Maeve zeszła powolnie po schodach przecierając oczy. Miała na sobie za dużą koszulkę Jonathan'a i krótkie spodenki. Mike i Will spojrzeli na nią, kiedy zawiązywała włosy.
Will był już do tego przyzwyczajony, ale Mike zawiesił wzrok na bliźnie, która znajdywała się na szyi i obojczyku Maeve, zwykle była zasłonięta golfem. Maeve przewróciła oczami, odwracając jego głowę w talerz, sięgając po kawę.
- Gdzie El? - zapytała, siadając obok Jonathan'a z kawą.
- U siebie w pokoju - powiedział Will. Maeve zmarszczyła brwi zdezorientowana, a Mike szybko wstał z miejsca, zabierając gofry ze stołu. - Masz luki w pamięci? - Will zapytał, delikatnie zirytowany.
- Odpuść trochę - powiedział Jonathan.
Will przewrócił oczami, idąc na kanapę ze swoim śniadaniem. Maeve poszła zaraz za nim, siadając obok bez słowa. Will włączył kreskówki i wziął gryza kanapki.
- Przepraszam, że wczoraj się upaliłam - powiedziała Maeve, dźgając Will'a w ramię swoim palcem.
- Nie jestem zły na ciebie - odpowiedział Will, patrząc na nią. - Tylko, że Argyle i Jonathan cały czas palą, myślałem, że jak przyjedziesz to będzie inaczej.
- Jeśli tak uważasz, to obiecuję, że nie zrobię tak już ani razu - Maeve uśmiechnęła się do niego. - I będę pilnować Jonathan'a.
- Na pewno?
- Obiecuję - Maeve pokiwała głową. - Przepraszam.
- Wszystko okej - Will pokiwał głową.
Maeve uśmiechnęła się, kładąc głowę na jego ramieniu. Oboje oglądali tak kreskówki, dopóki zadzwonił dzwonek do drzwi. Dziewczyna wstała, żeby otworzyć drzwi, a El i Mike zeszli powoli po schodach.
- Jane Hopper? - zapytał jeden z policjantów, patrząc na Maeve.
- Maeve Montgomery. Czy jest jakiś problem? - Maeve oparła się o drzwi, zasłaniając El.
- Mamy nakaz aresztowania Jane Hopper za napaś w Rinko-Manii.
Maeve, parsknęła delikatnie, gotowa użyć swojej mocy, kiedy El otworzyła drzwi, mimo cichych protestów Jonathan'a.
- Ja jestem Jane Hopper.
- Pójdziesz z nami - policjant chwycił ją za ramię, prowadząc ich w stronę radiowozu.
Maeve wybiegła zaraz za nimi, żeby użyć swojej mocy, ale zobaczyła ile ludzi było na ulicy.
- Będziemy na komisariacie - Maeve zapukała w szybę El. - Wyciągnę cię! - zawołała dziewczyna do odjeżdżającego pojazdu. - Dzwoń po taxi. W tej chwili!
Drzwi na komisariacie odbiły się od ściany, pokazując wściekłą Maeve. Nastolatka szybko podeszła do punktu informacyjnego, a Jonathan, Will i Mike truchtali za nią.
- Chcę zobaczyć Jane Hopper - rozkazała Maeve.
- Jesteś rodzicem lub prawnym opiekunem? - zapytała kobieta.
- My jesteśmy jej braćmi - powiedział Will.
- To nie wystarczy.
- A ja powiedziałam, że chcę zobaczyć Jane - Maeve powiedziała przez zęby używając swojej mocy.
Kobieta wstała ze swojego miejsca z delikatnym uśmiechem, łapiąc Maeve za ramię. Obie zaczęły iść głębiej w korytarz, znikając z oczu Jonathan'a. Kiedy doszły do pokoju przesłuchań, był on pusty.
- Wygląda na to, że Jane już zabrali - powiedziała kobieta.
Maeve wyrwała się z jej uścisku, zdenerwowana idąc do wyjścia. Dziewczyna wytarła krew z nosa, zanim wyszła. Furgonetka do poprawczaka wyjechała z parkingu, więc Maeve szybko pobiegła w tamtą stronę, chcąc ich zatrzymać, ale pojechali za daleko.
- Cholera! - krzyknęła Maeve, rzucając kamieniem w furgonetkę, ale nie doleciał tak daleko.
- Musimy czekać, aż mama wróci z Alaski - powiedział Will.
Jonathan zabrał Maeve w stronę taksówki. Dziewczyna była cicho przez całą drogę do domu, ale jej mina mówiła wszystko. Była wściekła.
![](https://img.wattpad.com/cover/267688500-288-k396663.jpg)
YOU ARE READING
Pink Roses |Jonathan Byers
FanfictionRóżowa róża jest symbolem wdzięczności, szlachetności, podziwu i uznania. Kwiat słodkich myśli. Niektórzy zwracają uwagę na odcień różu: jaśniejsze podkreślają delikatność i urok obdarowywanej kobiety, natomiast ciemniejszy róż wyraża serdeczne podz...