XXI

982 143 86
                                    


-Jeżeli będziesz tyle żarł, to Kihyun na pewno nie będzie cię chciał- Rzucił, siadając do stołu i bacznie obserwując krzątającego się przy blacie przyjaciela

-To nie dla mnie kretynie- Warknął- Hyungwon chciał żebym mu coś przyniósł

Chwile temu rozmawiał z Minhyukiem, który był pod wielkim wrażeniem, że taki zwykły list wywołał taką nagłą zmianę w zachowaniu chłopaka. Oczywiście stale dopytywał się o treść wiadomości, ale Wonho jedynie zbywał go lekkim uśmiechem. Tak naprawdę to w środku skakał jak małe dziecko, ponieważ... Udało mu się! Naprawdę udało mu się dotrzeć do Hyungwona, a to oznaczało, że nie był dla niego kompletnie obojętny, ba! Być może stał w tej całej hierarchii wyżej niż Minhyuk

-Ostatnio rzucasz jakieś dziwne insynuacje względem mnie i Kihyuna- Rzucił w pewnej chwili- Wiesz, że trochę mnie to wkurza? Nudzi ci się i robisz z nas pedałów?- Warknął

Wonho jedynie skrzywił się na to określenie, nigdy nie lubił akurat tego słowa w stosunku do osób homoseksualnych. Jego rodzice zawsze byli tolerancyjni i właśnie tego również nauczyli swojego syna. Potrafił jednak zrozumieć, że rodzina Minhyuka nie tylko nie nauczyła go miłości, ale również akceptacji w stosunku do drugiego człowieka.

-Bo ostatnio zacząłem się nad czymś zastanawiać...

-Nie rób tego, bo jeszcze sobie krzywdę zrobisz- Rzucił złośliwe, nawet się nie odwracając

-No bo zobacz- Poprosił- Śpicie razem, nie? Jecie razem, mieszkacie razem, martwicie się o siebie nawzajem, a nawet bywacie nawet o siebie zazdrośni- Wyliczał- Jak się na to patrzy z boku, to faktycznie można odnieść wrażenie, że...

-Nie jesteśmy!- Warknął zdenerwowany i natychmiast odwrócił się w stronę swojego przyjaciela- Uważaj żebyś ty nie skończył jako gej obok Hyungwona...

-Wcale by mi to nie przeszkadzało- Powiedział pewny swoich słów, co nieco zbiło Minhyuka z tropu- Zaraz... Obok Hyungwona? Sugerujesz, że...

-Ja nic nie sugeruje- Natychmiast wrócił do swojego zajęcia, kończąc ten temat

-Kihyuk?

-O czym ty znowu myślisz?- Jęknął

-No tak powinniście się nazywać, Kihyuk

Minhyuk ze złością rzucił nóż powrotem na blat i ze sztucznym uśmiechem odwrócił się w stronę Wonho, po którego plecach momentalnie przeszły ciarki. W tamtej chwili zdał sobie sprawę, że chyba poszedł o jeden żart za daleko i teraz zdecydowanie znajduje się na dobrej drodze, by dotrzeć na własny pogrzeb.

-Chodź tutaj- Rzucił spokojnie chłopak- Wsadzę ci pięść do gardła i zobaczymy, czy wtedy też będziesz taki radosny jak teraz

Na potwierdzenie swoich słów Minhyuk ruszył w kierunku Hoseoka z wyciągniętymi dłońmi. Pewnie nie skończyłoby się do dobrze dla jednego z nich, gdyby nie Minhyuk i jego wibrujący telefon.

-Masz szczęście- Rzucił sięgając po urządzenie i momentalnie się uśmiechnął, kiedy jego oczy prześledziły treść wiadomości

-Kihyun?

Chłopak jedynie pokiwał twierdząco głową.

-Chce się spotkać- Wyszczerzył się jeszcze bardziej, szybko odpisując, ale szybko spoważniał, kiedy gdzieś kątem oka zauważył znaczące spojrzenie Wonho- Znaczy...- Odchrząknął- Chce żebym mu w czymś pomógł... Tak, właśnie tak

Roommate #HyungwonhoWhere stories live. Discover now