Rozdział 49

145 8 0
                                    

POV. Naomi

- No co tam? - usłyszałam wesoły głos Sary w słuchawce, gdy tylko odebrała ode mnie telefon.

- Masz teraz czas? Możemy się spotkać? - zapytałam wsiadając do samochodu.

- No tak, a o co chodzi? - zapytała zaciekawiona.

- Zadzwonię jeszcze do Luny i chcę się z wami spotkać, ponieważ muszę wam o czymś powiedzieć - wyznałam zapinając pasy.

- No dobra, to spotkajmy się w parku, będę tam czekać - zaproponowała.

- W porządku za niedługo będę - podsumowałam, po czym się rozłączyłam.

Włączyłam radio i wybrałam numer do mojej dziewczyny, mam tylko nadzieję, że nie robi teraz nic ważnego. Na szczęście Luna odebrała prawie natychmiast, a ja ucieszyłam się, kiedy powiedziała, że właśnie miała do mnie dzwonić.

- No widzisz skarbie, uprzedziłam cię, ale nieważne. Co teraz robisz? - zapytałam nie pewnie.

- Właśnie wyszłam z firmy i miałam zamiar wrócić do domu, a co? - zapytała podejrzliwie.

- Możesz się spotkać ze mną i Sarą za 15 minut w parku? - zapytałam wprost.

- No pewnie, za chwilę tam będę - oświadczyła.

- No to do zobaczenia - zakończyłam połączenie, po czym odłożyłam telefon do torebki i odpaliłam samochód ruszając w umówione miejsce.

Dokładnie po niecałych 10 minutach dotarłam na miejsce, gdzie zaparkowałam samochód przed bramą do parku i wysiadłam z samochodu zabierając ze sobą torebkę. Zamknęłam samochód pilotem, a następnie weszłam na teren parku i zaczęłam się rozglądać za przyjaciółką, która powinna być gdzieś tutaj w okolicy. Po chwili znalazłam ją siedzącą na ławce w jednej z alejek, podeszłam do niej i przywitałam się z nią buziakiem w policzek.

- Hej, gdzie Luna? - zapytała, kiedy zauważyła, że przyszłam sama.

- Powinna zaraz być - oznajmiłam, po czym usiadłam na ławce obok przyjaciółki.

W czasie, kiedy czekałyśmy na Lunę Sara opowiadała mi o nowym kliencie, który jest dość upierdliwy i bardzo wymagający. Przez pięć minut słuchałam żaleń przyjaciółki, aż w końcu zauważyłam moją ukochaną, która szła w naszą stronę szybkim krokiem. Wstałam z miejsca i podeszłam do dziewczyny witając ją czułym pocałunkiem w usta.

- Hej kochanie - szepnęłam patrząc dziewczynie w oczy.

- Hej kotku - odpowiedziała, po czym przywitała się z Sarą.

- A teraz mów, co chcesz nam powiedzieć - obie spojrzały na mnie wyczekująco, więc po wzięciu głębokiego wdechu zaczęłam mówić.

- A więc dowiedziałam się od znajomego, że w Barcelonie pewna dziewczyna, która też ma firmę samochodową organizuję event, na którym będzie można wylicytować najnowszy model BMW i pomyślałam, że to idealna okazja, żebyśmy się wybrały na taki wspólny wypad. Ja zabieram Lunę, a ty Sara zabierzesz Grace i przy okazji będziemy mieć podwójną randkę, co wy na to? - zapytałam podekscytowana.

- Kochanie ja w to wchodzę - Luna od razu się zgodziła, więc czekałam tylko, aż Sara się odezwie.

- To jest dobry pomysł, jednak wyczuwam, że czegoś nam nie mówisz - spojrzała na mnie podejrzliwie, a ja cicho westchnęłam.

- W porządku, Daniel podsunął mi pomysł, żeby zaproponować Kennedy współpracę z naszą firmą, dlatego jadę tam głównie z powodu pracy, ale nie chcę jechać tam bez was głównie z jednego powodu - skłamałam, jednak, kiedy o tym teraz pomyślałam to, to nie jest głupi pomysł.

Zawsze RazemWhere stories live. Discover now