Rozdział 7

1.5K 152 18
                                    

Lexa POV

Spóźniona biegłam przez pusty korytarz. Z nierównym oddechem wparowałam do klasy. Czułam jak wszyscy się na mnie gapią, zdążyłam się do tego już przyzwyczaić. Rzuciłam przepraszające spojrzenie na nauczyciela i usiadłam obok blondynki. To przez nią się spóźniłam. Nie mogłam spać, ponieważ całą noc zajmowała moje myśli.

Rozejrzałam się po klasie. Finn nie zjawił się w szkole. Lepiej dla niego. Gdybym go zobaczyła, nie powstrzymałabym się i przywaliłabym mu prosto w twarz. Sama chciałam, aby się rozstali, ale widok płaczącej Clarke złamał mi serce, które wczorajszego wieczora waliło jak oszalałe. Tylko ona potrafi doprowadzić mnie do takich zachowań.

W tamtym momencie obrałam sobie nowy cel: sprawić, aby była szczęśliwa.

Chcę widzieć na jej twarzy szczery uśmiech. To najpiękniejszy widok na świecie i jest wart wszelkich starań.

Dziewczyna próbowała mnie bardziej poznać ze swoimi znajomymi z klasy. Nie polubiłam ich zbytnio. Lecz nic nie mówiłam, ponieważ widziałam, że sprawia jej to przyjemność. Jedynie Octavia wyróżniała się trochę na tle klasy. Ale o niej wiedziałam o wiele więcej, niż mogła się spodziewać. Dzięki ci, Lincolnie...

Podczas długiej przerwy siedziałam na parapecie ze słuchawkami włączonymi na maksymalną głośność. Chciałam oderwać się na chwilę od rzeczywistości. Skutki nie były zadowalające, nie potrafiłam wyrzucić blondynki z myśli. Nagle poczułam czyjąś dłoń na lewym ramieniu, która wyrwała mnie z zamyślenia. Szybko się ocknęłam i ściągając słuchawki spojrzałam na brunetkę.

- Co tam? - zapytałam lekko rozkojarzona. Nie miałam pojęcia, co może ode mnie chcieć. Wcześniej nie miałyśmy okazji porozmawiać. Przynajmniej nie same.

- Idziesz z nami na fajkę? - odpowiedziała pytaniem. Z nami? Nie widziałam nikogo w pobliżu. Przechyliłam głowę. Za jej plecami stała Clarke, która posłała mi delikatny uśmiech, gdy nasze spojrzenia się spotkały.

- Pewnie. - odpowiedziałam bez zastanowienia, powracając wzrokiem do Octavii. Włożyłam swoje rzeczy do plecaka i ruszyłam z dziewczynami korytarzem w stronę wyjścia.

- Namawiałam naszą grzeczną dziewczynkę ponad pół roku na papierosa. - oznajmiła brunetka, kiedy schodziłyśmy ze schodów.

- Namawiałam naszą grzeczną dziewczynkę ponad cztery minuty na drinka, podczas gdy miała być kierowcą.

- Halo. Ja tutaj jestem. - powiedziała zirytowana blondynka, która szła za nami, kątem oka zauważyłam jak marszczy brwi. Wymieniłam się spojrzeniem z Octavią i jednocześnie wybuchnęłyśmy śmiechem, na co Clarke tylko przewróciła zrezygnowana oczami. Usiadłyśmy na jednej z ławeczek w pobliskim lasku.

- Zakład o dychę, że zacznie kaszleć. - powiedziała Blake wyciągając rękę w moją stronę.

- Zakład stoi. - zgodziłam się, uścisnęłam jej dłoń. Dziewczyna wyciągnęła paczkę papierosów z kieszeni. Poczęstowałam się jednym i wsunęłam między wargi. Clarke zrobiła to samo. - Pożycz zapalniczkę. - skierowałam się do brunetki.

- Nie tak szybko. Żółtodzioby mają pierwszeństwo. - odpowiedziała rozbawiona podając blondynce, pożądany w tej chwili przeze mnie przedmiot. Dziewczyna nie patrząc na nas, szybkim ruchem zapaliła papierosa. Wpatrywała się w niego przez krótki moment, po czym zaciągnęła się. Chwile później zaczęła kaszleć, na co Octavia wybuchnęła donośnym śmiechem, który zwrócił uwagę pobliskich uczniów. Clarke długo nie przejmowała się swoją porażką, jeśli można to tak nazwać i również zaczęła się śmiać. Jej śmiech to najprzyjemniejszy dźwięk dla moich uszu.

Nie rozpoznajesz mnie? | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz