Rozdział 30

1.2K 134 26
                                    

Powróciłam do sypialni, trzaskając drzwiami od łazienki przez nagły napływ emocji. Musiałam dać im jakiś upust. W końcu siedziałam z nagą Lexą w wannie, pozostanie obojętną w takiej sytuacji przekraczało moje możliwości. Cały czas niezmiennie odczuwałam ciepło bijące od moich zaczerwienionych policzków. Ona była naga! Tak blisko...

Policzyłam wolno do dziesięciu, ale rezultaty nie były zadowalające. Widocznie ta metoda nie sprawdza się w moim przypadku. Byłam zmuszona ponownie wybrać i założyć na siebie suche ubrania. Uprzednio uszykowane przeze mnie specjalnie śniadanie dla brunetki było w chwili obecnej zimne. Moje starania poszły na marne.

Szybko jednak odwróciłam wzrok od talerza, aby spojrzeć na dziewczynę. Woods weszła do pomieszczenia ubrana w jeden z moich ulubionych t-shirtów oraz podziurawione jeansy. W bluzce wyglądała lepiej ode mnie, lecz nie potrafiłam się złościć z tego powodu. Natomiast spodnie były przyduże, przez co zsuwały się po jej zgrabnych biodrach.

Bez słowa podałam zielonookiej pasek, by zapobiec uporczywemu obsuwaniu się spodni. Z wdzięcznością w oczach przyjęła podarunek i użyła go w celach, dla których został stworzony. Jak to możliwe, że ona zawsze, bez względu na okoliczności, odzież tudzież wszystko inne wyglądała pięknie? To wręcz nienaturalne.

- Co to? - spytała rzeczowo, wskazując palcem na tackę, którą odłożyłam wcześniej na komodę.

- Zrobiłam nam śniadanie, ale teraz już jest zimne. - Machnęłam ręką, bagatelizując sprawę. Trochę się namęczyłam przygotowując posiłek, jednak mówi się trudno.

- Wygląda pysznie, aczkolwiek obecnie nie jestem w stanie niczego przełknąć. - Rozumiałam ją, nie tak dawno zwracała do kibla. Ja w sumie też straciłam apetyt. Ponoć śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia, ale chyba nie umrę od jednorazowego pominięcia tego dania.

- Może chociaż napijesz się miętowej herbaty? Dobrze ci zrobi na żołądek - zachęciłam Woods z delikatnym uśmiechem na twarzy. Westchnęła z niechęcią ostatecznie przyjmując kubek z ciepłym napojem.

Wspólnie zajęłyśmy miejsca na skraju łóżka. Żadna z nas nie była skora rozpocząć konwersacji. Siedziałyśmy w całkowitej głuszy, która z upływem czasu stawała się coraz bardziej niezręczna. Ponownie przechyliłam naczynie, lecz nie została w nim ani kropelka, dlatego przeniosłam spojrzenie na towarzyszkę. Z początku skrywała się za kubkiem, jednakże opróżniwszy go była skazana na moje przejrzyste wejrzenie.

- Zupełnie nie pamiętam, co się stało w nocy - odezwała się błyskawicznie, jak tylko załapałyśmy kontakt wzrokowy. - Nawet nie wiem jak się tutaj znalazłam, szczerze mówiąc - dopowiedziała beznamiętnie. Podniosła się i odłożyła obydwa kubeczki na tacę.

- Zacznijmy od tego, że przyszłaś do mnie w środku nocy, pijana i ze łzami w oczach. Przypominałaś trupa, Lexa - odezwałam się surowym tonem, aby przywiązała wagę do moich słów. Skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej oraz przekręciłam głowę.

Woods niezmiennie stała przy komodzie obrócona do mojej osoby plecami. Nie zamierzałam dopytywać się o powód jej stanu sprzed kilku godzin. Inne pytanie chodziło mi po głowie od kilku dni i chciałam wprost desperacko poznać na nie odpowiedź.

- Dlaczego nie odzywałaś się do mnie przez tyle dni? - Niewiele brakowało, aby mój głos zadrżał albo całkowicie się załamał. Bałam się prawdy, ale jej obecność w tym miejscu świadczy o tym, że to nie ja zawiniłam, prawda? - Martwiłam się o ciebie - oznajmiłam, gdy nie uzyskałam żadnej formy odpowiedzi. Im dłużej czekałam na odzew, tym bardziej się przejmowałam. Co ona przede mną zacięcie ukrywa?

Brunetka nieoczekiwanie poczęła kierować się w stronę wyjścia, jednak ja równie szybko zareagowałam. Energicznie podniosłam się z miejsca. Zdążyłam chwycić jej nadgarstek nim faktycznie doszła do drzwi. Znajdowałyśmy się mniej więcej na środku pokoju.

Nie rozpoznajesz mnie? | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz