59

1.8K 227 120
                                    

- Nie. Nie rozumiem.

Midoriya podrapał się po głowie, przyglądając się wyczekująco Katsukiemu.

- Po prostu stwierdziłem, że jesteśmy dorośli i skoro ty mnie przeprosiłeś, ja też powinienem.

Blondyn nie patrzył na niego. Siedział ze skrzyżowanymi rękami, zaciskając oczy. Jakby na niego spojrzał, chyba by go coś strzeliło. Czego można tu nie rozumieć?

- A-ale... Czy to znaczy, że...

- Nie nienawidzę cię do jasnej cholery. Za co w ogóle miałbym? Poznaj w końcu swoją wartość, nikt poza tobą ci jej nie udowodni. Przestań zachowywać się jak nastolatek.

Warknął rozsierdzony. Nie chodziło mu o to, ale no trudno. Do wygarniania miał przejść, jak już będą pogodzeni, a Izuku będzie w kondycji psychicznej. Eh.

- Co? Kacchan...nie zachowuję się jak nastolatek. Skąd w ogóle możesz wiedzieć, jak się czuję, nie rozmawiałeś ze mną praktycznie ani razu, odkąd zostawiłeś mnie samego!

- Kto kogo pierwszy zostawił, he!?

- Trzeba było mnie nie odtrącać! A ty nawet mnie nie szukałeś! Czekaj...tęskniłeś?

Loczek złagodniał nieco, czytając między wierszami. Spojrzał na Bakugou, który odwrócił się do niego plecami. Midoriya wyciągnął rękę i złapał go delikatnie za ramię. Katsuki drżał.

- Tyle razy mnie już zostawiłeś, nawet, kiedy się starałem, dobra? Chciałeś się zabić, znikałeś, uciekałeś, aż ostatecznie drugi raz próbowałeś...

- Kacchan...

Czerwonooki spojrzał na niego tak dobrze znanym mu, załzawionymi, ale jednocześnie wściekłym wzrokiem. Wyrwał się z jego uścisku i błyskawicznie doszedł do siebie. Odetchnął rozdrażniony.

- Po prostu przepraszam. Więcej razy tego nie powtórzę. Jak-

- Czy mógłbyś go nie stresować?

Todoroki wszedł do środka, naskakując na Bakugou.

- He!? Kto tu kogo stresuje!?

Blondyn wstał na równe nogi, nie pozwalając, by heterochromik nad nim górował.

- Mógłbyś chociaż na chwilę przestać myśleć o swoim nadszarpniętym ego i nie utrudniać całej sytuacji jeszcze bardziej?

- Jakie utrudniać, chciałem porozmawiać, to porozmawiałem! Zabronisz mi tego, zasrany patyczku!?

- Chodź.

Shoto odwrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju. Katsuki spojrzał przez ramię na Izuku, który dyskretnie wycierał łzy i prychnął pod nosem, idąc za Todorokim.

- Co-

Gdy tylko zamknął drzwi, do ściany przybił go Hitoshi.

- Nie masz mózgu i umiesz myśleć tylko fiutem?

Syknął w jego stronę chłodno i jadowicie.
Katsuki odepchnął go gwałtownie, mając tego wszystkiego dość.

- Rozmawialiśmy! Ja pierdole!

- Mam to gdzieś! Ciśnienie mu skakało jak dziecko z ADHD na trampolinie! Nie możemy stresować go szczególnie teraz! W końcu wiem, jak to rozwiązać!

- Super, gratuluję Sherlocku!

- A ty co robiłeś, jak to ogarnialiśmy!? Układałeś sobie życie miłosne. Przyjaźń i romans, i to, i to już dawno schrzaniłeś, więc daj mu w końcu spokój!

- Co ty możesz wiedzieć!?

- Wszystko! Mówił mi wszystko! Płakał w ramię jak dziecko, bo wyruchałeś go gorzej, niż on wtedy ciebie! I przepraszasz kiedy? Za późno. Nie wszystko da się rozwiązać jedynym słowem w pięć minut, Bakugou.

Czerwonooki wyminął go bez słowa, trącając go jeszcze w ramię. Kirishima, który słyszał wrzaski i wyglądał waśnie zza drzwi pokoju gospodarczego, posłał Shinsou i Shoto zmartwione spojrzenie i poszedł za przyjacielem.

Todoroki złapał fioletowowłosego za ramię.

- Chyba mnie poniosło.

- Przynajmniej coś do niego dotarło.

Shinsou kiwnął głową i skierował się do pokoju, gdzie czekała na niego Hitome.

Tymczasem Izuku, który mimowolnie wszystko słyszał, siedział oparty o drzwi i zadawał sobie jedno pytanie.

- Życie miłosne?

Było to z jego strony głupie. Powinien wyjść i obronić Bakugou, powiedzieć, że nie ma mu tego za złe, a Hitoshi i Todoroki powinni przestać ułaskawiać swoją niechęć do blondyna, krzywdami, jakie mu wyrządził. Wyrządzili sobie nawzajem.

Mimo wszystko mieli trochę racji. Jedno słowo nie miałoby prawa tego wszystkiego zmazać. Nie miałoby. Gdyby Izuku w ogóle czuł ogromny żal wobec Bakugou. A nie czuje.

Złapał się za głowę, mając w środku ogromny mętlik. Chciałby porozmawiać z Katsukim.

And The End {BakuDeku}Where stories live. Discover now