XCV

484 89 94
                                    

           

Hyungwon zwykle nie mówił wiele i w rzeczywistości nikt nie wymagał od niego czegokolwiek więcej, bo nawet jeżeli Wonho, z przyjemnością słuchałby jego głosu, to nie miał zamiaru go  do niczego przymuszać. Nie zmieniało to jednak faktu, że uzyskanie jakiejś dłuższej wypowiedzi od tego chłopaka, graniczyło z cudem. Jednak... Jeżeli już mówił, to krew płynąca w żyłach Hoseoka natychmiast przyspieszała swój bieg.

Serce Hyungwona biło dzięki niemu? Jak Wonho właściwie powinien rozumieć te słowa, które tak bardzo zapadły mu w pamięć, choć były wypowiedziane dobre kilka godzin temu.

Czy to było już wyznanie miłości, a może jeszcze nie? Sam nie wiedział, a mętlik w głowie powiększał się z każdym spokojnym oddechem Hyungwona.

-Śpisz?- Lekko szturchnął swojego przyjaciela, który był odwrócony do niego plecami.

-Teraz już nie...- Mruknął, niezadowolony. - Stało się coś?- Zapytał obracając się, tak by móc spojrzeć na twarz swojego rozmówcy.

-Matko... Nawet po ciemku jesteś piękny - szepnął, zachwycony.

-Co?- Zmarszczył brwi, a do Wonho dopiero po chwili dotarło, że chłopak naprawdę niedosłyszał.

-Nie ważne - wybrnął. - Nie mogę spać.

-Zauważyłem...- Westchnął. - To nie zmienia faktu, że musimy jutro wstać i...

-Wiem, wiem - przewrócił oczami. - Ale... Martwi mnie coś.

-Dlaczego mnie to nie dziwi?

-To co powiedziałeś wcześniej - zaczął, ignorując poprzednie słowa Chae. - To prawda? Znaczy... Nie żebym ci nie wierzył, czy coś, ale... No zaskoczyło mnie to trochę i teraz cały czas się nad tym zastanawiam, bo w sumie nawet o tym dobrze nie porozmawialiśmy, a ja bym bardzo chciał i... Chyba powinienem się zamknąć, co?

-Zdecydowanie - westchnął, podnosząc się do siadu, by następnie przetrzeć dłońmi, zaspaną twarz. - Wydaje mi się, że... Możemy o tym porozmawiać - powiedział niechętnie. -  Nie podoba mi się to - zaznaczył, niemalże natychmiast. - Ale jesteś w to zamieszany, więc masz prawo wiedzieć.

-To zabrzmiało groźnie - szepnął.

Tego akurat Chae nie miał zamiaru już komentować. Spojrzał jedynie spokojnym wzrokiem na Wonho, oczekując od niego jakichkolwiek pytań odnoście... W sumie to wszystkiego. Hyungwon tak długo unikał odpowiedzi, że teraz naprawdę trudno było wybrać jedno, na które odpowiedź chciało się poznać najbardziej. W tamtej chwili, wszystkie wydawały się równie istotne.

-To... Prawda?- Zapytał cicho. - Że mnie kochasz?

-Nie kocham cię - zaznaczył od razu, jakby przestraszony. - Sprawiasz, że moje serce bije szybciej... Czasami.

Shin milczał chwilę, by przetrawić kolejne z wielu ostrych słów swojego ukochanego. Myślał, że uodpornił się już na te wszystkie „Nie kocham cię" ale jak widać, jeszcze czasami potrafiły go one zranić. Zwłaszcza w momentach przesadnej euforii.

-Dobra, rozumiem - powiedział cicho. -  W takim razie, czy naprawdę sprawiam, że twoje serce bije szybciej?

-To właśnie powiedziałem.

-A... W których momentach?- Zapytał, nieświadomie przysuwając się bliżej Hyungwona.

Chłopak co chwilę rzucał wzrokiem od oczu, ust, aż po nagą klatkę piersiową chłopaka. Szybko przełknął ślinę, zdając sobie zapewne sprawę, że zwlekanie z odpowiedzią nie będzie działało na jego korzyść. Oczywiście Wonho nie zauważył kompletnie żadnej z oznak zdenerwowania u swojego rozmówcy. Będąc zbyt zajęty zachwycaniem się... Nim całym.

Roommate #HyungwonhoWhere stories live. Discover now