Prolog

6.4K 338 16
                                    

Jego powroty są trudne.

Bycie dziewczyną nie wychodzącą z cienia jest czasem przytłaczające.

Siedzimy na werandzie naszego domu, ze splecionymi dłońmi pomiędzy nami. Przyglądam się naszym obrączkom, które znaczą dla mnie więcej, niż cokolwiek innego, ale są ukryte przed światem.

Jestem dziewczyną z małego świata.

Dziewczyną z Sydney.

Przyszłą mamą z Sydney.

– Chcę dla was czegoś innego – dłoń na moim zaokrąglonym brzuszku świadczy w pełni o dobrze, które ma nam do zaoferowania – Nigdy nie powinniście się z tym mierzyć – jego kciuk zatacza małe kółka wokół mojego pępka – Proszę, zrozum mnie.

Opieram głowę na ramieniu mojego mężczyzny, na podporze mojego życia, na miłości od moich nastoletnich lat.

– Pozwól mi być dla niego tatą – prosi mnie o coś więcej, niż to.

– Zawsze będziesz jego tatą.

– Ale chcę, żeby on był tylko moim synem – patrzy mi w oczy – Tak, jak ty jesteś tylko moją żoną.

Uśmiecham się, jak za każdym razem, gdy mi o tym przypomina.

– Jesteś panią Hemmings.

Jestem Panią Hemmings mimo, że nie noszę tego nazwiska.

Największy sekret Hollywood to ja.

Dziewczyna, żona Luke'a Hemmingsa i nikt nie ma o tym pojęcia.

– Proszę, Shannon.

Proszę, zachowaj naszego syna w tajemnicy, proszę nie dawaj go na pożarcie paparazzi, proszę pozwól znaleźć mu prawdziwych przyjaciół, takich, jakich ja znalazłem.

– Będzie moim synem, nawet bez mojego nazwiska. Tak, jak ty jesteś moją żoną.

Uchroniona przed światem.

Żyjąca swoim życiem.

– Dobrze, Luke.

Całuje mnie w czoło.

– Zawsze będę was kochał.

Przytulam się do niego mocniej.

– O Boże, on kopie – ekscytuje się, bo czuje to po raz pierwszy – Mój syn kopie! – krzyczy w pustą przestrzeń.

Przykłada głowę do mojego brzucha i uśmiecha się, jak szalony.

– Cześć, synku, zrobimy z twoją mamą wszystko, żeby ci się dobrze żyło. Kocham cię – całuje mój brzuch, po czym unosi głowę – Cholera, a wiesz, jak bardzo kocham ciebie?

Zarzucam mu ręce na szyje, a on wciąga mnie na swoje kolana.

– Nigdy więcej gównianego życia – zapewnia mnie – Obiecuję.

– Z tobą zawsze było mniej gówniane.

On wielki marzyciel z biednego domu.

Ja dziewczyna z obrzeży miasta, która kocha otaczający ją spokój.

Już wtedy było trudno, zawsze zastanawiam się, a co by było, gdybym wtedy się nie zgodziła, gdybyśmy nie byli rodziną Hemmingsów tylko z ukrycia.

Be a dad •Hemmings•Where stories live. Discover now