40

2.8K 280 22
                                    

Uraraka wraz Momo siedziały właśnie w małej kawiarence. Rozmawiały spokojnie o tym, co się u nich aktualnie dzieje, ale przez większość czasu po prostu w ciszy sączyły kawę. Każda z nich była zagłębiona we własnym świecie przemyśleń.

Ochako myślami była przy Deku. Jej ogłoszenie, że będzie mógł znowu pomagać, było naprawdę spontaniczną i napędzaną strachem decyzją.
Widząc Izuku po raz kolejny w rozsypce, wszystkie obrazy i sytuacje sprzed roku, wróciły do niej ze zdwojoną siłą. Musiała coś zrobić. Musiała dać mu nowy cel w życiu.

Teraz jednak powoli dochodziło do niej, przed jak trudnym zadaniem się postawiła. Musiała wdrożyć kryminalistę do sprawy o wadze państwowej.

Złapała się za głowę, co nie uszło uwadze Yaoyorozu. Przełknęła kęs ciastka i odłożyła je powoli.

- Nie mogę uwierzyć, że zeszłaś się z Iidą.

Postanowiła odciągnąć ją od przykrych myśli. Uraraka często zapominała o sobie, angażowała się w sprawy innych do takiego stopnia, że potrafiła się w tym wszystkim niezmiernie zamotać. Momo była jej najbliższą przyjaciółką i z pracy, i życia prywatnego. Nie mogła znieść, że Ochako tak się zadręcza.

- Co? Ah, tam. Ja też nie, nie spodziewałam się kompletnie, że zapyta. Szkoda, że wyjechał...

Momo skrzywiła się. No tam. Mężczyzna nie zabawił długo w Tokyo. Dostał zlecenie i musiał znowu wyjechać na przynajmniej miesiąc.
Zarówno Uraraka, jak i Yaoyorozu miały dziwne przeczucia. Targał nimi niepokój, uzasadniony jedynie instynktem.



- Nie mogę uwierzyć, że biorą kogoś takiego na stanowisko dyrektora.

Ironiczny głos Monomy był niczym wiadro szlamu na głowę Bakugou. Czerwonooki jednak nie dał się sprowokować, bo wiedział, że tylko to to chodzi jego towarzyszowi.

- Kiedyś już widziałem tą dwójkę.

Odparł wpatrzony w nagranie z monitoringu. Wskazał na dwóch facetów w wieku około 20 lat.

- Dawałem im autografy, jak raz szedłem do Deku.

- I co w związku z tym?

Szare tęczówki Neito wywiercały dziurę w plecach Katsukiego, a jego cyniczny głos przyprawiał go o ból głowy.

- Dokładnie, rozwiń, Bakugou.

Shinsou także przyłączył się do drażnienia chłopaka. Czerwonooki walnął gwałtownie w stół, ale nie odezwał się.

Odetchnął głęboko.

Dlaczego ze wszystkich pro-bohaterów tego świata, dostał akurat tą dwójkę do współpracy.

- A to, że mnie do cholery dzisiaj śledzili.

- Co?

Histoshi spoważniał pierwszy.

- Już kumasz? I wydaje mi się, że nie robili tego pierwszy raz.

- Co?

- Powtarzasz się.

Odgryzł się fioletowowłosemu i przerzucił nagranie.

- Kiedy uzupełniłem dokumentację, zobaczyłem na kilku kamerach, że kręcili się bardzo blisko mojej agencji i pracowników.

Znowu przerzucił nagranie.

- Od każdego brali autograf, ale i tak ciągle ich obserwowali. Dzień w dzień.

Monoma zmarszczył brwi.

- W agencji Kaoruko Awaty była podobna sytuacja.

- Skąd wiesz?

Katsuki spojrzał bacznie na blondyna. Mierzyli się spojrzeniami.

- Pracowałem w jej agencji kilka lat po śmierci Sir Nighteya. Był u nich duży rozgardiasz, dlatego rekrutowali dużo nowych bohaterów.

- Dużo nowych bohaterów...

- Zbierają informacje o nowym pokoleniu.

Odezwał się Hitoshi.

- Ale idąc tym tropem, zbierają informacje już od trzech lat. Pracowałem w tamtej agencji od razu po skończeniu U.A. To już wtedy się zaczęło.

Monoma poprawił włosy, marszcząc jeszcze mocniej brwi.

- Teraz przystąpili do ataku...

Skwitował Bakugou.

And The End {BakuDeku}Kde žijí příběhy. Začni objevovat