Rozdział 74

588 19 6
                                    

Chris albo miał dar czytania w myślach, a może po prostu świetną dedukcję, bo wystarczyło jedno moje spojrzenie na niego, a on wydawał się doskonale zrozumieć, co chciałam tym osiągnąć. 

— Gwen. — Wypowiedział moje imię z nutką tajemniczości w głosie i zanim zaczął dalej mówić, czekał, aż ponownie na niego spojrzę. — Przyjdź za chwilę do mojego gabinetu. 

Spięłam się, siedząc teraz sztywno na kanapie, choć to, co naprawdę czułam, wcale nie było niczym sterującym. Wręcz nie mogłam się doczekać, aż zniknę za rogiem i znajdę się poza zasięgiem wzroku Debby i Damona. 

Odkąd opuściłam sypialnie mężczyzny, dziewczyna nie chciała zostawić mnie samej. Upierała się, by zostać na noc w domu Harrisa i udało jej się to. Nawet Damon nie zdołał odciągnąć jej od tego pomysłu. Była okropnie zawzięta w swoim postanowieniu. 

Czułam na sobie spojrzenie przyjaciółki i choć jeszcze się nie odezwała, czułam, że jej samokontrola wisi na włosku. Chciała wykrzyczeć Chrisowi w twarz wszystko, co o nim myślała, ale coś ją powstrzymywało. Dawniej byłabym pewna, że to nieśmiałość, lecz teraz, po tym jak się zmieniła, nie wiedziałam, czym było to spowodowane. Być może i ona przestała wierzyć w dobroć Harrisa tak, jak to było na początku. 

Jeszcze kilka miesięcy temu starała przekonać się mnie, że Chris wcale nie był taki straszny, a teraz broniła mnie przed nim jak lwica swoich młodych. 

— Jeśli coś od ciebie chce, może powiedzieć ci to tutaj. — Burknęła pod nosem gdy Chris zniknął za rogiem. — Może mógłbyś mu coś powiedzieć? — zwróciła się tym razem do Damona. 

Mężczyzna przez dłuższy czas siedział zamyślony i choć jego wzrok skupiony był na ekranie telewizora, to nie sądziłam, by był zaciekawiony filmem. Lecz w momencie kiedy blondynka zadała mu pytanie, od razu się ocknął. 

— Tym razem nawet mnie nie chce słuchać.

Na twarzy dziewczyny pojawił się niezadowolony grymas, lecz zaraz przerodził się on w skruchę gdy jej telefon wydał z siebie ciche brzęczenie, a ona odrzuciła połączenie od swojej matki. Rodzicielka próbowała dodzwonić się do niej od samego rana, lecz ta skutecznie ją zbywała. Było to do niej całkowicie niepodobne, ale upierała się, że nie wróci do domu beze mnie. 

— Nie może tak być. Nie daj mu się tak traktować. — Jej uwaga ponownie skupiłam się na mnie, a głos złagodniał. — Ty taka nie jesteś. Co on ci wtedy zrobił? — widziałam w jej spojrzeniu szczerą troskę i pragnęłam o wszystkim powiedzieć, ale wiedziałam, że nie mogę. Gdybym pozwoliła się teraz podpuścić, znowu wszystko poszłoby na marne. 

Zacisnęłam usta, a dłonie samoistnie zaczęły gnieść materiał koszulki, którą miałam na sobie. Była to w pełni naturalna reakcja, gdy w mojej głowie pojawił się obraz tego, jak poprzedniego dnia tuliłam się do klatki piersiowej Harrisa. Wciąż nie potrafiłam wyrzucić tego ze swoich myśli. Gdy tylko usłyszałam to imię, widział przed sobą niebieskie oczy i czułam zapach jego perfum. Już od pierwszego spotkania wiedziałam, że nie łatwo będzie o nim zapomnieć, ale nie sądziłam, że w taki sposób będzie nawiedzał moje myśli. 

— Damon... — odezwała się ponownie blondynka, ale przerwała jej dzwoniący po raz kolejny telefon. Tym razem zawahałam się przed dłuższą chwilę, lecz z przeciągłym westchnięciem odebrała. — Heather, mówiłam, żebyś do mnie nie dzwoniła.

— To nie tobie matka suszy głowę od wczoraj, żebym namówiła cię do powrotu. 

Siostra Debby brzmiała na naprawdę zirytowaną faktem, że to przez nią szły wszystkie informacje, ale trochę nie dziwiłam się mamie dziewczyn. Martwiła się o swoje dziecko. Moja matka chyba spodziewała się, że skończę w taki sposób. Wystarczyła jej tylko wiedza, że żyje. Nie próbowała sprowadzić mnie do domu. A na pewno nie w taki sposób jak mama przyjaciółki i choć tutaj wiedziała ona, że Debby jest bezpieczna, to i tak nie podobał się jej fakt, że nocuje u nieznanego jej mężczyzny. 

Zanim Cię PoznałamWhere stories live. Discover now