Rozdział 19. (cz.1.)

21.6K 1.3K 17
                                    

Aiden trzyma swoją rękę na moim krzyżu. Prowadzi mnie przez tłum ludzi.

Dokąd?

Nie mam pojęcia.

Nie wiem, co on mógł wymyślić, co sprawia, że stresuję się jeszcze bardziej. Idę na chwiejnych nogach, do momentu w którym docieramy do schodów. Z trudem pokonuję każdy stopień, aż w końcu docieramy na pierwsze piętro. Aiden kieruje mnie dalej do dwuskrzydłowych drzwi na końcu korytarza. Wyciąga mały kluczyk, wkłada do zamka i go przekręca. Wydaje mi się, jakby wszystko było w zwolnionym tempie. Każdy jego ruch niecierpliwi mnie jeszcze bardziej. W końcu drzwi się otwierają. Niepewnie wchodzę do środka. Jest tutaj ciemno, ale nie migają już kolorowe światełka przez co widzę normalnie, nie czuję alkoholu i dymu. Właściwie, pachnie tu Aidenem. Jego perfumami. Ten zapach mnie otumania. Wdycham go głęboko.

Nagle staje się prawie zupełnie cicho, co przywołuje mnie do rzeczywistości. Okazuje się, że Aiden zamknął drzwi, co odcięło nas od głośnej muzyki. Przynajmniej w jakimś stopniu, bo te głośniki słychać na pewno z daleka. Sąsiedzi raczej nie są zadowleni. W sumie te zamknięte drzwi odcięły nas od wszystkiego, od pozostałych osób i chyba teraz dopiero dotarło do mnie, że jesteśmy tylko we dwoje. Jestem z nim tutaj sama. Kieruję na niego mój wzrok. Aiden patrzy się na mnie pożądliwym spojrzeniem. Dostrzegam, jak błyszczą się jego oczy. Nie odrywając ich ode mnie, zaczyna iść w moją stronę. Serce zaczyna mi bić szybciej, a kiedy on jest tuż przede mną, mam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi. Nie stykamy się, ale między nami są tylko milimetry. Dalej patrzymy sobie w oczy. Aiden unosi swoją dłoń i dotyka nią mojego policzka. Mam ochotę wtulić się w ten dotyk, ale powstrzymuję się. Nagle on zaczyna przybliżać swoją twarz do mojej. Mój wzrok mimowolnie wędruje na jego usta. Są takie kuszące...

"Stop, miałaś mieć silną wolę, Sophie" - karcę się w duchu. Odsuwam się delikatnie, dając mu tym znak, że ma zrobić to samo.

Robi to, mrużąc na mnie swoje oczy.

- Mówisz, że na ciebie nie działam - zaczyna, a jego głos, jest bardzo niski i zachrypnięty, kryje się w nim coś, ale nie jestem w stanie do końca tego opisać, jakby obietnica. -  Udowodnię ci, że jest inaczej - takie są jego następne słowa, a chociażby przez pewność siebie, a jaką to mówi, jestem w stanie mu uwierzyć.

Ja naprawdę nie mogę tego przegrać.

Chwyta mnie za rękę i prowadzi na drugi koniec pokoju. Tam gdzie jest łóżko.

- Połóż się.

Na te słowa oddech więźnie mi w gardle. Ale miałam mu pokazać, że jest mi obojętny. Tylko teraz jestem mniej pewna tego czy to się uda.

Posłusznie kładę się na miękkiej pościeli. Po chwili Aiden siada obok mnie. Czuję, jak materac ugina się niedaleko mojego biodra. Jego ręka wędruje wzdłuż mojej talii, iskierki krążą w miejscu, gdzie mnie dotknął i pozostają tam jeszcze długo. Zaczyna pochylać się nade mną. Zatrzymuje się wtedy, kiedy jego tors styka się z moimi piersiami.

- Daj mi trzy minuty - mówi, głos ma zachrypnięty - będę mógł zrobić z tobą, co będę chciał, a ty nie będziesz mogła mówić, ruszać się ani wydawać żadnych dźwięków.

