Rozdział 41

1.2K 130 24
                                    

Lexa POV

Mój pobyt poza domem uległ nieoczekiwanemu przedłużeniu, choć mogłam przewidzieć zaistnienie takowej zmiany. Nie spędziłam Świąt Bożego Narodzenia z Clarke, na dodatek nie mogłam również świętować z nią Nowego Roku. Początkowo smucił mnie ten fakt, lecz miejsce przygnębienia szybko zostało zastąpione przez gniew. Niezwłocznie poinformowałam blondynkę o nagłej zmianie planów. Przez telefon nie przejawiała zachwytu. Nostalgię w jej cichym głosie po drugiej stronie słuchawki mogłam dosłyszeć bez problemu.

Nie mogłam znieść świadomości, że to ja byłam powodem jej przykrości. Wigilię spędziłam w przemiłym gronie, który dawał mi namiastkę rodzinnej atmosfery, jaka nie była obecna w moim stałym miejscu zamieszkania. Im bliżej było końca roku, tym moje samopoczucie pogarszało się. Cała magia otaczająca świąteczny okres zanikała, a Titus nie pozwolił mi na dłuższy odpoczynek i spędzenie pozostałych dni w sposób jaki chciałam. Byłam zmuszona dotrzymywać mu towarzystwa na trzech bankietach. Ostatni odbywał się późną porą trzydziestego pierwszego grudnia.

Przez natłok panujący na miejscu nie pozwolił mi nawet wykonać telefonu do Clarke o północy. Udało mi się wysłać nieco spóźnioną wiadomość tekstową z życzeniami noworocznymi, jednak otrzymałam odpowiedź dopiero koło południa. Istniały dziesiątki możliwych powodów, przez które nie była w stanie odpisać wcześniej. Dlatego nie uważałam, iż był to czynnik, który powinien mnie znacząco zaniepokoić.

Gdy wreszcie powróciłam do domu, którego nie mogłam nazwać swoim, w zawrotnym tempie opróżniłam walizkę oraz przebrałam się w bardziej wygodne ubrania. Nienawidziłam szpilek oraz przesadnie obcisłych ubrań, lecz musiałam nosić takie rzeczy przez ostatnie kilka dni.

Bez jakichkolwiek uprzedzeń wsiadłam do samochodu, obrałam najszybszą i jednocześnie najkrótszą trasę do mieszkania Griffin. Po drodze postanowiłam zatrzymać się na przy niewielkim sklepie spożywczym. Zakupiłam kilka produktów, które w składzie zawierały śladowe ilości cukru. Miałam nadzieję, że trochę słodkości poprawi jej humor. Gdy powtórnie zapaliłam silnik wraz z nim włączyło się radio. Z początku miałam zamiar je wyłączyć, niemniej jednak słysząc znajomy głos artysty ruszyłam w dalszą drogę wsłuchując się w utwór.

I wanna sleep next to you
But that's all I wanna do right now
And I wanna come home to you

Rozluźniłam dłonie, kurczowo trzymające kierownicę. Dopiero teraz negatywne emocje zaczęły ze mnie schodzić.

But home is just a room full of my safest sounds
Cause you know that I can't trust myself and my 3am shadow
I'd rather fuel a fantasy than deal with this alone
I wanna sleep next to you
But that's all I wanna do right now
So come over now and talk me down

Od kiedy pamiętam Troye Sivan był jednym z moich ulubionych wykonawców, jeśli chodzi o lżejszy gatunek muzyki. Przede wszystkim przemawiały do mnie teksty piosenek. Mimo zapamiętania większości tworów autorstwa młodego chłopaka dawniej nie znałam osoby, do której mogłabym kierować poszczególne słowa. Lecz obecnie, kiedy głośna muzyka dochodziła z zakurzonych głośników moje myśli krążyły wokół Clarke.

Do dyspozycji posiadałyśmy zaledwie jeden, a dokładniej pół dnia dla siebie z uwagi na jutrzejszy powrót do liceum. Obydwie sumiennie przykładałyśmy się do nauki, dlatego chciałabym jak najlepiej wykorzystać resztki wolnego czasu zanim powrócimy do szarej rutyny.

Na podjeździe znajdował się wyłącznie samochód należący do dziewczyny. Okoliczności były sprzyjające. Darzyłam sympatią jej rodzicielkę, aczkolwiek preferowałam spędzenie czasu wyłącznie w cztery oczy, zwłaszcza po ponad tygodniowej absencji. Cholernie się za nią stęskniłam. Ostatnim razem, gdy opuściłam miasto w celu udania się do Los Angeles również odczuwałam tęsknotę, jednak nie tak bardzo intensywną jak współczesna. Chociaż istniał jeden pozytywny aspekt mojego wyjazdu – zauważyłam, że jej imię zostało wyryte na moim sercu.

Nie rozpoznajesz mnie? | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz