Kilka dni później siedziałam z Cassie w kawiarnii po pracy.
- Myślisz, że David zrobić coś gdy dowie się o waszym dziecku?- zapytała, gdy tematy zeszły na ciążę.
- Raczej nic. Nie zamierzam mu nawet mówić.- odpowiedziałam na co ona pokręciła głową.
- Dlaczego ty musisz być taka uparta? Przecież sama nie wyżywisz siebie i malucha. Potrzebne będą pieniądze na ciuszki, wózki i pieluchy. On musi wiedzieć.- powiedziała nawet sensownie.
- Jakoś sobie poradzę. Nigdy nie zapomnę jak mnie potraktował. Dziecka też nie zrani tak jak mnie. Lepiej, żeby maluch nawet nie wiedział kto jest jego ojcem.- powiedziałam i zaczęłam dopijać cappuccino. Freddy nie miał czasu do nas podejść, bo dzisiaj w kawiarnii był duży ruch. Przyszła jakaś wycieczka. Sami szesnastolatkowie, lub starsi. Zachowywali się jak dzicz. Z zawsze cichej i spokojnej kawiarenki zrobił się cały, wrzeszczący stadion narodowy.
- Myślisz, że Freddy'emu podobają się te wszelkie nastolatki?- zapytałam po chwili obserwując jak się do nich uśmiecha. Cassandra prychnęła śmiechem.
- Może mu się podobają, ale nie są w jego typie.- powiedziała śmiejąc się do siebie.
- To jaki jest jego typ?- zapytałam zaciekawiona.
- A co ty taka ciekawa? Zakochałaś się?- zapytała z uśmiechem.
- Nie, no co ty.- powiedziałam oburzona.
- Powiem tylko, że on woli takich jak siedząc obok barku.- powiedziałam i spojrzałam tam.
Siedzieli tam jacyś chłopcy. Mieli może z szesnaście lat.
Po chwili zjażyłam o co chodzi.- On jest gejem?- zapytałam zdezorientowana.
- Brawo za spostrzegawczość.- powiedziała klaszcząc w dłonie.
- Nigdy był nie zgadła. Dlaczego mi nie powiedział?- zapytałam.
- On woli, żebyś sama się dowiedziała. Trochę takie śledztwo zrobiła, ponieważ po ostatnim razie dziewczyna się w nim zakochała, a gdy powiedział jej o tym, wyprowadziła się bez słowa.
- Aha.- powiedziałam. Sama byłam zdziwiona ze swojej odpowiedzi.
- Może chodźmy do domu. Trzeba trochę posprzątać zanim on wróci do domu.- powiedziała Cassie i zaczęła się ubierać w kurtkę. Zrobiłam to samo i poszłyśmy.
Po kilku minutach byłyśmy na miejscu. Ogarnęłam trochę pokój i pomogłam Cassie z kuchnią. Zrobiłyśmy jakiś obiad i siadłyśmy oglądając telewizję.
Po kilku godzinach przyszedł Freddy i się do nas dosiadł.
Około godziny dwudziestej poszłam pod prysznic i położyłam się, bo jutro musiałam jechać do centrum złożyć papiery do urzędu...Hejka. Ostatnio mam bardzo dużo sprawdzianów i niezbyt mam czas pisać, ale jakoś się staram 💙
Mam nadzieję, że wie spodobało.Pandziorka89
YOU ARE READING
He's Your Son
RomanceNAZWA ZOSTAŁA ZMIENIONA NA POTRZEBĘ KOREKTY. Stara nazwa: He's yours... - - - Naprawdę wierzyłam, że bratnie dusze zawsze kończą razem. Bez względu na to, ile miłości się zagubiło, bez względu na odległość, jeśli tak miało być. Tracicie się nawzajem...