Rozdział 017

470 28 5
                                    

Maeve i Hopper wbiegli do środka, a za nimi pozostała trójka. Maeve cały czas wystukiwała kod, żeby go nie zapomnieć, a Hopper chwycił kartkę i długopis. Dziewczyna wybiła kod w stół, a Hopper wszystko zapisał.

- Tutaj? - zapytała Max. - Co to znaczy?

- Will rozmawia - oznajmiła Maeve. - Za pomocą kodu Morse'a. Trzeba zagłuszyć uderzenia, Łupierzca nie może usłyszeć.

Jonathan chwycił boombox ze swojego pokoju, razem ze sładanką, którą dał Will'owi. Maeve usiadła w rogu szopy z kartką i długopisem, a Jonathan puścił kasetę. Zaczął rozmawiać z Will'em, a Maeve zaczęła spisywać kod. Jedna z przydatnych rzeczy, których nauczył ją Brenner. Jonathan skończył rozmawiać i była kolej Mike'a, a następnie Joyce. The Clash skończyło grać, a Maeve szybko przetłumaczyła kod. 

Podeszła do Hoppera, zestresowana pokazując mu tłumaczenie. Nagle w szopie rozległ się dźwięk telefonu. Maeve odwróciła się do Will'a, który spojrzał w stronę domu. Chłopak zamknął oczy, które zaczęły się ruszać, a Maeve szybko położyła rękę na jego czoło, chcąc go uspać. Jego oczy ruszały się jeszcze przez chwilę, zanim zasnął. 

- Wie gdzie jesteśmy - powiedziała Maeve, chwytając swoją rękę. Umysł Will'a był w tamtym momencie okropny. 

- Cholera - przeklął Hopper. On, Mike i Jonathan wybiegli przed szopę, słysząc odgłosy z daleka. 

Maeve zaczęła rozplątywać Will'a, a Jonathan szybko przeniósł go do jego pokoju. Hopper chwycił strzelbę, szybko biegąc za wszystkimi. 

- Odsuńcie się od okien! - krzyknął na dzieciaki, które obiegły w głąb salonu. 

Maeve stanęła przed Jonathan'em i Joyce, chcąc ich obronić, a Nancy i Hopper stali ze strzelbami po bokach, a Steve stał obok Maeve z kijem baseballowym. Maeve złożyła ręce w trójkąt, kierując moc w stronę okna. Chwilę później odwróciła się w stronę drzwi, a następnie znowu do okna. Stworzenie wleciało do salonu przez okno, padając martwe na ziemię. 

- Co to jest? - zapytała zdegustowana Maeve. - Martwe? 

- Tak - potwierdził Hopper.

Zasówka od drzwi pisnęła cicho, więc Maeve wróciła do swojej pozycji, robiąc kilka osrożnych kroków w stronę drzwi. Zasówka przesunęła się, opadając. Ktoś otworzył drzwi, a Maeve poczuła jak czas zwalnia. Powoli opuściła ręce, patrząc zaszokowana na osobę, która przed nią stała. 

- El - powiedziała słabo. Eleven uśmiechnęła się delikatnie, a Maeve przytuliła ją mocno. El zamknęła oczy, nie chcąc się rozpłakać. - Gdzieś ty do cholery była? Szukałam cię pół roku - oznajmiła Maeve, wycierając oczy.

- U Hoppera - powiedziała cicho El. Maeve odsunęła się od El czując, jakby ktoś przełączył jakiś pstryczek, ale nim jakkolwiek zareagowała, odezwał się Mike.

- Ukrywałeś ją cały ten czas!? - zapytał zdenerwowany chłopak, popychając Hoppera.

- Nie mogę uwieżyć, że nic mi nie powiedziałeś! - zirytowała się Maeve. 

- Hej! - zirytował się mężczyzna, łapiąc Mike'a za kołnież, a Maeve za ramię. Trójka weszła do jednego pokoju, a Hopper zamknął drzwi. - Chciałem ją tylko ochronić - wyjaśnił.

- Przed kim? Mną!? - zdenerowała się Maeve. - Kłamałeś mnie w twarz, a ja cię nie sprawdziłam z szacunku!

- Im mniej ludzi o niej wie, tym lepiej dla niej. Bezpieczniej dla Mike'a i jego rodziny. 

- I niby mam ci dziękować!? - zapytał zirytowany chłopak. Hopper westchnął przeciągle, widząc humory dzieciaków przed nim.

- Chciałeś wbić mnie w system! Jak to się różni!? 

- Musicie to zrozumieć - powiedział Hopper.

- Nie rozumiem!

- Nie chcę!

Krzyknęli Mike i Maeve w jednym czasie.

- Zabrałeś mi ją, a jest najbliżej do rodziny, jaką kiedykolwiek będę mieć! 

- Po prostu nie wińcie ją za nic stąd!

- Nie winię jej tylko ciebie! - krzyknęli w podobnym czasie chłopak i dziewczyna. - Ty jesteś winny! - krzyknął Mike, popychając Hoppera. 

Maeve wyszła z pokoju, trzaskając głośno drzwiami. Wzięła głęboki oddech, zanim otworzyła oczy. Jonathan stał po drugiej stronie korytarza, więc Maeve po prostu przytuliła się do niego, chowając ręce pod jego kurtkę.

Pink Roses |Jonathan ByersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz