74 |Ślub|

2.4K 153 2
                                    

Matthew

Rozglądam się dookoła. Pokój na poddaszu mógłby przypominać pokój Kopciuszka, ale tutaj jest zupełnie inaczej. To daje jej prywatność. Siedzi na łóżku, które sama wybrała i nic nie mówi. Nie wiem, co mogłaby powiedzieć. Nic nie opisze tego, co robi dla niej moja rodziną,

Wyglądam przez okno, żeby zobaczyć kawełek tak naprawdę prywatnej plaży.

Podoba jej się tu, wiem o tym.

Mi się tutaj podoba.

Dostała coś więcej, niż spodziewałem się po tacie, czy kimkolwiek. Wujek Logan i mój tata znowu pokazali, że są dobrymi facetami, a tata, że naprawdę mnie słucha.

Obracam się z powrotem do Nelly, żeby zobaczyć, że moja dziewczyna płacze.

Nie jest to jakiś płacz rozpaczy, łzy po prostu płyną po jej policzkach.

– Poznając ciebie nigdy nie myślałam, że znajdę się w tym miejscu. W tym ładnym pokoju, w tym domu pełnym miłości, gdzie mówią mi, że tak czy inaczej jestem jego częścią.

Ociera swoje łzy i uśmiecha się do mnie.

– To tak dużo. Jak kiedykolwiek im się za to odwdzięczę?

– Myślę, że będziesz mogła powiedzieć z ich dzieciakami i wystarczy. Są jeszcze gorsi od moich rodziców.

Nelly uśmiecha się szerzej.

– Kocham ich wszystkich.

– A oni wszyscy kochają ciebie – myślę, że wierzy mi. Ten pokój jest na to najlepszym dowodem. Dają jej coś, czego nie miała przez całe życie.

Kładzie się plecami na łóżku, tak jak kiedyś na moim łóżku i ciągnie mnie za rękę, żebym położył się obok niej.

– Pozwolą ci czasem u mnie spać?

– Pewnie w weekendy, wiesz, jak nie będzie następnego dnia szkoły.

Nelly wybucha śmiechem. Jest to dla niej tak samo nie rzeczywiste, jak dla mnie.

Drzwi od pokoju otwierają się. Stoi w nich mój tata.

– Jesteście gotowi?

Najpierw wybudowali dom, dzisiaj będą brać ślub. Mam na sobie garnitur, a Nelly sukienkę druhny. Jest piękna.

– Tak – podnoszę się z łóżka i pomagam wstać Nelly.

Widzę uśmiech mojego taty.

– Podoba ci się pokój, dzieciaku? – brzmi przyjaźnie. Bardzo się stara ją poznać, co całkowicie mnie zaskakuje.

– Bardzo, jest lepszy niż ze snów.

– Podobają mi się te duże okna, które zaprojektował mój brat – praktycznie cała powierzchnia dachu to okna – Słońce będzie twoim najlepszym przyjacielem.

– Podoba mi się, że będę mogła patrzeć w niebo cały czas.

Tata kiwa głową.

– Może nam też wujek Logan zaprojektuje coś nowego, a teraz chodźmy dzieciaki, czas, żeby ta dwójka wzięła ślub.

Logan

Czekam na moją narzeczoną.

Stoję przed ołtarzem czekając na kobietę mojego życia.

Nie myślałem, że to się wydarzy, że kiedykolwiek znajdę kobietę, która będzie wiedziała o mnie wszystko i będzie mnie takiego kochać. Nie sądziłem, że z kimkolwiek podzielę się historią mojego brata, a teraz on także tu jest. Stoi u mojego boku i wiem, że nie liczą się już nasze różnice, a to co nas łączy.

Uśmiecha się do mnie, ale ja jestem trochę zdenerwowany.

Patrzę na rodziców Alyssa'y, którzy pojawili się tu dla swojej córki, nie potrafiąc tego przegapić. Jej mama, s zaraz moja teściowa trzyma w ramionach naszą córeczkę. Są jej jedynymi dziadkami. Mam nadzieję, że okażą się warci naszego czasu.

Pierwsze pojawiają się druhny.

W tym całym szaleństwie z małym dzieckiem s końcu udało poznać mi się jej przyjaciół. Są tutaj.

A my jesteśmy Hemmingsami.

Co znaczy, że sekret Luke'a w końcu opuścił krąg najbliższych.

To znaczy, że teraz wszystko się zmieni.

Chociaż czy właściwie tak już się nie stało?

Wiele z przyjaciół Alyssa'y nie wie kim jest Luke, bo są na to za młodzi. Myślę, że prędzej jej rodzice zdają sobie z tego sprawę, w końcu są niewiele starsi od nas.

Dalej uważam to za popieprzone, ale miłość nie wybiera.

A wtedy pojawia się moja narzeczona. W pięknej białej sukni. Wszystko podkreśla jej młode rysy twarzy i zgrabną sylwetkę.

Przy niej czuję, jakbym także miał dwadzieścia lat.

Jak ja ją kocham.

Gdy staje naprzeciw mnie od razu biorę ją za ręce.

Widzę ją po raz pierwszy tego dnia, co jest dla nas wyjątkowo długim czasem rozłąki.

Za nami zachodzi słońce, gdy przysięgam sobie wieczność i oddanie. Obiecujemy sobie miłość do siebie i rodziny i oboje na chwile zerkamy na Nelly.

Jestem szczęściarzem.

Cholernym szczęściarzem.

Moja rodzina dalej się rozrasta, a ja nigdy nie byłem bardziej świadomy tego, jak wielkie mam szczęście będąc Loganem Hemmingsem.

Be a dad •Hemmings•Where stories live. Discover now