Rozdział 78

107 7 0
                                    

POV. Naomi

Minął tydzień od ostatniej akcji, tydzień, który razem z Luną spędziłyśmy dosyć aktywnie, ponieważ zaczęłyśmy wysyłać zaproszenia na nasz ślub i rozpoczęłyśmy przygotowania bo ślub już za 3 tygodnie i może się wydawać, że to jeszcze dużo czasu, ale to szybko minie i szczerze muszę powiedzieć, że już nie mogę się doczekać tego dnia.

- Kochanie jakie mamy plany na dziś? - Luna podeszła do mnie i oparła swój podbródek na moim ramieniu.

- Muszę za chwilę pojechać do firmy, bo umówiłam się tam z Taylorem, ale potem pojedziemy do twojej mamy i Kennedy - oznajmiłam obracając się przodem do ukochanej.

- W porządku to przyjedziesz po mnie, czy spotkamy się na miejscu? - zapytała uśmiechając się lekko.

- Zadzwonię do ciebie jak skończę spotkanie z Taylorem i przyjadę po ciebie - zapewniłam cmokając dziewczynę w policzek.

- No dobrze w takim razie będę czekać, a teraz już idź, bo zaraz się spóźnisz - spojrzałam na zegarek i faktycznie jest już dosyć późno.

- Dobrze, kochanie to do zobaczenia później - pocałowałam Lunę w czoło, a następnie zabrałam torebkę i wyszłam z domu.

Piętnaście minut później byłam już przed moim biurem, w którym czekał na mnie partner mojej mamy i jestem ciekawa w jakiej sprawie chciał się ze mną spotkać.

- Cześć Taylor - przywitałam się wchodząc do środka.

- Cześć Naomi - odpowiedział cmokając mnie w policzek na powitanie.

- To co cię do mnie sprowadza tym razem? - zapytałam zajmując moje miejsce za biurkiem.

- Cóż, chcę się oświadczyć twojej mamie - oznajmił, a ja otworzyłam usta w wyrazie zaskoczenia.

- Kiedy?

- Dziś wieczorem - odpowiedział, a ja pomyślałam że dobrą okazję sobie wybrał.

- To świetna okazja, bo akurat dzisiaj wieczorem wpadniemy do was z Luną, więc chętnie to zobaczę - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- No to świetnie, ale nie przyszedłem do ciebie tylko po to, żeby ci to powiedzieć - powiedział nagle, a ja zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu.

- To o co tak naprawdę chodzi? - zapytałam zaintrygowana.

- Chciałem cię zapytać, czy nie pomogłabyś mi wybrać pierścionka dla twojej mamy? - słysząc to pytanie uśmiechnęłam się.

- Oczywiście, że ci pomogę, jak mogłabym się nie zgodzić - wstałam z fotela i podeszłam do mężczyzny, który wkrótce będzie moim ojczymem.

- W takim razie możemy iść już teraz, czy musisz jeszcze coś zrobić w firmie? - zapytał wyraźnie podekscytowany.

- Tak, możemy iść, właściwie to przyjechałam tutaj tylko po to, żeby się z tobą spotkać, więc nie mam tutaj już nic do zrobienia, chodźmy - zabrałam torebkę i razem wyszliśmy z firmy, po czym pojechaliśmy do najbliższego jubilera.

Godzinę później Taylor wrócił do domu z pięknym pierścionkiem, który pomogłam mu wybrać, a ja pojechałam po Lunę, która właśnie wyszła ze spotkania z Chloe.

- Jak poszło spotkanie z Taylorem? - zapytała zarzucając mi dłonie na szyję, jak tylko wysiadłam z samochodu.

-  Dobrze, chcę się oświadczyć mojej mamie dzisiaj wieczorem - wyznałam z uśmiechem na ustach.

- Co ty mówisz? Naprawdę? - zapytała zaskoczona.

- Też byłam zaskoczona, ale jednocześnie się cieszę. Widzę, że mama naprawdę jest szczęśliwa z Taylorem, dlatego nie mam nic przeciwko temu, aby został moim ojczymem.

Zawsze RazemWhere stories live. Discover now