Rozdział 15

1.6K 134 31
                                    

Clarke POV

Niestety nie mogłam odwieść Lexy na lotnisko, ponieważ samolot odlatywał około południa, a moja rodzicielka nie zgodziła się, abym opuściła choć jedną lekcję.

Tak jak mi obiecała, pisałyśmy do siebie codziennie wiadomości tekstowe. Regularnie otrzymywałam również zdjęcia, z nią w roli głównej.

Strasznie za nią tęskniłam, jednak systematyczne konwersacje pomogły mi się uporać z ogarniającą mnie melancholią. W snach również się nie pojawiała, co było logiczne, zważając na wydarzenia mające miejsce w rzeczywistości.

W duchu cieszyłam się, iż zdrada Lexy z koszmarów miała tak delikatne odzwierciedlenie. W głowie zdążyłam ułożyć sobie pokaźną ilość sytuacji, jakie mogły zastąpić zdradę brunetki. Pod uwagę brałam też przeprowadzkę, dlatego kiedy usłyszałam, że wyjeżdża serce stanęło mi na moment. Odetchnęłam z wielką ulgą, gdy okazało się, iż to tylko chwilowy wyjazd.

Powiedzmy, że względnie przetrwałam pierwszy tydzień rozłąki.

Poczułam wibracje telefonu w kieszeni, dlatego energicznym ruchem wyciągnęłam go i sprawdziłam. Tak jak się spodziewałam, była to Woods. Zaczęłam głupio się uśmiechać do ekranu, widząc kolejne zdjęcie z jej udziałem.

*

Środa

18:57

Lexa: Dzisiaj byłam w raju.

Lexa: Nie mogłam się zdecydować, więc wzięłam wszystko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lexa: Nie mogłam się zdecydować, więc wzięłam wszystko. ^^

Clarke: To tak jak ja tylko, że w cukierni :3

Clarke: Pomijając twoją drugą obsesje.. Co jeszcze dziś robiłaś?

Lexa: Drugą? A jaka jest pierwsza?

Clarke: Świeczki.

Lexa: Racja.

Lexa: W hotelu nie ma żadnych. Jestem na odwyku ;_;

Clarke: Może wyjdzie ci to na dobre. Zaczynam Cię podejrzewać o bycie piromanką.

Lexa: Nie chodzi o ogień, tylko o świece same w sobie.

Clarke: Yhm, zanotuje.

Clarke: To gdzie się dzisiaj szwendałaś?

Lexa: Targi dobiegły końca, więc moje szare komórki będą mogły się zregenerować. Nie ogarnęłam dosłownie NIC. Cały czas tylko przytakiwałam, aż szyja mnie boli.

Clarke: Biedactwo 😦😟

Clarke: Ja spędzam wieczór z powaloną Raven.

Clarke: Ja spędzam wieczór z powaloną Raven

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nie rozpoznajesz mnie? | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz