Nawet nie wiedziałam, kiedy zleciał cały tydzień. Mike'a już nie było, David miał dzisiaj wrócić, a Freddy chyba miał zamiar przeprowadzić się do mnie.
- Freddy, co się dzieje, że nie śpisz u siebie? - zapytałam z troską.
- Dobrze wiesz, jaki jest tego powód. - odpowiedział, ślepo wpatrując się w reklamę mopa.
- Alex.
- Tak. Ciągle u niej przesiaduje, a ja mam udawać, że nic się nie dzieje? Że nic, do niego nie czuje? Chodzić jakby nigdy nic? Kylie, to nie jest fajne. Dlaczego akurat on?! - zapytał z żalem, przytulając się do mojego ramienia.
Naprawdę nie wiedziałam jak miałam rozwiązać ten problem. Wiem, że mam talent do wtykania nosa w nie swoje sprawy.
Jedynym wyjściem była rozmowa z Cassie. Jako jego przyjaciółka, powinna to zrozumieć, przecież przyjaźnili się nie do dziś. Znają się ze szkoły, z dzieciństwa. Ja nie wiedziałam jak miałam mu pomóc, bo nie mogłam znieść smutnego Freddy'ego.
- Załatwię to jakoś. Dyskretnie. - powiedziałam, mając nadzieję, że nie będzie zły.
Ku moim oczekiwaniom, nic nie powiedział tylko dalej wpatrywał w telewizor.
* * *
- Dawno cię tutaj nie było. - powiedziała szczęśliwa, Cassie.
Tak jak powiedziałam, postanowiłam zadziałać.
- Miałam dużo spraw do załatwienia i jeszcze Mike był na kilka dni. - powiedziałam zrezygnowana.
Usiadłam na kanapie, a Cassie zalewała herbatę, gorącą wodą.
Zerknęłam na korytarz, czy nie ma butów Alex'a i jak się okazało, nie było. Punkt dla Kylie.- Gdzie zostawiłaś synka? - zapytała biorąc łyka herbaty.
- Freddy miał wolne, więc z nim został.
- Powiesz mi, dlaczego postanowił zamieszkać z tobą?
- Mniejsza z tym, opowiadaj jak tam z Alex'em? Układa wam się? - zapytałam, próbując zmienić temat. Po skutkowało.
Cassie zaczęła się rozglądać. Popatrzyła na mnie z krzywym wyrazem twarzy. Jednak było coś na rzeczy...
- Alex zaczął się ostatnio dziwnie zachowywać. Często wychodzi bez słowa, jest jakiś smutny. Nie wiem co się dzieje.
- A kiedy to się zaczęło? - zapytałam, chcąc, żeby zaczęła łączyć fakty.
Lepiej dla niej, żeby sama się tego domyśliła niż, aby ktoś z nas jej to powiedział.
- Odkąd Freddy się wyniósł do ciebie.
- Zauważyłaś to wcześniej? - zaczynałam mówić jak jakiś psychiatra.
- Jak was poznał zaczął być jakiś inny. Nie chciał się przytulać, całować ani nic. Często siedział przy telefonie, a gdy zapytałam, czy coś się stało, odpowiadał, że nie. Naprawdę nie wiem co się z nim dzieje. - odpowiedziała z troską.
Żeby tylko znała prawdę...
- A..
- Dość tego przesłuchania. Lepiej powiedz jak tam randka. - przerwała mi.
Zaksztusiłam się herbatą, słysząc o tej "randce". Pewnie Freddy jej powiedział, gdy przyszedł do domu.
Nie chciałam wracać do tego, koszmarnego dnia.- Nie pytaj.
- Aż tak źle? - zapytała śmiejąc się.
- Nie pytaj. - powtórzyłam, również zaczynając się śmiać.
Całe nasze spotkanie, żadna z nas nie mówiła nic o chłopakach, ale miałam bardzo ważne pytanie, które musiałam jej zadać.
Ubrałam buty i lekką kurtkę. Stanęłam w drzwiach i zapytałam prosto z mostu:
- Szczerze, czy kochasz Alex'a?
- Kylie, ja... nie wiem. Może tak, a może nie. Strasznie się od siebie oddaliliśmy. Nie wiem, czy coś z tego będzie, a czemu pytasz?
- Porozmawiaj z Freddy'm i to poważnie. - odpowiedziałam.
Pocałowałam zdezorientowaną przyjaciółkę w policzek i wyszłam do domu.
Szłam przez pasy i nagle... ciemność.Witam! 💙
Jak obiecałam trochę "dramy" jak myślicie, co będzie dalej? Co się stało Kylie?
W następnym rozdziale dodam taki wstepik w postaci mojej pracy na angielski, za którą dostała A (czyli w Polsce 6). O czym będzie? Dowiecie się w następnym rozdziale 😜💙Pozdrawiam cieplutko
Pandziorka89
YOU ARE READING
He's Your Son
RomanceNAZWA ZOSTAŁA ZMIENIONA NA POTRZEBĘ KOREKTY. Stara nazwa: He's yours... - - - Naprawdę wierzyłam, że bratnie dusze zawsze kończą razem. Bez względu na to, ile miłości się zagubiło, bez względu na odległość, jeśli tak miało być. Tracicie się nawzajem...