Rozdział 65

125 11 0
                                    

POV. Naomi

Właśnie wyszłam z pracy i miałam zamiar wrócić do domu, ponieważ chciałam porozmawiać z Luną, ale kiedy wyszłam na parking, przy moim samochodzie zobaczyłam Marcusa, który wygodnie opierał się o moje dziecko.

- Co ty tutaj robisz? - zapytałam otwierając samochód pilotem.

- Pamiętasz, że jesteś mi winna przysługę i to nawet nie jedną? - zapytał patrząc na mnie z uśmiechem.

- Pamiętam i domyślam się, że właśnie po to tu jesteś - spojrzałam na niego poważnie.

- Dokładnie, chcę odebrać swoją przysługę, ale tylko jedną - zaznaczył, na co przewróciłam oczami.

- Czego chcesz? - zapytałam.

- Pomożesz mi uwolnić moją dziewczynę - oświadczył poważnie.

- To ty masz dziewczynę? - zapytałam zaskoczona.

- Tak, jakiś czas temu poważnie się zakochałem, ale ostatnio moi wrogowie się o tym dowiedzieli i żeby mnie skrzywdzić porwali osobę, którą kocham - powiedział, a ja w jego oczach zobaczyłam, że mówi prawdę.

- W porządku, pomogę ci, ale muszę znać więcej szczegółów - powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Podam ci wszystkie niezbędne informacje, ale obiecaj mi, że ją uratujesz - spojrzał na mnie wręcz błagalnie.

- Obiecuję - no i obiecałam, więc teraz muszę zrobić wszystko, żeby dotrzymać tej obietnicy.

- Dziękuję ci - nagle niespodziewanie chłopak mnie przytulił, czym mocno mnie zaskoczył, ale szybko również go objęłam.

- Tego się nie spodziewałam - mruknęłam po chwili.

- Tak, ja też - odpowiedział zakłopotany.

- Dobra przedstawię sytuację moim ludziom i zrobię wszystko, żeby znaleźć i uratować twoją dziewczynę, ale potrzebuję czasu - zaświadczyłam wiedząc, że nie zrobię tego szybko.

- W porządku, ufam ci i wiem, że dotrzymasz słowa - poklepał mnie po ramieniu, po czym odszedł do swojego samochodu, a następnie odjechał z piskiem opon.

Głośno westchnęłam, po czym wróciłam do domu. Kiedy tylko przekroczyłam salon rzuciłam się na kanapę i nie miałam ochoty z niej wstawać, ale przypomniałam sobie, że miałam porozmawiać z Luną. Od mojej rozmowy z Laurą ciągle myślę o tym, że Luna powinna wiedzieć o mnie wszystko, ponieważ nie chcę niczego przed nią ukrywać. 

Po chwili wstałam z kanapy i leniwym krokiem ruszyłam na górę do naszej sypialni, gdzie miałam nadzieję znaleźć moją narzeczoną. Na szczęście, kiedy otworzyłam drzwi do pomieszczenia moja ukochana leżała na łóżku i czytała książkę. Weszłam do środka i usiadłam obok niej.

- Jak było w pracy, kochanie? - zapytała podnosząc na mnie wzrok.

- W porządku, ale mamy nową sprawę - oznajmiłam ściągając marynarkę.

- Jako gang? - zapytała zamykając książkę.

- Tak, był u mnie Marcus i poprosił mnie o odnalezienie swojej dziewczyny, a że mam u niego dług to nie mogłam odmówić  - odpowiedziałam szczerze.

- No dobrze, w sumie dawno nie byłam na żadnej akcji - zmarszczyła brwi w zamyśleniu.

- Tak, ale kochanie chciałabym o czymś z tobą porozmawiać - oznajmiłam po chwili.

- O co chodzi? - zapytała podnosząc się do siadu.

- Sporo już o mnie wiesz, ale wciąż nie wiesz o mnie wszystkiego i chciałabym to zmienić, ponieważ nie chcę niczego przed tobą ukrywać - oznajmiłam bardzo poważnie.

Zawsze RazemWhere stories live. Discover now