43

2.4K 254 59
                                    

Todoroki uchylił się przed kolejnym atakiem. Nie wiedział skąd obok niego wziął się Kirishima, ale powitał go z ulgą na twarzy.

Red Riot roztrzaskał kolejny głaz i utwardził skórę jeszcze bardziej. Morze złoczyńców wylało się ze sterowca, który zawisnął nad miastem, zasłaniając słońce.

Shoto zatrzymał się na chwilę i przez jego głowę przeszła myśl, czy to wszystko dzieje się naprawdę. Silne uderzenie w tył głowy wybudzili go z zadumy. Przed drugim głazem zdążył się uchylić. Spojrzał przez ramię i natychmiast pokrył swoje ręce lodem, ogrzewając je spod spodu ogniem, żeby przypadkiem się nie odmrozić.

Odbił kolejne kawałeczki gruzu. Nad jego głową przeleciała błyskawica i złoczyńca odpowiedzialny za „asteroidy", padł jak długi.

- Todoroki, kopę lat!

Heterochromik nie zdążył nic odpowiedzieć, gdyż Denki został wystrzelony do góry przez drgania ziemi, wywołane głośnikami Jirou. Kaminari wykorzystał wyładowanie elektryczne i wysoką wilgotność powietrza, strącając kilku przeciwników, którzy jeszcze nie wylądowali na ziemi.

Shoto oderwał wzrok od tej pracy zespołowej i także skupił się na przeciwnikach. W międzyczasie dostrzegł, że coraz więcej zawodowych bohaterów zaczynało zbierać się w centrum.

Dostrzegł nawet Monome, który przecież powinien być na misji z Bakugou i Shinsou. Podbiegł do niego i podciął jego nogi, ochraniając go tym przed lecącą w ich stronę żyłką od wędki. Nie wiedział co robi, ale nie miał ochoty tego sprawdzać.

- Co tu robisz!?

Wykrzyczał, odzyskawszy oddech. Neito zrzucił go z siebie gwałtownie.

- Jestem molestowany przez znajomego ze szkoły, którego tragiczny życiorys przyprawia mnie o bełta!

Syknął. Odebrał Todorokiemu indywidualność i uformował ścianę lodu, sięgającą aż do sterowca. Ten zahaczył się o konstrukcje i osiadł na niej. Monoma sapnął głośno i zadrżał z zimna.

- Miałeś być z Bakugou!

- Ta podróba herosa leży w szpitalu i dochodzi do siebie! Mi kazali przyjść tutaj!

- Co?

- Podobno wszyscy otrzymali ten komunikat! Czy-

Oboje przestali rozmawiać, gdy do ich uszu dotarło wołanie o pomoc.

- Kurwa! Nie ewakuowaliście ludzi!?

- Sam jestem tu od pięciu minut! A złoczyńcy może od sześciu!

Neito przeczesał włosy dłonią. Spojrzał na Todorokiego, który już wiedział, co robić. Przystąpili do akcji ratunkowej.

W tym samym czasie Kyouka starała się zorganizować pracę bohaterów. Stała na lodowej górze Monomy i wykrzykiwała polecenia przez głośnik. Denki wykorzystując topniejący lód, kopał prądem (niekiedy) wszystko, co popadnie. Przed kolejnym destrukcyjnym atakiem powstrzymał go Sero, który korzystając w wystających prętów budynków, bujał się nad polem walki i szukał wzrokiem cywilów, a także owijał taśmą złoczyńców, robiąc z nich iście apetyczne tacosy.

Uśmiechał się jak głupi widząc tyle znajomych twarzy. Między manewrami znajdywał nawet chwilę na pomachanie niektórym. Rozładowywał tym samym napięcie i pomagał odzyskiwać trzeźwe myślenie zatraconym w walce zawodowcom.

Do centrum przybywało coraz więcej bohaterów, w tym także Uraraka i Hitoshi. A razem z nimi Midoriya, który z zaciętą miną podążał z nimi do momentu, aż nagle nie skręcił w ciemną uliczkę. Pozostała dwójka nie miała jednak czasu sprawdzić, co kombinuje, bo wezwania od pracodawców przychodziły ciągle, mimo iż już dawno potwierdzili, że zaraz będą.

Nie mieli czasu przebrać się w stroje bohaterskie, ale kiedy zobaczyli to, co się dzieje, natychmiast przestali się tym przejmować. Spojrzeli po sobie i rzucili się w wir walki.

Izuku tymczasem pędził przecznicami miasta, licząc w myślach sekundy i czas, jaki marnuje na powrót do swojego starego mieszkania. Niestety jeśli chce cokolwiek zrobić, musi wierzyć, że nikt nie wyczyścił jego piwnicy.

————————————————————

Kochani, przepraszam was, że rozdziały tak rzadko, ale mam sporo problemów prywatnych i nie jestem w stanie pisać dobrych rozdziałów, przeżywając taki rollercoaster ;(

And The End {BakuDeku}Where stories live. Discover now