Rozdział 73

90 11 0
                                    

POV. Naomi

- Grace, pokaż pierścionek - jak tylko weszłyśmy do mieszkania dziewczyn Luna pobiegła do Grace zostawiając mnie samą z Sarą, która otworzyła nam drzwi.

- No stara, gratuluję - powiedziałam patrząc na przyjaciółkę z dumą w oczach.

- Dzięki, w końcu odważyłam się zawalczyć o coś, czego od dawna pragnęłam - wyznała przytulając się do mnie.

- Wiem i cieszę się, że to zrobiłaś - odpowiedziałam trochę wzruszona.

- No, ale ty zrobiłaś to wcześniej ode mnie i to głównie ja jestem dumna z ciebie, ponieważ po tym ile przeszłaś nie spodziewałam się, że odważysz się na taki krok w przód - przyznała biorąc mnie pod ramię i kierując się do salonu.

- Kiedy spotkasz odpowiednią osobę, z którą wiesz, że chcesz spędzić resztę życia to nawet przeszłość nie jest w stanie stanąć ci na drodze do szczęścia - wyznałam całkowicie szczerze.

- Dobrze powiedziane, a tak właściwie to macie już ustaloną datę ślubu? - zapytała, na co uśmiechnęłam się lekko.

- Nie, nie rozmawiałyśmy o tym jeszcze, ale może to dobry moment, aby to zmienić? - zapytałam, chociaż nie oczekiwałam odpowiedzi. 

- To jest doskonały moment, idź - Sara wskazała mi wzrokiem Lunę, która stała na balkonie opierając się o barierkę i patrząc przed siebie.

Wzięłam głęboki wdech, po czym ruszyłam w odpowiednim kierunku. Kiedy wyszłam na balkon Luna odwróciła się do mnie przodem i zarzuciła mi dłonie na kark.  

- O czym rozmawiałaś z Sarą? - zapytała lekko się uśmiechając.

- O tym, że gdy czegoś pragnę to powinnam to robić jak najszybciej - wyznałam.

- Tak? A czego pragniesz? - jej uśmiech wywoływał w moim brzuchu stado motyli.

- W tym momencie pragnę, żebyś została moją żoną - odpowiedziałam szczerze.

- Ja też tego pragnę - pogłaskała mnie czule po policzku, a ja zatopiłam się w jej spojrzeniu.

- W takim razie musimy ustalić datę ślubu - powiedziałam po chwili.

- Więc, na co czekamy? Jedziemy do urzędu - oznajmiła splatając nasze palce, a następnie wróciłyśmy do środka tylko po to, żeby powiedzieć dziewczynom, że musimy już jechać, a Sara rozumiejąc o co chodzi puściła mi tylko oczko. 

Kiedy dotarłyśmy do urzędu ustaliłyśmy datę ślubu, a Luna zdradziła mi nawet gdzie chciałaby mieć ślub i wesele, a ja obiecałam, że tak będzie. Zrobię wszystko, żeby uszczęśliwić Lunę, a jeśli jej wymarzony ślub to sprawi to zgadzam się bez wahania.

POV. Martina  

Właśnie zbierałam się na spotkanie z Megan, żeby złożyć pozew o rozwód i omówić pewne rzeczy, kiedy zadzwonił mój telefon. Kiedy zobaczyłam, że to mój jeszcze mąż do mnie dzwoni pokręciłam głową i odrzuciłam połączenie, jednak on się nie poddawał, a ja nie miałam ochoty z nim rozmawiać. W końcu jednak postanowiłam odebrać, choćby tylko po to, żeby dał mi spokój.

- Czego chcesz? - warknęłam na wstępie.

- Chcę, żebyś wróciła do domu i powiedziała mi, o co chodzi - przewróciłam oczami na jego słowa.

No tak, Olivier wciąż nie wie, że ja wiem o jego romansie. Postanowiłam, że nie powiem mu nic dopóki nie otrzyma pozwu o rozwód. Chcę go trochę pognębić i potrzymać w niepewności, ponieważ zdecydowanie na to zasłużył.

Zawsze RazemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz