50

2K 227 117
                                    

Delikatny powiem wiatru poruszył liśćmi drzew. Todoroki stał w bezruchu nad grobem swojej siostry, przyglądając się kwiatom, postawionym na marmurze.

Hitome podeszła do niego i złapała go za rękę, spoglądając na jego twarz. Shoto odwrócił się w jej stronę i posłał jej nikły uśmiech. Dziewczynka go odwzajemniła i pociągnęła Shoto w kierunku samochodu.

Todoroki opiekował się Hitome w wolnych chwilach. Na codzień zajmowała się nią Rei. Dziewczynka nie miała ojca. A przynajmniej nigdy nie miała okazji go poznać. Fuyumi była zmuszona do zaaranżowanego małżeństwa, ale rozwiodła się z partnerem, gdy tylko Enji trafił do szpitala.

Teraz Hitome została sama.

Shoto poczochrał małą po włosach i otworzył jej drzwi od strony pasażera.

- Muszę iść do przedszkola?

- Musisz.

- Mama by kazała?

Todoroki zapiął pas i zacisnął ręce na kierownicy. Przełknął ciężko ślinę.

- Oczywiście.

Hitome zdawała się wyprzeć z umysłu fakt, że jej mama nie żyje. Zachowywała się tak, jakby Fuyumi jedynie wyjechała na wakacje. Chodziła do psychologa, jednak odbierała wizyty jak zabawę. Shoto nie starał się na siłę zburzyć jej spokoju. Miała prawo sama do wszystkiego dojrzeć.




Monoma stał przed drzwiami z kwiatami w ręku. Potrząsnął głową i wywalił bukiet do śmieci, zawracając do wyjścia. Po co tu przychodził?

Przecież to jasne, że po roku śpiączki, Momo wcale nie musi się nagle i magicznie obudzić...

Zacisnął zęby i zatrzasnął się w samochodzie. Oparł głowę o kierownicę, oddychając głęboko. Podniósł się po chwili i przeczesał włosy dłonią, ruszając z miejsca.



- Bakugou, Hitoshi znalazł kolejne informacje o Midoriyi.

- Już jesteście na ty...?

Blondyn prychnął, przerzucając kolejny kanał na telewizorze.

- A co, zazdrosny?

Kirishima wyszczerzył się i zapalił światło. Katsuki prychnął pod nosem i spojrzał na niego przez ramię. Wziął od niego papiery.

- To ze szpitala psychiatrycznego?

Mruknął do siebie. Nie śmiał negować przeglądania informacji z prawie sprzed dwóch lat, ale i tak wydało mu się to głupie.

- I co niby w tym ciekawego?

Uniósł brew, patrząc na Eijiro, jakby to on był winny jego marnowania czasu.

- Sęk w tym, że mężczyzna, który był lekarzem prowadzącym Mudoriyi, nie istnieje.

Czerwonowłosy wskazał na nazwisko i zdjęcie. Katsuki uniósł powoli brwi i spojrzał na Kirishimę, który pokiwał twierdząco głową.

- Ktoś od początku planował go rozbić.

Już wam tłumaczę. Slang „rozbić" został przyjęty, wśród osób zamieszanych w sprawę ucieczki Izuku, jako określenie jego rozszczepienia się osobowości.

Wywnioskowali to kilka miesięcy, po pamiętnym napadzie na centrum, w którym zginęło około 1000 osób, a także 1500 zostało rannych.

Policja zajmuje się ustaleniem, dlaczego Nezu zaplanował wydarzenia, które spowodowały tak ogromną tragedię. Jako iż został zabity, trzeba było znaleźć osoby, które mu pomagały.
O ile takie były.

Sprawę mordercy Nezu - Midoriyi Izuku, przejęła agencja Bakugou i Kirishimy, w której tymczasowo zatrudnił się Hitoshi, aby jak najproduktywniej pomagać w śledztwie. Todoroki i jego firma wspierali całe przedsięwzięcie, jednak sam Shoto był na zwolnieniu lekarskim, z powodu odmrożeń, które przykuły go do łóżka na ostatnie pół roku. Aktualnie przechodził rehabilitację i w wolnych chwilach zajmował się osieroconą Hitome.

O Ochako ślad zaginął.

Świat starał się dyskretnie rozwiązać tą tragedię i jak najszybciej odnaleźć jedną z czołowych i najbardziej lubianych bohaterek, jednak na ten moment śledztwo stanęło w martwym punkcie.

Społeczeństwo tak naprawdę nie wiedziało, od czego zacząć awantury. Jak narazie ciągle było pogrążone w żałobie po Jirou, a także tymczasowym odejściem Denkiego od bohaterstwa.

Mina po kilku tygodniowej terapii u psychologa, zdawała się odrodzić z nową energią i zapałem, a jej motywacją była myśl, że walczy teraz za siebie i za Kyoukę.

Świat powoli przetrawiał całe zło, jakie znowu go spotkało. Jednak kilka osób doświadczało tego na odwrót.
To zło trawiło ich świat.

And The End {BakuDeku}Where stories live. Discover now