LIX

633 128 67
                                    


Unikanie kogoś we własnym domu i to jeszcze na tak niewielkim metrażu było prawdziwym wyzwaniem i Wonho pomimo początkowego entuzjazmu teraz przemieszczając się w kierunku salonu, dostawał mini zawału z powodu każdego szmeru, który dochodził jego uszu. Naprawdę nie chciał jeszcze konfrontować się z Hyungwonem... Zwłaszcza po tym, co mu wyznał poprzedniego dnia. Teraz, kiedy wytrzeźwiał... Czuł takie straszne zażenowanie i wstyd, że dał się tak ponieść, ale jednocześnie też jakąś dziwną lekkość i zadowolenie z tego powodu.

Nie zrobił, przecież nic złego... Tak przynajmniej twierdzi Kihyun, a jeżeli Kihyun mówi, że tak jest to to musi być prawda.

-Co ty znowu odwalasz?-Zapytał zniesmaczony Minhyuk, który leżał na podłodze, przed telewizorem.

Hoseok przytulił się przestraszony do ściany, wydając przy tym mało męski pisk.

-C-co ty tu robisz?

-Wydaje mi się, że mieszkam, ale mogę się mylić- podniósł się do siadu. - A więc? Dlaczego skradasz się jakbyś kogoś zgwałcił?

-Nie wygłupiaj się -poprosił. - Nic się nie stało.

Minhyuk przez chwilę patrzył na niego czujnym wzrokiem, zupełnie tak jakby chciał cokolwiek wyczytać z twarzy swojego przyjaciela, ale ostatecznie tylko wzruszył ramionami, wracając do leżenia na podłodze i marnowania czasu oglądając jakiś program rozrywkowy.

-Hyungwon o ciebie pytał- mruknął niechętnie chwile potem. - Nie żeby mnie to jakoś specjalnie obchodziło, ale chyba powinieneś wiedzieć.

Wonho momentalnie spojrzał na Minhyuka nie tyle co zwiększym zaciekawieniem, ale strachem. Zważając na to, że nie spodziewał się, że Chae sam z siebie mógł o niego pytać, to... Po wczorajszym incydencie, ich znajomość znajdowała się pod naprawdę wielkim znakiem zapytania.

Momentalnie zrobiło mu się duszno, a ręce nieprzyjemnie zaczęły się pocić. Ostatnio życie dostarczało mu porządnej dawki stresu.

-O co pytał?- Mruknął, siląc się na obojętność, co mu niezbyt wyszło przez nieco nerwowy ton.

-O różne rzeczy –westchnął. - Czy się obudziłeś, czy żyjesz i na koniec poprosił mnie, żebym przekazał ci, że chce z tobą o czymś porozmawiać jak się ogarniesz.

-Obiecuje, że więcej nie pije- jęknął cicho, uderzając się z pięści w głowę. - Już nigdy... aish...

-Co tam mruczysz?

-Nic, nic...- westchnął zrezygnowany. - Jest u siebie w pokoju?

-Zdziwiłbym się jakby był gdzieś indziej.

-A Kihyun gdzie?

-Śpi.

-Śpi? Nie jest w pracy?

-Nie- Minhyuk uśmiechnął się zwycięsko.

-Ale nic mu nie zrobiłeś, prawda?

Chłopak jednak nie odezwał się ani słowem, a jedyne co zrobił, to prychnął cicho w odpowiedzi na słowa przyjaciela. Wonho, owszem wiedział, że Lee nie mógłby zrobić wielkiej krzywdy Kihyunowi, ale jednocześnie obawiał się, że Minhyuka kolejny raz mogło ponieść. Zdecydowanie będzie musiał sprawdzić co się dzieje z Yoo.

Ostatnio Hoseok stał się jedną, wielką kupką sprzecznych emocji, ponieważ stając pod dobrze znanymi sobie drzwiami, jednocześnie chciał odwlec ten moment jak najdłużej się dało, ale i tak niesamowicie pragnął ujrzeć twarz Hyungwona. Nawet jeśli ten miałby być na niego zły, czy obrażony.

Roommate #HyungwonhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz