Rozdział 79

417 17 7
                                    

Gdybym chciała streścić wszystko, co zdążyło się w ostatnich tygodniach, nie potrafiłabym tego opisać w kilku zdaniach. Chciałabym powiedzieć, że w końcu czułam spokój, lecz bym skłamała. Choć byłam bezpieczna, odzyskałam przyjaciółkę, to wiedziałam, że Heather nie podda się tak łatwo. Zrobi wszystko, by nas odzyskać i to, że udało nam się uciec, było jej największym błędem, którego sobie nie wybaczy, a tym samym nie pozwoli, by zdarzyło się to ponownie. Zlekceważyła mnie, zaufała mi z miłości i sparzyła się na tym. 

Obserwowałam Debre, która żywo dyskutowała z Damonem. Była wściekła. Na niego, na mnie, na Chrisa. Nie dziwiłam się jej. O niczym nie wiedziała, wszyscy trzymaliśmy ją w niewiedzy i gdyby poczuła się tym urażona, nie byłoby w tym nic dziwnego. Najbardziej jednak obawiałam się jej reakcji na to co chciałam jej powiedzieć. Może Damon wprowadził ją już w to czego miała dowiedzieć się niebawem, lecz to mi przypadła ta najgorsza część. Musiałam wyjawić jej kim był Muller.

Śledziłam blondynkę wzrokiem kiedy ta usiadła na sofie, a jej zniecierpliwiony wzrok spotkał się z moim.

— No więc? Czekam na wyjaśnienia i to bez żadnych tajemnic. — Czułam bijącą od niej złość, lecz nie starałam się z nią nic zrobić. Była ona w pełni uzasadniona. 

— Wiem, jak to wszystko wygląda... — zaczęłam spokojnie.

— Do rzeczy — przerwała mi.

Wzięłam głębszy oddech, starając się poukładać myśli w głowie. 

— Żeby dostać się do Mullera i zdobyć jego zaufanie, musiałam do niego dołączyć.

— To już wiem. Ale dlaczego udawałaś, że nas nienawidzisz?

— Wszystko, co udało nam się zaplanować jakimś cudem trafiało do Mullera. Nie mogłam pozwolić by i tym razem tak się stało, dlatego musiałam sprawić, żebyście myśleli, że naprawdę was zdradziłam. Nawet Chris nic nie wiedział — dodałam, jakby miało to uspokoić blondynkę, że nie tylko ona trwała w niewiedzy.

— Mieliśmy kreta i nie wiedzieliśmy, kim on jest — wtrącił Harris. — Dlatego Gwen postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, rzucając się na samobójczą misję.

Nie mógł powstrzymać się, by nie zaznaczyć, jak lekkomyślny był mój wybryk. Po prostu musiał to zrobić.

Posłałam mu zirytowane spojrzenie, lecz szybko straciło ono na sile gdy i on na mnie spojrzał, a ja przypomniałam sobie, co stało się chwilę temu u niego w biurze. Opuściłam wzrok, czują nagle zawstydzenie. Głupia, głupia. 

Odchrząknęłam, udając, że nic się nie stało. 

— Ale teraz już wiecie, kim był ten kręt? — spytała blondynka, zerkając na nas po kolei. 

— Muller robił wszystko by nas zabrać do siebie. Nie chciał zrobić nam krzywdy, ale to, w jaki sposób do tego dążył, był zły — zaczęłam ostrożnie.

— Gwen do cholery przecież wiem, co robił. Nie rozumiem tylko dlaczego chciał nas. Dowiedziałaś się, kim on jest, więc czekam, aż w końcu to powiesz. — Jej cierpliwość sięgnęła zenitu. Spojrzałam na Chrisa, by upewnić się, że mogłam jej to powiedzieć, a gdy uzyskałam jego zgodę, w końcu to zrobiłam.

— Mullerem jest twoja siostra. — Czułam, jakby zrzuciła z pleców ogromny ciężar, lecz zaraz po tym dopadł mnie strach, w jaki sposób zareaguję blondynka.

Nastała chwila ciszy, którą przerwał jej śmiech.

— Heather? Proszę was, przestańcie sobie żartować. Mówiłam, że nie mam nastroju do żartów. — Widząc, że żadne z nas się nie śmieję i jej uśmiech przygasł. — Nie mówicie poważnie. Przecież ona ma siedemnaście lat.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 16 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zanim Cię PoznałamWhere stories live. Discover now