Rozdział 3

1.8K 156 8
                                    

Stałam przy aucie zapatrzona w napis jak w obrazek, sama nie wiem dlaczego. Z zamyślenia wyrwał mnie Finn, który mnie przytulił. Stęskniłam się za nim. Ostatnio nam się nie układało, ale obiecał, że się poprawi. Musnęłam lekko jego usta, a on niecierpliwie pogłębił pocałunek.

- Hej, gołąbeczki. Nawet nie wkroczyliśmy do środka. - przerwała nam Raven wciskając się między nas. Całą grupą ruszyliśmy przed siebie.

Weszliśmy bez problemu dzięki Lincolnowi, który czekał na nas, a zwłaszcza na Octavie przy wejściu. W moich uszach rozbrzmiewała głośna, klubowa muzyka. Pomieszczenie było całe zapełnione ludźmi. Na parkiecie ciężko było znaleźć wolną przestrzeń. Lincoln zaprowadził nas do stolika dla VIP-ów, gdzie na szczęście nie było takiego tłoku. Wszyscy usiedliśmy wokół stołu i czekając na drinki, kłóciliśmy się kto zostanie kierowcą.

Raven kategorycznie odmówiła twierdząc, że i tak powinniśmy być jej wdzięczni za to, iż nas tutaj przywiozła. Tak pozostały tylko trzy osoby: Finn, Bellamy i ja. Aby nikt nie czuł się urażony postanowiliśmy zagrać w „kamień, papier, nożyce". Oczywiście przegrałam i otrzymałam tytuł kierowcy. W takich właśnie chwilach człowiek żałuje, że posiada prawo jazdy. Reyes przekazała mi kluczyki należące do jej auta, a Finn przytulił mnie, abym się nie dąsała.

Kiedy wszyscy moi przyjaciele wlali w siebie sporą dawkę alkoholu, poszliśmy na parkiet. Mimo tego, iż byłam jedyną trzeźwą osobą w moim gronie, zamierzałam się trochę zabawić. Mój brunet również był już lekko podpity, ale nie na tyle, aby robić jakieś głupoty, dlatego mogłam z nim spokojnie potańczyć. Kleił się do mnie bardziej, niż zwykle, ale było to nawet urocze.

Zmęczona zeszłam z parkietu zostawiając chłopaka z resztą. Ufałam, że nie zrobi nic idiotycznego. Przynajmniej nie, kiedy otaczają go nasi wspólni znajomi. Usiadłam na obrotowym krześle przy barze. Obok mnie siedział już nieźle wstawiony chłopak, który cały czas gapił się w pełną szklankę whisky, znajdującą się przed nim. Swój wzrok skierowałam na barmankę. Miała na sobie białą elegancką koszulę, a na niej czarną, nie zapiętą kamizelkę. Pojedyncze kosmyki brązowych włosów, opadały jej na twarz. Pomimo przeróżnych efektów świetlnych w klubie, mogłam dostrzec jej ponad przeciętną urodę.

- Hej mała. Widzę, że jesteś sama. Mogę ci potowarzyszyć. - rzucił pijanym flirtem, chłopak siedzący z mojej lewej strony, odwrócił on moją uwagę od dziewczyny.

- Mam chłopaka. Nie jestem zainteresowana. - odpowiedziałam bez emocji.

- Nie chciałabyś się rozebrać? - rzucił mi obleśne spojrzenie, a przez moje ciało przeszły ciarki.

- Starczy tego, idź wytrzeźwiej. - wtrąciła się barmanka wyrywając mu z dłoni szklankę z alkoholem. - No już. Mam ci pokazać gdzie jest wyjście? - dodała groźniejszym tonem widząc, że chłopak nie ruszył się z miejsca.

Po krótkim namyśle blondyn wstał z krzesła i skierował się w stronę wyjścia.

- Przepraszam za to. - powiedziała posyłając uśmiech w moją stronę. Jeden z piękniejszych uśmiechów, jakie było dane mi zobaczyć.

- Dzięki za pozbycie się tego dupka. - odwzajemniłam uśmiech.

- To jedno z moich ulubionych zajęć w tej pracy. Czego się napijesz? - spytała kierując całą uwagę na mnie, dzięki czemu mogłam podziwiać jej piękne, zielone tęczówki.

- Poproszę lemoniadę.

- Może jednak coś mocniejszego. - próbowała mnie przekonać.

- Jestem kierowcą, nie mogę. - westchnęłam.

Nie rozpoznajesz mnie? | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz