FORTY SIX

10.8K 453 4
                                    

Nie mogłam uwierzyć, że moje życie stanęło właśnie na włosku. Wszystkie zmartwienia jakie miałam przedtem, zniknęły lecz zastąpiły je nowe. Nowe i bardziej przerażające, których nie da się wyobrazić. Jeden, nieuważny krok, a całe życie może się zawalić. Wszystko na co tak bardzo uważałam, zostało zaprzestane przez wypadek samochody. Teraz liczyło się tylko jedno, moja rodzina. Mój synek, rodzeństwo, a nawet przyjaciele, którzy nigdy nie stracili nadziei, choć nie długo byłam w śpiączce. Niby nic nie widziałam, ale byłam świadoma. Świadoma tego co się właśnie wydarzyło. Cały wypadek był jak jeden, zwykły koszmar lecz był on prawdziwy. Prawdziwy jak życie, które może skończyć się w każdej chwili, w tej lub następnej minucie, gdyż nigdy nie będziemy wiedzieć kiedy to nastąpi.

- Cassie, co się stało? Ile byłam nieprzytomna? Nie rozumiem tego wszystkiego. - powiedziałam, kładąc dłonie na twarz z bezsilności.

- Miałaś wypadek, leżałaś tydzień w śpiączce, ale już wszystko jest okay. Nie musisz się martwić. - odpowiedziała z troską, przy czym poczułam jej rękę na ramieniu. Uśmiechnęłam się smutno i wypuściłam swobodnie powietrze.

- Muszę jak najszybciej zobaczyć, Harry'ego. Nic mu nie jest?

- Z małym wszystko dobrze. Ku mojemu zdziwieniu, David dobrze sprawował się w roli ojca. - odpowiedziała, wstając. Zamknęłam okno znajdujące się nad moim łóżkiem.

- Dzięki.

- Wyjdę, bo Freddy czai się za drzwiami. Do zobaczenia późnej. - odpowiedziała, dotykając mojego ramienia i wyszła.

Zaraz za nią wszedł, Freddy. Naprawdę stęskniłam się za nim, choć nie odczułam jego nieobecności. Byłam wdzięczna im wszystkim za troskę, którą okazywali mi odkąd się poznaliśmy. Taka przyjaźń to prawdziwy skarb, o który warto dbać oraz walczyć.

- Kylie, tak się martwiłem. - powiedział i mocno mnie przytulił oraz pocałował w policzek, siadając ja miejscu, gdzie wcześniej siedziała Cassie.

- Ciebie też dobrze widzieć, a nie tylko słyszeć. - odpowiedziałam, uśmiechając się porozumiewawczo. Chłopak zmrużył oczy, zdezorientowany.

- Czy ty...

- To dziwne, ale słyszałam wszystko co mi mówiłeś. Bardzo mi przykro z tego powodu. - złapał mnie za rękę i spojrzał głęboko w oczy.

- Proszę Kylie, pomóż mi z tym. Nie chcę tak żyć. Odkąd Alex zamieszkał z Davidem...

- Zaraz, co? - zapytałam zdezorientowana.

- No David i Alex bardzo się zaprzyjaźnili podczas, gdy ty byłaś w śpiączce, a ja wróciłem do domu. Wtedy Alex wyprowadził się do was. - odpowiedział.

- Rozumiem. Freddy, jedynym sposobem jest poważna rozmowa z Cassie oraz Alex'em. Mówiłam Ci to już, ale jak zauważyłeś moje wtykanie nosa w nie swoje sprawy ma zawsze konsekwencję. - powiedziałam, a on lekko się zaśmiał.

- Porozmawiam dzisiaj z Nim. Cassie, również powinna to zrozumieć. Przyjaźnimy się nie od dziś. - uśmiechnęłam się w odpowiedzi, gdy do pokoju wszedł David.

Naprawdę zdziwiona tym widokiem, zaczęłam wpatrywać się w niego oraz mojego, ukochanego synka, którego trzymał na rękach. Freddy popatrzył na mnie oraz na David'a i po chwili wyszedł. Zostałam sama z nim.

- Niezbyt wiem co mam powiedzieć. - odpowiedział swoim, zachrypniętym głosem.

Wtedy zorientowałam się, że to ten głos. To słowa David'a trzymały mnie przy życiu. Dźwięk jego głosu, rozchodzący się po moim ciele jak przyjemny, ciepły impuls. Nie wiedziałam jedno, aczkolwiek dlaczego?

Hi.
Dzisiaj nie byłam aktywowna cały dzień i wchodzę o czwartej na Wattpada, i takie 99+ powiadomień. Boże, dziękuję 💙 miałam chociaż co robić.

Pozdrawiam cieplutko
Pandziorka89

He's Your SonWhere stories live. Discover now