Właściwie to przez dwóch chłopaków, którzy ją skrzywdzili.

- Mam teraz geografię - powiedziała, wskazując na drzwi pracowni.

Szkoda, że nie mamy teraz razem zajęć. Nie chcę jej teraz zostawiać.

- Później po ciebie przyjdę. Czekaj na mnie, dobra?

- Dobra - odpowiedziała, po czym weszła do klasy.

Z tego co pamiętam, to teraz matematyka. I wypadałoby się pośpieszyć, bo nie chcę jeszcze zarobić jedynki, do tego wszystkiego.

Kiedy przekroczyłam próg sali, wszystkie oczy skierowały się na mnie. Nauczycielka stała przy tablicy, odwrócona w drugą stronę. Wykorzystałam ten moment i cicho zajęłam swoje miejsce. Jeśli nie będę jej przeszkadzać w lekcji, to może przymnknie oko na moje spóźnienie.

Rozpakowałam swoje rzeczy i wyjęłam telefon z kieszeni.

Do: Skarbie
Nie znam żadnego Jaydena.

Napisałam Aidenowi. Nie wiem czemu, ale podoba mi się ten pseudonim. Sama uwielbiam, kiedy on tak do mnie mówi.

Nerwowo otworzyłam zeszyt i przewróciłam kilka kartek. Brakuje tego, żeby on się jeszcze obraził.

Do: Skarbie
To miał być żart. Nie powiedziałabym czegoś takiego, gdybym wiedziała jak zareagujesz. Myślałam, że jesteś świadomy tego, że mam w głowie tylko ciebie.

Napisałam jeszcze raz, kiedy dalej nic nie odpisał.

Przez to wszystko kompletnie nie mogę się skupić na lekcji. A mam problemy z matematyką, więc powinnam bardziej uważać.

Odetchnęłam z ulgą, kiedy ekran telefonu rozjaśnił się, wskazując na nową wiadomość.

Od: Skarbie.
Udowodnij to.

Mógłby być bardziej precyzyjny. O co mu znowu chodzi?

Do: Skarbie
Jak?

Kolejny SMS przyszedł prawie natychmiastowo.

Od: Skarbie
Oj, kochanie, mówiłem, że mam plany i nie zamierzam z nich rezygnować przez jakiegoś Jaydena.

Zagryzłam wewnętrzną stronę policzka na te słowa. Zapomniałam, że rano też coś o tym wspomniał.

Do: Skarbie
Jaydena, którego nie ma.

Poprawiłam go.

Od: Skarbie
No i dobrze. Nie chcę wokół ciebie żadnego chłopaka.

On naprawdę jest zaborczy. Wcześniej bym pomyślała, że nie mówi tego na poważnie, ale zdążyłam się już przekonać jakie ma podejście, jeśli chodzi o sprawy tego typu.

Do: Skarbie
Wiem, kochanie, ale mam ważną sprawę.

Od: Skarbie
W takim razie słucham.

Opowiedziałam mu o całej sytuacji z Amelią i Calebem. Zapytałam, czy nie może jakoś przekonać przyjaciela.

Od: Skarbie
Porozmawiam z nim.

Od: Skarbie
Teraz wiem, czemu się tak dziwnie zachowuje. Ja bym chyba zabił tego chłopaka na jego miejscu.

Zrobiło mi się ciepło na sercu, przez tę wiadomość. Z drugiej strony lubię takiego Aidena. Działa na mnie, kiedy jest taki stanowczy, ale uważam też, że to słodkie.

Do: Skarbie
Nigdy nie będziesz w takiej sytuacji.

P.s.
Gdybym ja cie zobaczyła z jakąś dziewczyną, zrobiłbym to samo.




My bad boyWhere stories live. Discover now