Rozdział 58

174 12 0
                                    

POV. Naomi

- Sara uspokój się, wszystko jest już gotowe, więc nie masz się o co martwić - zapewniłam przyjaciółkę.

- W porządku, wierzę ci - powiedziała patrząc na mnie spod przymrużonych powiek.

- Naprawdę przez cały tydzień załatwiałam wszystkie rzeczy z listy, którą mi wysłałaś na e-maila i wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Sala jest gotowa, jedzenie też, muzyka będzie, alkohol jest w drodze brakuje tylko gości - powiedziałam chcąc do końca uspokoić przyjaciółkę.

- No dobrze, cieszę się, że tak poważnie potraktowałaś organizację tej imprezy - uśmiechnęła się promiennie.

- Oczywiście, że potraktowałam to poważnie, w końcu Grace zasługuję na najlepsze urodziny, więc nie mogłam postąpić inaczej - powiedziałam z udawanym oburzeniem.

- Dobrze, więc skoro wszystko jest gotowe to mogę teraz jechać się przygotować i widzimy się wieczorem - oznajmiła podnosząc się z krzesła.

- Do zobaczenia - przytuliłam dziewczynę, po czym kiedy Sara wyszła zapłaciłam za swoją kawę, którą wypiłam i wyszłam z kawiarni wsiadając do samochodu.

Weszłam do firmy z uśmiechem na ustach, ponieważ nie zamierzałam spędzić tutaj więcej czasu niż godzinę. Mam tylko jedno spotkanie z Kennedy, która dzwoniła do mnie rano i poprosiła mnie o to spotkanie. Nie wiem z jakiego powodu chcę się ze mną spotkać, ale zaraz się tego dowiem. Kiedy otworzyłam drzwi do sali konferencyjnej Kennedy odwróciła się od okna przy którym stała obserwując krajobraz i podeszła do mnie lekko mnie przytulając.

- Cóż za miłe powitanie - mruknęłam z uśmiechem.

- Dziękuję, że przyszłaś - powiedziała odsuwając się ode mnie.

- Tak przyszłam, ponieważ jestem ciekawa o co chodzi? - spojrzałam na dziewczynę pytająco.

- Chciałam się z tobą spotkać, żeby ci podziękować - oznajmiła poważnie.

- Za co? - zapytałam zdziwiona.

- Za to, że pomogłaś Klarze mnie odnaleźć i za to, że chociaż na początku chodziło ci tylko o sprowadzenie mnie tutaj to zaproponowałaś mi współpracę, a ja cieszę się, że wtedy się zgodziłam. Pewnie gdybym tego nie zrobiła nigdy nie zobaczyłabym znowu Klary, a tym bardziej nie miałabym możliwości, żeby powiedzieć jej jak bardzo ją kocham, bo wciąż tego nie zrobiłam - westchnęła cicho.

- Nigdy jej tego nie powiedziałaś? - zapytałam zaskoczona.

- Jakoś nigdy nie było okazji. Wiele razy chciałam jej to powiedzieć, ale za każdym razem coś nam przeszkadzało i finalnie to w sumie żadna z nas tego nigdy nie powiedziała - wyznała smutno.

- To może dziś wieczorem? - zaproponowałam.

- Na imprezie urodzinowej Grace? - zapytała zaskoczona.

- No czemu nie? Będą tam wszyscy to idealna okazja - powiedziałam będąc zadowolona z mojego pomysłu.

- Właściwie to masz rację, tak zrobię, ale nikomu nie mów - powiedziała uśmiechając się szczerze.

- Będę milczeć jak grób - obiecałam po czym się zaśmiałam.

Po spotkaniu z Kennedy wróciłam do domu, gdzie zaczęłam się przygotowywać na wieczór. Wzięłam szybki prysznic, umalowałam się i zaczęłam szukać odpowiedniego stroju na imprezę. Po chwili zastanowienia udało mi się wybrać odpowiedni strój.

 Po chwili zastanowienia udało mi się wybrać odpowiedni strój

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Zawsze RazemWhere stories live. Discover now