Rozdział 23

189 20 0
                                    

Kolejny dzień wyglądał bardzo podobnie. Cały dzień trenowałyśmy z Angusem, prawie nie rozmawiając z pozostałymi. Dowiedziałam się tylko, że Al znowu został wysłany na jakąś misję. Walka z chustą na oczach szła mi już naprawdę dobrze, potrafiłam sparować większość ciosów długim kijem, czasem nawet sama atakowałam.

Jedynym minusem było poobijane ciało od uderzeń i spuchnięte dłonie.

Kiedy wieczorem, ledwo żywo położyłam się w łóżku, poczułam chłód, a to oznaczało, że nie pójdę spać.

Usiadłam i rozejrzałam się w poszukiwaniu Leny.

Zamiast niej, ujrzałam w kącie starszego mężczyznę ze sztyletem wystającym z pleców.  Zdawał się nie zauważać ani mnie, ani Jess śpiącej obok. Gorączkowo przeszukiwał każdy skrawek pokoju.

-Przepraszam - Szepnęłam - Hej

Nie otrzymałam żadnej reakcji. Otworzył wielką szafę z ubraniami i zaczął wyrzucać z niej ubrania. Ciekawe czy kiedy zniknie, bałagan też zniknie? Zastanowiłam się.

Przyglądałam się jeszcze chwilę mężczyźnie, a kiedy przekonałam się, że nie mam szans, na przykucie jego uwagi. Położyłam się spać ze świadomością myszkującego ducha w moim pokoju.

...

Rankiem duch zniknął. Bałagan też.

Ubrałam brązową bluzkę i jak co rano przypięłam broń i ciemny płaszcz. Obudziłam Jess, i usiadłam przy ścianie zastanawiając się nad wczorajszą wizytą.

Człowiek wyglądał jakby desperacko próbował coś znaleźć. Był bardzo spięty i tak zajęty, że nawet nie zauważył kiedy zginął.

Czy on również miał związek z królem?

Moje rozważania przerwały otwierające się drzwi, w których pojawił się dość nerwowy Tommy.

-Coś się stało? - Zaniepokoiłam się

-Nie jest dobrze - Powiedział cicho - Wygląda no to, że mamy wojnę.

-Wojnę? - Zdziwiłam się

-Ktoś nas zdradził. Krążą pogłoski, że parę dni drogi stąd są wojska króla.

-Skoro nie mamy pewności, że wojska są, to skąd pewność, że ktoś zdradził - Powiedziałam rozsądnie, ale Tommy pokręcił głową.

-To, że nie wiemy czy wojska są, nie znaczy, że nie mamy pewności, że król o nas wie. W nocy przybył posłanie, z wiadomością, że władze znają miejsce naszej bazy.

Zamilkłam na chwilę. Sprawa, rzeczywiście nie wyglądała dobrze. Wprawdzie nie miałam zamiaru spędzić tu wiele czasu, ale puki byłam tu, i puki miałam tu przyjaciół obchodził mnie los tego miejsca.

-I co teraz? - Spytała cicho

-Nie wiem - Wzruszył ramionami - Miałem was zaprowadzić na szkolenie, ale postanowiłem, że masz prawo wiedzieć co się dzieję.

-Dzięki.

Gdy razem z Jess szliśmy w stronę sali treningowej, Tommy streścił jej szybko to co powiedział mnie.

-Mogę chcieć, żebyście szybciej zdawały egzamin, będą potrzebować wszystkich sił. Przygotujcie się na dziś na nerwowe zajęcia.

-Jak zdawały wcześniej egzamin? -

-Na pełnoprawnego członka - Zniecierpliwił się. - Normalnie szkolenie trwa trzy miesiące, ale jako, że wy zaczęłyście już wcześniej, mogą uznać, że jesteście już wystarczająco wyszkolone.

Po drugiej stronieWhere stories live. Discover now