Rozdział 46.

4.6K 181 6
                                    

Popatrzyłam na niego i chciałabym w to wszystko wierzyć. Naprawdę bym chciała.

Jego głos jest taki czuły i pełny obietnic. Która by nie chciała czegoś takiego od niego usłyszeć? Nie kłamał z tym, że będzie mi tłumaczył swoje zachowania, rozmawiał ze mną, przepraszał. Nie z nim jest problem. Tylko ze mną.

- Aiden - zaczęłam i nawet nie wiem jak mam ubrać w słowa to, co chcę powiedzieć.

Wzięłam głęboki oddech.

- Chcę, żebyś wiedział, że ci wierzę, w to że zmieniłbyś swoje zachowanie, ale nie zmienisz mojej przeszłości. Nie podejrzewasz nawet jak bardzo chciałabym, żeby wszystko co mówisz, było prawdą, ale nie możemy być razem i nie będziemy.

Trudno mi było powiedzieć to ostatnie zdanie. Pierwszy raz powiedziałam to na głos i chyba dopiero w tamtym momencie do mnie to dotarło. 

- Możemy Sophie. - próbował mnie do siebie przyciągnąć, ale ja mu się wyrwałam, a już nie naciskał. 

Jak ja mam  mu to wytłumaczyć?

Świetnie Sophie, zraniłaś samą siebie głupimi decyzjami, ale jemu nie musiałaś tego robić. Powinnam być odpowiedzialna i w żaden sposób nie przyczyniać się do robienia nadziei nie tylko samej sobie, ale też innym. 

Zwiesiłam głowę i włożyłam palce w swoje włosy, a później mocno za nie pociągnęłam z irytacji.

- Aiden, to ze mną jest coś nie tak, moja przeszłość nam nigdy nie pozwoli być razem, nie pozwoli mi być blisko z kimkolwiek. Rozumiesz? To jest niemożliwe, ja nie jestem normalna. Już z nikim nie mogę mieć normalnej relacji. Nigdy. 

Aiden jest tak spokojny, że aż mnie to dziwi. Słucha uważnie wszystkiego, co mówię i czeka kiedy skończę, nie poganiając mnie.

- To ja powinnam cię przepraszać, nie powinnam była dopuścić, żeby to wszystko zaszło tak daleko, bo nie żałuję tego tylko ja, ale też ty. Jeżeli nie teraz to za niedługo na pewno to zrobisz.

- Żałujesz tego? - zapytał. 

W jego głosie słyszę smutek i nie chciałam, żeby to zabrzmiało, jak zabrzmiało. 

- Chodzi o to, że nie możemy być razem ani teraz, ani nigdy. Mam za dużo problemów, zrobiłam nadzieję nam obu, a wiedziałam od samego początku, że to się nie ma prawa udać. Tego żałuję. Bo wiem, że nie jestem dla ciebie. 

Jego brwi się zmarszczyły, jakby kompletnie nie rozumiał, o co mi chodzi. 

- Nie będę mówić na jaką dziewczynę zasługujesz, bo wymieniałabym wszystkie pozytywne cechy w człowieku, ale zasługujesz na kogoś normalnego, a ja taka nie jestem. Uwierz mi, nie zniósłbyś mnie, to jest za dużo.

Dalej nie ruszył się z miejsca, po tym jak mu się wyrwałam, co doceniam, bo uszanował moją decyzję i dał mi moją własną przestrzeń. 

- Sophie, jak mógłbym cię nie znieść? To jest właśnie to, czego chcę. 

Nie chcesz.

Uwierz mi, że nie chcesz. 

Aiden robi wszystko idealnie, przez co jeszcze trudniej mi go odrzucać. Jego głos jest taki uspokajający, wszystko mówi pewnie, nie robi tego, czego bym nie chciała, mówi mi te wszystkie słodkie rzeczy, składa mi obietnice, o których każda dziewczyna chyba marzy. 

Nie mogę mu zniszczyć życia i obarczać go moimi problemami. 

Co ja, do cholery, zrobiłam? 

- Aiden, to naprawdę nie ma sensu. Znam siebie i mogę ci to powiedzieć na pewno. - spróbowałam mu to jeszcze raz wytłumaczyć. - Gdyby nie moja przeszłość, nie prowadzilibyśmy tej rozmowy, wszystko byłoby inaczej i naprawdę moglibyśmy mieć szansę. 

Mam nadzieję, że to wszystko zrozumie, ale jednocześnie, że go nie zranię w żaden sposób. Niech sobie znajdzie jakąś dziewczynę, która na niego zasługuje. Chociaż ta myśl mnie boli, to wiem, że ze mną nie będzie szczęśliwy. Nie chcę go zrazić, podejrzewam, że jestem pierwszą dziewczyną, do której mówi takie rzeczy, a go odrzucam.

- Gdyby nie twoja przeszłość, to nie mielibyśmy żadnej szansy, Sophie. Nawet byśmy się nie poznali. Straciłaś rodziców,  - powiedział to powoli, jakby bał się, jaką reakcję to u mnie wywoła - ale po pewnym czasie wszystko będzie lepiej, nie będzie tak jak jest teraz zawsze. Kiedyś przestaniesz czuć ten ból.

To że straciłam rodziców, to jedno, ale jest jeszcze druga rzecz i to właśnie ona nie pozwala mi normalnie żyć. Nikomu o tym nie powiedziałam. Duszę to w sobie i nie wiem jak ja mam wytłumaczyć Aidenowi to wszystko. 

Zacisnęłam dłonie w pięści. 

- To ja ich zabiłam, rozumiesz? To z tym nie mogę żyć. - łzy znowu zaczęły mi spływać po policzkach, a ja już myślałam, że je wszystkie wypłakałam. - Widzisz? Mówiłam, że nie jestem normalna. Mam nadzieję, że teraz to rozumiesz. Wyjdź. 

Nie zdawałam sobie sprawy, że mówię, coraz głośniej i z coraz większą złością, ale ostatnie zdanie prawie wykrzyczałam. 

Może chciałam dać upust tej całej nienawiści do siebie. 




AN
Wróciłam po dłuższej przerwie. Następny rozdział już jest napisany. Nie będę zdradzać, ale trochę się tam zadzieje.

Chciałam Was też zaprosić do czytania moich dwóch innych książek:

- He's dangerous - wydaje mi się, że główni bohaterowie są podobni do Sophie i Aidena (zrobiłam to podświadomie), ale fabuła jest oczywiście inna, więc jeżeli komuś spodobało się My Bad Boy, to myślę, że He's dangerous również.

- Inna rzeczywistość - ktoś może ją kojarzy, bo pisałam wcześniej z innego konta, ale postanowiłam ją przenieść tutaj.  Dzisiaj pojawił się pierwszy rozdział, ale kilka następnych jest już napisanych. Zdaje mi się, że ta książka jest bardziej dojrzała i prawdopodobnie lepiej napisana, zaczęłam ją pisać kiedy byłam starsza i miałam więcej doświadczenia.

Miłego czytania i zapraszam do komentowania.

My bad boyWhere stories live. Discover now