— Nie rozmawiajmy o takich rzeczach... — zaproponowała dziewczyna, jednak zaraz zerwała się na równe nogi.
Klepnęła się otwartą dłonią w czoło, którą zaraz mi podała.
— Mów mi Lilka, tak w ogóle — śmieje się krótko, a jej policzki przybierają lekko różowy kolor.
Pokiwałam głową, dalej mając w pamięci moment upadku Aleksandra. Nim zdążyłam zareagować, ta sama dłoń, która przed chwilą ściskała moją, uderzyła mnie w ramię.
— Przestań o tym myśleć! Jeśli tak bardzo ci zależy, to zaraz zadzwonię do Aleksa i cię z nim umówię!
— N-no coś ty... — Zawstydzona rozejrzałam się, czy aby nikt nie słyszał słów blondynki. — Po prostu mam wyrzuty sumienia, ty też byś miała!
— Każda dziewczyna by miała. — Położyła dłonie na biodrach i wyprostowała się. — W końcu to Brzeziński.
— No, tak, tu się zgodzę — zmusiłam się do śmiechu.
Lilka spojrzała na mnie z rozbawieniem. Potem wyciągnęła do mnie rękę, mówiąc:
— Chodź, obejrzymy źrebaki, co ty na to? Takie maluchy zawsze poprawiają humor!
Zgodziłam się, nie mając wyboru, ani serca. Któż by odmówił tym ślicznym, malutkim źrebaczkom?
— U nas każdy kto jest zainteresowany, ma swojego, żeby poszerzać swoją wiedzę. Kiedy dorasta, zaczynamy z nimi ćwiczyć. Tak rodzą się mistrzowie!
Poszłam za dziewczyną do stajni. Stanęłyśmy przed drzwiami jednego boksu, na których na tabliczce widniało imię...
— "Hot Plum"?
— Ah, tak... to było spontaniczne, klacz się oźrebiła i trzeba było od razu się zgłosić. Janek mnie podpuścił, a ja akurat wtedy przeglądałam katalog Avonu. — Dziewczyna zaśmiała się, widząc moją minę. — Śliczny kolor, nieprawdaż?
Przytaknęłam, chociaż nie miałam pojęcia o jaki odcień chodzi. Nie każdy posiadacz źrebaka nazywa go gorącą śliwką, a jak już to robi, to nie przyznaje się do tego, że marka Avon zainspirował go do nadania takiego imienia. Poza tym... Niech liczy się z faktem, że inni na pewno będą pytać o genezę imienia. Dobrze, że ten maluch nie chodzi do gimnazjum, przecież nie miałby życia...
Lilka pogłaskała klaczkę po chrapach, która postawiła uszy i wyciągnęła szyję w kierunku blondynki, domagając się więcej pieszczot.
— Ma prawie dziewięć miesięcy. Czuję, że będziemy świetną parą.
Spojrzałam na tę dwójkę. Niezaprzeczalnie łączyła ich niezwykła więź, która może wyewoluować w coś znacznie więcej. Ja na miejscu tego konia miałabym pretensje do właścicielki o to dziwaczne imię, ale z uczuciem się nie da dyskutować.
— Na którym koniu jeździsz? — zapytałam.
— Jest na pastwisku, ale to piękna gniada klacz o imieniu Miss Drama. Jeszcze mam Mango, jest w stajni obok. A ty? Widziałaś już swojego wierzchowca? — dziewczyna szturchnęła mnie łokciem.
Pokręciłam przecząco głową.
— Jeszcze nie wiem, czy zostałam przyjęta.
— To chyba oczywiste. No, gdybyś nie chciała tych pieniędzy, to by cię przyjęli bez mrugnięcia okiem.
— To nie takie proste. Skoro mam odejść z mojej poprzedniej szkółki i przestać pomagać mojej instruktorce, to chcę jej dać pieniądze na remont.
![](https://img.wattpad.com/cover/98289861-288-k695628.jpg)
JE LEEST
Czarne Wstążki
AvontuurAmbitna, utalentowana nastolatka z marzeniami wraca do Polski po roku spędzonym w Australii. Mieszkała u wuja Johna, który prowadzi swój dobrze prosperujący klub jeździecki. Anastazja pomagała mu w stajni i uczyła się jazdy konnej pod okiem najlepsz...