Rozdział 10.

24.7K 1.6K 59
                                    

Otwieram oczy. W pokoju panuje półmrok. Rozglądam się dookoła, zaspanym spojrzeniem.

Chwila... to nie jest mój pokój. Ten jest znacznie większy i w zupełnie innych kolorach. Ciemniejszych. Do tego zasłony nie wypuszczają światła, więc wszystko jest niemalże czarne.

Próbuję wstać, by dowiedzieć się gdzie jestem, ale coś mnie blokuje. Patrzę na swój brzuch i jestem zszokowana, kiedy widzę czyjeś ramię oplecione wokół mnie. Ma silnie zarysowane mięśnie i dostrzegam kilka wystających żył. Na pewno to nie jest kobieca ręka. Cholera jasna. Z kim ja wylądowałam? Na wewnętrzej stronie bicepsu widzę też tatuaż. Jakaś data. Nawet nie fatyguje się jej odczytać, bo wiem, że i tak nie będę wiedzieć, co oznacza.

Odwracam głowę i zamieram na widok przede mną. Czuję jakby moje serce właśnie stanęło. Dosłownie.

Widzę tę burzę jego ciemnych włosów. Oczy ma zamknięte, ale doskonale wiem, jaki one mają kolor. Może to, że mnie nie widzi powoduje, że teraz najzwyczajniej w świecie, po prostu gapię się na niego. Taka okazja może się nie powtórzyć. Prosty nos, mocno zarysowana szczęka, idealnie wykrojone usta. Nie wiem, czemu to robię, ale jakoś nie mogę się powstrzymać. I nie mogę przestać. Aiden ma też delikatny zarost na twarzy, który tylko dodaje mu charakteru, jednak mnie nie do końca podoba się w tej wersji. Schodzę swoim wzrokiem niżej i dopiero teraz dostrzegam, że nie ma koszulki.

I nagle moje serce zatrzymuje się ponownie. Czy my...? Atakują mnie te myśli. Przecież jeśli to okaże się prawdą, to spalę się że wstydu, to jedna sprawa, a druga to, że nawet nie pamiętam swojego pierwszego razu. Szybko wstaję z łóżka.

- Aiden! - krzyczę, potrząsając nim.

To nie pomaga. Czy on ma taki mocny sen? A jak coś mu się stało? Proszę, obudź się, proszę - myślę.

- Aiden!!! - krzyczę, tym razem głośniej.

Uklękłam koło niego na łóżku, trzymając go za ramiona, dalej próbując go obudzić. Trącając jego ramię coraz mocniej.

Nagle na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Powoli otworzył oczy, w których tańczy rozbawienie.

Czyli nie spał.

Udawał - prychnęłam w duchu.

Szczerze, to nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać.

Drań - myślę.

Bałam się, a on nic sobie z tego nie robił.

Aiden szybko się przekręcił, tak że teraz leży między moimi nogami.

Otwieram szeroko oczy, z zakoczenia przez pozycję, w której się obecnie znajdujemy. Gdyby ktoś nas teraz zobaczył, na pewno pomyślałby sobie coś niewłaściwego.

Na dodatek Aiden jest w samych bokserkach. Słodki Jezu... ja mam na sobie cienkie szorty. To sprawia, że idealnie go czuję... TAM. Zagryzam wargę.

- Hmm - zanurza twarz w moich włosach.

Całuje mnie delikatnie w szyję

- Chyba każdy cię słyszał jak krzyczysz moje imię - czuję, jak kąciki jego ust wyginają się do góry.

Jest złośliwy, ale przy tym nieziemsko przystojny.

Mięśnie mojego podbrzusza zaciskają się lekko. Dalej mnie całuje, delikatnie przygryzając skórę. Jego język jest tuż pod moim uchem - w tym słodkim miejscu... potem schodzi do obojczyka.

Jego usta są coraz niżej i wiem, że muszę to zatrzymać, zanim wszystko zajdzie za daleko.

- A-aideen, prze-przestań - mój głos załamał się kilka razy, jednak on kompletnie nie zareagował ma moją prośbę.

My bad boyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora