Hopper zajechał na podjazd Byersów, a Joyce, Jonathan i Nancy od razu wybiegli z domu. Maeve pomogła wyjść Dustin'owi i Lucas'owi, zanim chwyciła El i przytuliła ją do swojego boku.
- Teraz wyjaśnijcie co wiecie - westchnął Hopper siadając w fotelu. Mike pokiwał głową i zaczął bazgrać coś po kartce.
- Okej... - westchnął. - Ta lina to mur pomiedzy naszym światem, a drugim. My jesteśmy aktobatą, który może poruszać się tylko po jednej stonie, a pchła to Will, Barbra i potwór. Oni przeszli do Upside Down. Pan Clarke powiedział, że potrzebne jest przejście.
- Znaleźliśmy je w labolatorium - oznajmił Lucas.
- Jest pod ziemią? - zapytał Hopper.
- Obok zbiornika? - zapytała Maeve.
- Tak - odpowiedziała im Eleven.
- Skąd wiecie to wszystko? - zapytał zdezorientowany Dustin. Maeve wskazała na swoją głowę.
- Możesz jakoś dotrzeć do Will'a? - zapytała Joyce. - W Upside Down?
- Taki był plan - oznajmiła Maeve.
- A Barb? Ją też bedzie mogła znaleźć? - zapytała Nancy.
- Zależy od El. Zrobi co będzie chciała.
- Pomogę - oznajmiła El.
- Masz odpowiedź - Maeve pochyliła się do tyłu. - Potrzebujemy czegoś brzęczącego i zdjęcia Will'a i Barb.
Eleven usiadła przy stole z zamkniętymi oczami, a przed nią leżały dwa zdjęcia. Jonathan specjalnie ustawił krótkofalówkę. Siedziała przez chwilę w skupieniu, a światła zaczęły mrugać. El otworzyła oczy zrezygnowana i bliska płaczu.
- Nie działa - oznajmiła Maeve. - To za duża skala na to - pokiwała głową. El spojrzała na nią załzawiona. - Idź przepłukać twarz - rozkazała, odwracając głowe od El, żeby nie pokazać swoich zaczerwienionych oczu.
Maeve wiedziała co będzie trzeba zrobić jeżeli El nadal chciała pomóc i nie podobał im się ten pomysł. Jonathan położył rękę na ramieniu Maeve, posyłając jej pocieszające spojrzenie, które nie mogło zadziałać. Zybt martwił się o brata. Maeve położyła swoją rękę na jego, uspakając jego umysł choć trochę.
- Kąpiel - oznajmiła El, stając przy stole.
- Jesteś pewna? - Maeve pochyliła się w jej stronę, puszczając Jonathan'a.
- O czym mówimy? - zapytał Hopper.
- Jest taki jeden sposób, żeby El mogła ich znaleźć... - zaczęła Maeve, drapiąc się po nosie.
- Panie Clarke? - zapytał Dustin, stojąc przy telefonie. Maeve wytłumaczyła im o co chodzi, ale nie wiedziała jak wykonać to zadanie. - Mam pytanie naukowe. Wie pan coś o zbiornikach do deprywacji sensorycznej? A dokładniej jak taki zbudować?... Dla zabawy... Zawsze pan mówi, żeby ciągle otwierać drzwi ciekawości. Czemu mi je pan teraz zamyka? Niech pan poczeka, chwycę notatnik... Macie wciąż ten basenik? - zapytał po rozłączeniu się.
- Chyba tak - powiedziała Joyce.
- Dobrze, bo będziemy potrzebować dużo soli.
- Jak dużo? - zapytał Hopper.
- Jakieś siedemset kilo.
- A skąd ty chcesz tyle wziąć? - oburzyła się Nancy.
- Ze szkoły - odpowiedział Hopper. - Zbierajcie się.
Maeve usiadła do samochodu Jonathan'a, a Dustin i Lucas usiedli z tyłu. Joyce, Eleven, Mike i Nancy jechali z Hopperem. Dustin zacisnął mocno ręce na baseniku, który dała mu Joyce i przycisnął go do siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/267688500-288-k396663.jpg)
YOU ARE READING
Pink Roses |Jonathan Byers
FanfictionRóżowa róża jest symbolem wdzięczności, szlachetności, podziwu i uznania. Kwiat słodkich myśli. Niektórzy zwracają uwagę na odcień różu: jaśniejsze podkreślają delikatność i urok obdarowywanej kobiety, natomiast ciemniejszy róż wyraża serdeczne podz...