Wciągnęłam głośno powietrze. Tyle czasu to cholernie dużo. Nie wiem, czy chcę się zgodzić, żeby mu coś udowdnić i zrobić mu tym samym trochę na złość, czy po cichu ja pragnę, żeby tak naprawdę mnie dotknął. 

- Wtedy uznam, że na ciebie nie działam i wygrasz. - szepnął mi do ucha bardzo zmysłowo.

Przytaknęłam, ale to nie tylko oznaczało, że rozumiem zasady gry, ale też że zgadzam się na to wszystko. Wiem, że Aiden odczytał moją cichą zgodę . Nie znam go dobrze, ale wiem, że nie zrobiłby czegoś, czego bym nie chciała i nie zmusiłby mnie do niczego.

Sięgnął po coś na szafce. Nawet nie miałam czasu zobaczyć po co bo po chwili znowu patrzy mi głęboko w oczy. Mam wrażenie, że może przejrzeć mnie nimi na wylot. Nachylił się i musnął mnie w usta, tylko po to by później przenieść się na moją szyję. Na początku były to delikatne pocałunki, ale teraz wodzi językiem tuż pod moją żuchwą. Zostawia otwarte pocałunki po całej mojej szyi, przygryzając ją lekko. Wie, że to mój słaby punkt. 


Zaczyna schodzić niżej, do moich piersi. W jednym miejscu się zatrzymuje. Zatacza kółka językiem, co doprowadza mnie do szału. Mam ochotę wić się pod nim, ale wiem, że nie mogę tego zrobić. Aiden podwija materiał sukienki wraz z miseczką stanika, uwalniając przy tym moją pierś. Nikt nigdy mnie takiej nie widział. Patrzę na niego zszokowana, przestraszona. On to dostrzega, po czym delikatnie składa pocałunek na moich ustach. 

Przez chwilę patrzy mi w oczy. Może mi się wydaje, ale jest w nich... troska? To raczej pytanie, a nie stwierdzenie, ale mimo to i tak dzięki temu czuję się trochę bardziej komfortowo. Zrobił z drugą piersią to samo, co wcześniej z pierwszą. Przejechał palcem po moim sutku. Przygryzłam wargę, żeby zdusić w sobie jęk. Jego palce zataczają kółka. Robi to powoli. Nachyla się i bierze w usta mój drugi sutek. Przejeżdża po nim językiem a później zaczyna go ssać. Chcę wygiąć plecy w łuk, ale powstrzymuję się. 

Jego palce poruszają się szybciej. Zagryzam wargę jeszcze mocniej. Usilnie próbuję nie wydać z siebie żadnego jęku. Zjeżdża ręką w dół po mojej talii, aż dociera do rąbka sukienki, unosi ją do góry i teraz wędruje po wewnętrznej stronie uda. Wszystkie mięśnie mojego ciała się napinają. Podkurczam palce u stóp. Aiden chwyta za paseczek moich majtek. Pociąga go, a potem puszcza. Odrywa się ode mnie. Najpierw przerzuca jedna nogę między moje, a potem drugą, tak że teraz klęczy między moimi udami. Rozszerzył mi nogi. Teraz obie jego ręce wędrują w dół, pod moją sukienkę. Patrzy mi w oczy, kiedy ściąga mi majtki, ale za chwilę jego wzrok wędruje przez moje piersi, brzuch aż dociera do miejsca w którym się zatrzymuje - mojej kobiecości. Zamykam oczy. Nie chcę, żeby mnie taką widział. Czuję jak rumieńce wpływają na moje policzki. Mam ochotę zapaść się pod ziemię.

Nagle czuję jak całuje mnie w usta, a potem odsuwa się nieznacznie.

- Otwórz oczy - mówi cicho, ale stanowczo.

Coś w jego głosie, sprawia, że robię to od razu i wtedy napotykam się na te niebieskie tęczówki.

My bad boyWhere stories live. Discover now