Rozdział 5

1.6K 160 17
                                    

Lexa POV

Czułam jak wszyscy przeszywają mnie wzrokiem i zaczynają komentować mój wygląd. To takie typowe. Miejsca z tyłu były już zajęte, przez co musiałam wybrać ławkę bliżej tablicy. Moją uwagę przykuła blondynka, która ukrywała swoją twarz w dłoniach. Najwyraźniej nie chciała, abym ją rozpoznała, co jej się nie udało. Od razu ją poznałam, dlatego skierowałam się w jej stronę i usiadłam centralnie przed jej nosem.

Kiedy nauczyciel skończył swoją powitalną przemowę, zaczęły się wybory na przewodniczącego klasy. Jako, że jedyną osobą, którą znałam była Clarke, przeznaczyłam na nią swój głos. Niebieskooka wygrała, co mnie nie zaskoczyło. Właściwie chciałam, aby tak się stało, ponieważ przez to będzie musiała mnie oprowadzić po szkole. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, obróciłam się w stronę dziewczyny.

- Ciebie też miło widzieć, Clarke. – mruknęłam zwracając jej uwagę.

- Tak, super. – odpowiedziała lekko rozkojarzona, spakowała rzeczy do plecaka i pospiesznie wyszła.

- Czekaj. – złapałam ją za nadgarstek. – Musisz mnie oprowadzić po tych lochach.

- No tak, wybacz. Mam kiepski dzień. – wyrwała się z mojego uścisku unikając spojrzenia mi prosto w oczy.

- Rozumiem, to też nie jest mój najlepszy. – była spięta więc ułożyłam swoją dłoń na jej ramieniu, aby trochę się rozluźniła, jednak ona od razu ją strzepała. – Gdzie się znajduje najbliższa toaleta? – spytałam suchym tonem widząc jej reakcje.

Blondynka zaprowadziła mnie na koniec korytarza i pokazała białe drzwi z napisem "Dziewczyny". Szybko weszłam do jednej z kabin i ściągnęłam różowy sweterek oraz złoto-białą bluzkę znajdującą się pod nim. Z bordowej torby wyciągnęłam szary t-shirt z trochę większym dekoltem, niż poprzedni i czarną, skórzaną kurtkę. Od razu poczułam się lepiej. Musiałam ubrać się tak "uroczo" ze względu na ojca, który odwiózł mnie dzisiaj do szkoły. Gotowa wyszłam z kabiny, niebieskooka czekała na mnie przy zlewach. Zmiana najwyraźniej jej się spodobała, bo zauważyłam jak na mnie spojrzała.

- Podoba ci się? – spytałam ciekawa odpowiedzi myjąc ręce.

- Ten styl zdecydowanie bardziej do ciebie pasuje. – nasze oczy, w końcu się spotkały. Jeśli te niebiańskie tęczówki, będą się we mnie wpatrywać codziennie, chyba zacznę lubić szkołę. – Chodźmy już, zaraz zacznie się lekcja. – pospieszała mnie.

- Jeszcze tylko... – rozpuściłam swoje włosy i przeczesałam je dłonią. – Gotowe. – powiedziałam wyprzedzając ją w drzwiach. – Co teraz?

- Matematyka. – odpowiedziała maszerując przez korytarz.

Podążyłam za nią bez słowa. Dziewczyna nie chce się na mnie otworzyć. W barze wydawała się zupełnie inna. Nie wiem o co jej chodzi, ale nie dam się spławić.

Nauczycielka wpuściła nas do klasy. Byłam tuż za Clarke i czekałam, aż wybierze miejsce, abym mogła usiąść obok niej. Blondynka zajęła to samo stanowisko, co w poprzedniej klasie. Dynamicznym ruchem dosiadłam się do niej, nie robiąc z tego wielkiego zamieszania.

- Co ty robisz? – syknęła posyłając mi złowrogie spojrzenie. Była zaskoczona i wkurzona, bardzo wkurzona.

- Siedzę. – odpowiedziałam pewnie oraz bez emocji. – Nie jestem dobra z matmy, a ty wyglądasz na mądrą. – dopowiedziałam posyłając jej lekki uśmiech, na co ona skierowała swój wzrok na chłopaka, który przechodził koło nas szukając innego miejsca. Ups. Chciała coś powiedzieć, ale ostatecznie się powstrzymała i posłała mu tylko przepraszające spojrzenie.

Nie rozpoznajesz mnie? | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz