FIFTY FOUR

9.6K 377 15
                                    

[...] Zaczęłam dopiero teraz domyślać się co chciał zrobić. Jego usta były tak blisko moich, a jego oczy były zamknięte. Zbliżył się jeszcze bardziej.
Stałam przed nim, czekając co się stanie, ale w pewnym momencie po prostu obróciłam głowę, a on zatrzymał się. Zawstydzona oraz zmieszana bałam się spojrzeć w jego stronę. David również się nie ruszał, jakby zastygł w miejscu, lecz zorientował się i wyprostował, idąc krok do tyłu. Dalej unikałam jego wzroku, a chłopak nie odezwał się słowem. Czułam na sobie jego natarczywe spojrzenie. Westchnęłam głośno, obracając się w jego stronę. Od razu złapałam z nim kontakt wzrokowy. Te piękne, czekoladowe oczy, przez które potrafiłam się rozpłynąć. Patrząc w nie odczuwałam, jakbyśmy znali się od zawsze. Te przyjemne ciepło, które rozchodziło się po moim ciele jak impulsy elektryczne, zaczynało dawać się we znaki.

Naprawdę nie chciałam tego uczucia. Wiedziałam, że jest ono dla nas zakazane, ale coś ciągnęło nas do siebie. Można było powiedzieć, że stara miłość nie rdzewieję, ale czy w naszym przypadku było prawdą? Nie byłam nawet pewna, czy David odczuwał to samo co ja. Możliwe, że to ja jedynie rozmyślałam całymi dniami o nim, marząc, aby następny dzień był tym wspaniałym. Tym, że on wyzna mi miłość, a jemu... Lecz to się nigdy nie stanie.

- Przepraszam, ja nie... nie. - swoimi słowami wzbudził mnie z tak zwanego transu. Poczułam jak moje tętno momentalnie wzrasta, a nogi uginają się jakby były z gumy.

David złapał się za kark, patrząc na mnie chciał coś jeszcze powiedzieć, ale ja przytłoczona tym zdarzeniem, które trwało nie więcej niż kilkanaście sekund, po prostu wybiegłam z pokoju. Wiedziałam, że robię źle, że on nie będzie chciał mnie znać, ale nie mogłam tam zostać z tą całą burzą uczuć, które eksplodowały wraz z jego poczynaniem. Wyszłam szybszym krokiem z hotelu, kierując się w stronę małych uliczek, nie przejmując się, że mogłam się zgubić. Wyciągnęłam telefon i trzęsącą się ręką, wybrałam numer Freddy'ego. Po kilku sygnałach ktoś odebrał telefon. 

- Hej, Kylie. Coś się stało? - zapytał Alex. Teraz musiałam z kimś pogadać, nawet jeśli nie był Freddym.

- Jest może Freddy?

- Wyszedł do pracy, ale zostawił telefon. Coś się stało? Mam mu coś przekazać? - odrzekł brunet, a ja po prostu się rozpłakałam. Wiedziałam, że byłam straszną beksą, lecz przez to wszystko nie miałam innego sposobu na poprawienie sobie humoru.

- Mogę Ci zaufać? - zapytałam zachrypiałym głosem. Usłyszałam jak wzdycha i siada na czymś.

- Mogę Ci obiecać, że nikomu nie powiem. Przyrzekam, Kylie. - odpowiedział chłopak, a mi się zrobiło miło.

Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać mu o całym zdarzeniu, o wszystkim co czułam, co chciałam zrobić oraz czego nie zrobiłam. Alex okazał się dobrym słuchaczem, nie wtrącił się w żadne słowo tylko czekał, aż skończę. Już wiedziałam za co Freddy go tak polubił...

- Możesz mnie zwyzywać, powiedzieć, że jestem głupia, tępa, ponieważ wiem, że źle zrobiłam i czasu nie cofnę. - rzekłam na koniec mojego monologu.

- Kylie, ja nie uważam, że zrobiłaś źle, ani nie zwyzywam Cię, ponieważ wiem co czujesz. Sam byłem w takiej sytuacji, gdy spotkałem Freddy'ego,  rozumiem przez co teraz przechodzisz. - nabrał powietrze do płuc i wypuścił,  ja zrobiłam to samo, po czym kontynuował: - Nasze życie nigdy nie jest idealne, ale musimy jakoś sobie z tym radzić. Jeżeli kochasz Davida to mu to wyznaj. Albo będzie czuł to samo, albo nie. Nikogo nie zmusisz do uczuć, lecz nigdy nie wiesz, czy ta druga osoba nie odwzajemni twojego uczucia. Dam za przykład siebie i Freddy'ego. Gdy pocałowałem go, wtedy w mieszkaniu, nie miałem pojęcia co robię. To było pod wpływem impulsu, ale jak się okazało to miałem szczęście. Wierzę, że tobie również się to przytrafi, wierzę w to, że David kocha Ciebie tak jak ty jego, a jeśli nie to nie ma co się załamywać. Takich jak my jest wielu, nie jeden David.

- Dziękuję Alex. Naprawdę nie wiem co powiedzieć. Zrobię to co mi powiedziałeś. Jesteś tak samo wspaniały jak Freddy. Nigdy nie będę żałowałam, że cię poznałam. - odpowiedziałam lekko wzruszona tym, co mi powiedział.

- Zawsze do usług. Pamiętaj, nie załamuj się jeśli chodzi o Davida. Zapamiętaj moje słowa, a teraz kończę, bo transfer zagraniczny mi się kończy. Opowiesz mi wszystko, gdy wrócisz do Seattle.

- Jeszcze raz, dziękuję Alex. Do zobaczenia w Seattle. - powiedziałam.

- Trzymaj się, mała...

Po naprawdę długiej rozmowie z... nowym przyjacielem, nie czułam się tak bardzo źle jak przed chwilą. Widziałam, że muszę coś zrobić i to bardzo szybko, a już wiedziałam co...

Hello! 💙
Wynagrodziłam wam te krótkie rozdziały, więc dzisiaj dłuższy. Nie jest jakiś wielce długi, ale dłuższy niż wszystkie xD

Mam nadzieję, że się podoba i pragnę wam przypomnieć coś bardzo smutnego 😢, a zarazem wesołego 👌.

Chyba dwa lub trzy rozdziały do końca ;(  (+ epilog)

Nowa książka ukaże się ok. Tydzień po zakończeniu He's Yours...

Mam nadzieję, że ona spodoba wam się równie tak jak ta.

Pozdrawiam cieplutko 💙💙
Pandziorka89

He's Your SonWhere stories live. Discover now