Rozdział 67

99 8 0
                                    

POV. Naomi

Ledwo otworzyłam oczy, a już z powrotem je zamknęłam i przekręciłam się na drugi bok wtulając się bardziej w poduszkę. Po wczorajszej imprezie, która skończyła się późnym rankiem mam takiego kaca, że nic mi się nie chcę, jednak moje leniuchowanie przerwało pukanie do drzwi. Niechętnie podniosłam się z łóżka i zdziwiłam się, że w pokoju jest taka cisza, jednak po chwili przypomniałam sobie, że jakieś dwie godziny temu Luna obudziła mnie, żeby mi powiedzieć, że wychodzi z dziewczynami na zakupy, więc zostałam sama. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je zastając za nimi moją mamę.

- Mamo, coś się stało? - zapytałam zaspana.

- Nie, ale chciałam z tobą porozmawiać - oznajmiła wchodząc do środka.

- W porządku, daj mi chwilę. Ogarnę się i porozmawiamy - powiedziałam, po czym udałam się do łazienki po drodze zabierając z walizki czystą bieliznę i ubrania.

Po 15 minutach byłam już świeża i pachnąca, założyłam na siebie wcześniej przygotowane ubrania i ułożyłam włosy, które stały na wszystkie strony. 

- To o czym chcesz porozmawiać? - zapytałam siadając naprzeciwko rodzicielki

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- To o czym chcesz porozmawiać? - zapytałam siadając naprzeciwko rodzicielki.

- O twoim wczorajszym wyznaniu - szepnęła, bawiąc się palcami u ręki.

- Mamo rozumiem, że musiałaś się poczuć urażona tym, że ci nie powiedziałam, ale wtedy myślałam, że oszczędzam ci cierpienia - wyznałam zakłopotana.

- Córeczko ty nigdy nie sprawiasz mi cierpienia, ale robisz to kiedy ukrywasz przede mną, tak poważne rzeczy. Chciałabym być wtedy przy tobie i wspierać cię w tych trudnych chwilach, a kiedy myślę o tym, że musiałaś poradzić sobie z tym sama to po prostu łamię mi się serce - szepnęła z łzami w oczach.

Podeszłam do mamy i mocno ją przytuliłam, ponieważ sama już nie mogłam tłumić swoich uczuć i po prostu pękłam, jak bańka mydlana.

- Mamo, ja po prostu bardzo się wstydziłam, myślałam, że skoro mnie to spotkało to, że musiałam zrobić coś, co spowodowało, że los zesłał na mnie takie nieszczęście. Teraz wiem, że to było złe tak myśleć i że to nie była moja wina, ale wtedy starałam się znaleźć logiczne wyjaśnienie na to, dlaczego  akurat mnie to  spotkało. Przez długi czas czułam się upokorzona i myślałam, że już zawsze będę się tak, czuć, ale przebyłam wiele rozmów z tatą, jak i z psychologiem, który uświadomił mi, że nie jestem wyjątkiem i że wiele dziewczyn po takich wydarzeniach obwinia siebie, a nie sprawcę. Z czasem dotarło do mnie, że nie zrobiłam nic złego i że nie powinnam tak myśleć, to dało mi motywacje i jakoś udało mi się przez to przejść - wyznałam drżącym głosem.

- Już dobrze córeczko, pamiętaj tylko, że jestem twoją matką i kocham cię bez względu na wszystko - oznajmiła, a ja pokiwałam głową, bo na nic innego nie było mnie w tym momencie stać.

Zawsze RazemWhere stories live. Discover now